Grudzień, 2010
Dystans całkowity: | 16.51 km (w terenie 12.00 km; 72.68%) |
Czas w ruchu: | 01:31 |
Średnia prędkość: | 10.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 25.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 8.25 km i 0h 45m |
Więcej statystyk |
Podsumowanie roku 2010
-
DST
0.01km
-
Czas
00:01
-
VAVG
0.60km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie roku 2010
Miałem taki piękny wpis... Długi, dokładny, ciekawy... I wszystko się poszło..., bo się skasowało przy próbie dodania zdjęcia. Ale ja jestem uparty, więc zaczynam pisać jeszcze raz :D A więc...
Rok 2010 zakończony. Standardowo już pora na małe podsumowanie, coby potem się miło wracało. Najpierw czyste statystyki:
Ilość kilometrów: 7741.91 km
Średnia prędkość: 19.05 km/h
Liczba wycieczek: 119
Średnio na wycieczkę: 62.43 km i 03:17 godz.
Najwięcej km w : 2233,19 km ( Sierpnień 2010 )
Najwięcej w ciągu dnia: 175 ( Krościenko-Jaworzno )
Największa wysokość: 2758 m. npm ( Passo dello Stelvio )
Największa prędkość: 78,00 km/h ( Zjazd z Hochtor pass )
Ilość dystansów >100 km: 33
Udało się zrealizować główny cel tego roku, czyli wyprawę w Alpy i Dolomity. Ponad 3000 km i prawie miesiąc jeżdżenia z sakwami po górkach pozostanie w pamięci do końca życia.
Poza tym był 3dniowy wypad w Beskidy, oraz wyjazd na zlot forum w Istebnej. No i oczywiście cała masa całodniowych wypadów w okolice gór albo Jury.
Był to rok bicia rekordów. Najszybciej na rowerze, najwięcej w ciągu miesiąca, najwięcej setek i najwięcej w ciągu całego roku. Były aspiracje na 8 tysięcy, ale w listopadzie zmasakrowałem napęd w meridzie i do dziś rower stoi bez haka, przerzutki, łańcucha i kasety i czeka na lepsze czasy.
Nie udało się za to pobić rekordu dziennego dystansu – miałem atakować 400 km, ale niestety nie wyszło, może w przyszłym roku się znajdą chętni i się uda.
Plany na 2011 rok? W tamtym roku nie zdradzałem dokładnych planów, więc i w tym tak zrobię ;) Powiem jednak tyle, że planuję już następną wyprawę, górek tam nie zabraknie.
Poza tym chciałbym więcej jeździć na parodniowe wypady, bo te także fajnie się wspomina. No i dojechać w końcu do 8 tysięcy… a może do 10 nawet ? ;) Się okaże !
Zaglądającym życzę z całego serca spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym roku !
Pozdrawiam !
Zimowo
-
DST
16.50km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
11.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
-6.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj nasypało dobre 15 cm śniegu przez pół dnia. Rezultatem takiej pogody był totalny paraliż na drogach, przeżyłem wczoraj 4 godzinny powrót autobusem z Katowic ( normalnie wraca się 50 minut ).
Dziś natomiast pogoda się poprawiła, przestało padać i pojawiło się błękitne niebo. No to trzeba wyjść na rower, bo taka pogoda rzadko się zdarza. Namówiłem jeszcze Roberta i w dwójkę pojechaliśmy zmagać się z zaspami.
Najpierw przez las na Podłężu, a potem na czekającą na otwarcie obwodnicę. Cała jest zasypana śniegiem, jednak co chwilę jakiś kierowca skraca sobie, pomimo zakazu, drogę i w miarę jest ujeżdżona trasa.
Pojechaliśmy do końca. Powrót taką samą drogą.
Dziś pojechałem w butach trekingowych, po doświadczeniach z zeszłego roku spd nie zamierzam już ubierać. Rower nr 4 w użyciu ;)
Zdjęcia:
W lesie na Podłężu:
Wjazd na obwodnicę:
Roberta napiera:
Niektórzy jadą na skróty:
Sarny nawet się pojawiają:
Napieram i ja:
Słońce szybko zachodzi:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie