vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Pierwsza dwuseta :)

  • DST 208.50km
  • Teren 50.00km
  • Czas 09:11
  • VAVG 22.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 sierpnia 2007 | dodano: 31.08.2007

208,5 km w jeden dzień na trasie Jaworzno-Częstochowa-Jaworzno.

Wstaje- godzina 5:42, na polu 8,3 C ( mamy końcówke sierpnia ) Lekkie śniadanko, czyli zjeść jak najwięcej kromek chleba ;) zmieściło się 8.
O godzinie 7:30 umowiony jestem z Jarkiem i Krzyskiem na OST. Oczywiście jaruś się spóźnia:) około 7:45 ruszamy w kierunku Dąbrowy Górniczej- tam mamy się spotkać z Adamem, który nas poprowadzi trasą pielgrzymki pieszej:) Do Dąbrowy mamy średnia 24,5 ( na oponkach 1,9 ) Jarek ciśnie do przodu. My klnąc pod nosem musimy go ścigać.
Z Dąbrowy wyruszamy w 4 gotowi na pobicie rekordu. ( mój poprzedni wynosił 115 km więc różnica bedzie spora). Przez cała drogę staramy sie utzrymać prędkość około 24 km/h. Nie będe opisywał miejscowości, przez które przejeżdzaliśmy, ale było ich sporo;p. Po około 50 km wjeżdzamy w las- i tu sie zaczynają małe problemy- gubimy się w lesie. Na szczęscie pomaga kompas słoneczny z komórki Jarka. Mimo to robimy 10 km więcej klucząc w tym lesie. Wyjeżdzamy dosyć zmęczeni- średnia w lesie była taka sama:) Do Częstochowy zostaje jakies 30 km. Tu już asfaltem, nie obniżamy prędkości poniżej 27km/h.
Wreszcie Częstochowa! :) w jedną stronę wyszło nam 108,9 km. jesteśmy na miejscu około 12:00. Po mszy i odpoczynku musimy ruszać z powrotem- przed nami jeszcze raz tyle ;]
130 km- zaczynają sie kłopoty- moje nogi nie wytrzumuja takiej średniej i domagają sie stanowczo odpoczynku. Wlekę się z tyłu z predkościa ok 18 km/h ;/
i tak do 150 km- 20 km w katordze.
Dojeżdżamy do jakiegoś miasteczka- widze sklep.
Kupuje bez namysłu Burn'a i Liona- wcinam bez zastanowienia.
160 km. Van jedzie w czołowce. :)
180 km. Słyszę za sobą odgłosy- Piotrek zwolnij! Piotrek nie zwalnia...:D Predkość nie schodzi poniżej 30km/h. W rezultacie wypicia burna i tego liona przestaje czuć nogi- jade jakby mi ktoś przed chwilą wbił sterydy do nóg. Całkowita cykloza- jade jak na narkotyku. wcale nie myśle o pedałowaniu, nic już nie czuje.Mogę tak jechac i jechać.
Dojeżdzamy do Dąbrowy. Tam żegnamy się z Adamem. Przed nami jeszcze około 20 km. Ruszamy. Robi sie ciemno. oczywiśćie tylko ja wpadłem na pomysł żeby wziąść oświetlenie...
W okolicach Maczek na liczniku pojawia się magiczna liczba- 200 km;]
Przyjeżdzam do domu. Na liczniku 208,5 km:)a jutro całonocna dyskoteka....

;)



Kategoria 200-300 km


komentarze
damzac | 00:07 poniedziałek, 12 maja 2008 | linkuj gratuluje 2-jki z przodu i fajnie ze to do Cz-wy;)
katane | 23:38 środa, 12 marca 2008 | linkuj heh pewnie duzo ludzisk ma taką fotkę i respekt 208 km łał
w tym roku mam plan żeby w 1 dzień skoczyć i wrócić z Częstochowy , mam nadzieję , że mi się uda :) , dobrze, że mam bliżej bo 200 to bym rady nie dała
pozdro!
Marczyk92
| 19:19 poniedziałek, 4 lutego 2008 | linkuj No no ! Wielki szacun ! JEdnym z moich celi na ten rok jest właśnie złamać granicę 200 km w jednym dniu.
Pozdrawiam i jeszcze raz respekt!
DARIUSZ79
| 20:10 poniedziałek, 21 stycznia 2008 | linkuj W sumie też musze spróbować jakiś rekordzik pobić jak w te 200km. Ale pewnie ogromne zmeczenie było ale satysfakcja też była aż tyle zrobiliście:).Wysoka średnia jak widze musieliście nieżle dawać. W tamtym roku ino zrobiłem 166km najwiecej. Ale kusi mnie żeby wiecej zrobic kilometrów. Tereny w strone Czestochowy są bardzo ciekawe w sumie to Wyżyna Krakowsko-Czestochowska. Pozdrawiam DAriusz
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]