Luty, 2010
Dystans całkowity: | 300.16 km (w terenie 12.50 km; 4.16%) |
Czas w ruchu: | 13:54 |
Średnia prędkość: | 21.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 37.52 km i 1h 44m |
Więcej statystyk |
Tatry....
-
DST
37.32km
-
Czas
01:31
-
VAVG
24.61km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
... na wyciągnięcie ręki :) Dziś przyszła piękna wyżowa pogoda, dzięki czemu z pokoju mogłem oglądać między innymi maszt na Skrzycznym, Babią, a nawet Żar. Postanowiłem pojechać do Chełmka na tamtejszą górę, z której są jeszcze lepsze widoki, bo za nią jest już tylko kotlina oświęcimska no i góry. Nie chciało mi się samemu, dlatego wyciągnąłem z wielkim trudem Marka na rower. Dosyć szybkie tempo. Na Dębie wyremontowali nawierzchnię i teraz jest tam piękny asfalt zamiast samych dziur. Chwilę postoju na górze i powrót taką samą trasą. Ciepło, tylko wiatr wieje złośliwy.
Jakbym miał aparat, to by były naprawdę świetne zdjęcia gór, no ale niestety nie mam...
Pozdrawiam
Kategoria 0-50 km
Olkusz
-
DST
58.49km
-
Czas
02:28
-
VAVG
23.71km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu mokro. Wczoraj wszystko zdążyło ładnie wyschnąć, to w nocy przyszedł deszcz i padał do rana. Jak wstałem to raczej nie myślałem o wyjściu, lało nieprzyjemnie. Ale przed 11 wyszło słońce, dlatego się ruszyłem. Chciałem jakąś szybką i prostą traskę, dlatego pojechałem do Olkusza przez Bukowno. Droga przez las do Bukowna po zimie jest w tragicznym stanie, dziura na dziurze, do tego wielkie kałuże. Przed Olkuszem już trochę lepiej, bo asfalt z tamtego roku jest. Pomimo, że nie padało to i tak zmokłem cały, kałuż praktycznie nie dało się objeżdżać. W dodatku wpadłem jeszcze pod mostem przed Sosiną w kałużę, która mi pedał ustawiony w dolnej pozycji przykryła... Tak więc butki też mokre.
No, ale prawie 60 km wpadło.
Ja chcę normalny aparat ! :(
Droga na Bukowno:
Najłatwiej ustawić takie tabliczki... Ostatnio je widuję praktycznie na każdej większej drodze :/
Z marathonami :
Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Mokry asfalt
-
DST
71.01km
-
Czas
03:09
-
VAVG
22.54km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wolne od uczelni, więc pora wykorzystać ładną pogodę i więcej czasu.
Nie mam nadal aparatu, więc nie będzie normalnych zdjęć, tylko brzydaśne z komórki. Trasa dosyć dziwna, kręciłem się po okolicach trochę bez celu.
Najpierw nad Balaton w Trzebini, potem do Chrzanowa, gdzie skręciłem na powiatówkę do Oświęcimia. Nie dojechałem tam jednak, bo odbiłem na Chełmek, skąd już przez Jeleń do domu. Pojawili się już idioci na drogach, dwa razy musiałem uciekać na pobocze, bo dwóch pacanów zaczęło wyprzedzać na trzeciego wcale nie patrząc na rower. No i zajeżdżanie naczepą po wyprzedzeniu...Standard.
Jednak największą atrakcją dzisiejszego dnia była pierwsza przejażdżka na nowych oponkach Schwalbe Marathon. Spisują się całkiem fajnie, bałem się, że będzie mniejsza przyczepnośc, ale jest w porządku. Dopakowałem 7 atmosfer na stacji i jedzie się OK. Tylko wszędzie jest mokro, przyjechałem cały upaprany z błota drogowego...
Gdzieś na drodze do Oświęcimia:
Marathon:
Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Odwilż
-
DST
23.80km
-
Czas
01:06
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zrobiło się ciepło to postanowiłem trochę pokręcić. Jednak i tak brzydko na polu, wszędzie woda i brud po śniegu. Do tego wiał zimny wiatr, jakoś nieprzyjemnie się jechało. Aparatu dalej nie ma, więc nawet nie ma zapału gdzieś dalej pojechać. Standardowa trasa Jeleń-Byczyna-Jeziorki. Znowu mnie psy goniły, kupię sobie chyba śrutówkę...
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Nocnie
-
DST
32.14km
-
Czas
01:29
-
VAVG
21.67km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objazd Jaworzna. Czyli po obrzeżnych wsiach ;) Najpierw Jeleń, potem Byczyna. Tu już zaczęły się dziać dziwne zjawiska - na środku ulicy leżał przejechany kot...szkoda tylko, że był w czerwonej smyczy :O Kawałek dalej przejechałem po rozjechanej kunie, ale to był dopiero początek wrażeń. W Ciężkowicach podczas przejeżdżania pod mostem wyskoczył mi nagle prosto pod koła sporej wielkości owczarek. Przystraszył się chyba jednak światła bo uciekł. 100 metrów dalej wyskoczył następny owczarek... który już niestety światła się nie przestraszył i z szałem w oczach rzucił się na moje kręcące rozpaczliwie jak młynek nogi. Kręcące rozpaczliwie bo byłem na jednej wielkiej tafli lodu... Na szczęście nie udało mu się mnie ugryźć, bo kadencję miałem jakieś 150 :D
Zmarnowany pojechałem dalej. Po przejechaniu kolejnych 100 metrów zobaczyłem jadący w moją stronę samochód, który wydawał przerażliwie dźwięki.. Apokalipsa, pomyślałem gdy przemknął obok mnie - ktoś sobie dla zabawy uwiązał pare puszek z piwa sznurkiem, poczym przymocował do haka i jeździł po 'mieście'... Paranoja.
Przerażony spotkanymi zjawiskami pojechałem dalej dosyć szybkim tempem przez Szczakową i Komunę do domu.
PS. Już po sesji :D 6 egzaminów w 1 terminie :D A poza tym mam plan na II semestr, co dwa tygodnie będę mieć wolne środy i piątki, a to się równa więcej kilometrów :)
Dawałem już to zdjęcie tutaj ? Chyba nie.. :D Wspomnienia z wykładów, chyba matematyka... o tak, matma :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Stawy Groble
-
DST
34.28km
-
Teren
6.50km
-
Czas
01:50
-
VAVG
18.70km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli...
Na 34 km dopiero przed domem zabolało mnie raz kolano ! Nie wiem co jest z nim grane, na ostatniej wycieczce z Markiem podnosiłem sobie siodełko o dobre 5 cm, być może zła pozycja była przyczyną bólów. Zobaczymy w najbliższym czasie, mam teraz tydzień wolnego to się się trochę pojeździ, obczai co i jak.
Dziś do wyjścia zachęciła mnie ładna pogoda. Błękitne niebo od rana. Jak to jednak jest w takich elagackich przypadkach, chwilę po wyjściu... przyszły chmury i zrobiło się dosyć zimno. Do tego zerwał się mroźny wiatr, który skutecznie wzmagał uczucie zimna i przeszkadzał w kręceniu.
Pojechałem najpierw nad Zalane, gdzie wystraszyłem nadjeżdżając po cichu dwie panie z kijkami. Po chwili jedna z pań podeszła do mnie i się spytała o moje opony ( baardzo dużo osób w zimie się o nie pyta, lub w żartach mówi, że na zimówkach jeżdżę. Jakie jest ich zdziwienie, gdy im mówię, że coś takiego jak zimowe opony rowerowe istnieją :) ). Wypytała jak się zachowują na lodzie, śniegu itp, bo też by chciała sobie w zimie pojeździć :)
Potem przez las do Jelenia, skąd drogą nad stawy Groble. Świetna trasa po ubitym sniegu. Na Groblach był kulig i ognicho, ogrzałem się trochę :D
Następnie na Jeziorki, skąd już asfaltem do domu.
Zmarzłem trochę pod koniec, wiatr mnie wyziębił.
Ale ważne, że kolano dziś zaczęło działać ! :D
Zdjęcia z telefonu, bo Canona mam w serwisie :
Pozdrawiam
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Sesji koniec
-
DST
22.63km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:21
-
VAVG
16.76km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
-3.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolano boli. Niech se boli. 20 km jest jeszcze w moim zasięgu, dalej już niestety nie. Dziś napisałem ostatni z 6 egzaminów, co prawda poszedł niezbyt ciekawie, ale może się uda. No to teraz półtora tygodnia ferii.
Wyciągnąłem Marka, bo samemu mi się nie chciało jeździć. Szybka trasa nad zalew Sosina. Drogi ciekawe, waliło śniegiem pół dnia, czyli wszystkie białe. Ale jechało się przyjemnie. Na Sosinie kręcenie po zamarzniętym zbiorniku i parę zdjęć. Fenomenalnie jeździ się po równej, zamarzniętej powierzchni ze śniegiem po piasty :)
Powrót przez Szczakową i Komunę, tu już lepsze drogi, ale DK79 cały czas biała.
Parę zdjęć, całkiem fajnie wyszły :)
Nowa tapeta :D :
Rowery dwa:
Latarki moc:
I taki jakiś niewyraźny Marek na koniec:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Nareszcie
-
DST
20.49km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
20.49km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie udało się coś pokręcić. Sesja zbliża się już ku końcowi, 5 egzaminów za mną, jeszcze tylko jutro z matematyki i mam nadzieję będzie spokój ( o ile się zda wszystko ). Zwracając już wchłoniętą naukę postanowiłem wyjść na rower.
Ostatnio czyściłem amortyzator, niestety brakło klucza przy przykręcaniu, więc najpierw pojechałem do serwisu dokręcić korek. Potem objechałem centrum i Azotanie, poczym pojechałem na chwilę posiedzieć u Roberta. Cyknąłem zdjęcie latarce, niestety nie najlepiej wyszło. Potem na Elektrownię, powrót ścieżką rowerową na OST i dalej już drogą.
Niestety kolano ponownie mnie zaczęło boleć po 10 km. 12 wizyta u chirurga-ortopedy, pewnie skieruje na RTG i USG, poczym powie, żebym mniej jeździł albo że to wzrostowe... =/
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie