vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:818.09 km (w terenie 109.73 km; 13.41%)
Czas w ruchu:36:11
Średnia prędkość:22.61 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:40.90 km i 1h 48m
Więcej statystyk

Dni Chrzanowa, czyli jademy

  • DST 50.70km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 maja 2008 | dodano: 31.05.2008

Dni Chrzanowa, czyli jademy na impreze ;P

Od rana było gorąco. W południe pojechałem do babci powylegiwać się na słońcu, bo na rowerze jeździć mi się nie chciało. Zresztą od przedwczoraj boli mnie cholernie kolano, nie wiem jakim cudem wyjeździłem w weekend tyle km.
Wieczorkiem natomiast pojechałem z Robertem obadać co to się w Chrzanowie dzieje, bo podobno jakieś dni miasta były :P Zajechawszy na rynek usłyszeliśmy... radosny głos Krawczyka. Postaliśmy tam chwilkę, patrząc się głównie na co innego ( na co się mogliśmy patrzeć :D ), dopóki na horyzoncie wśród tłumu nie pojawiła się Ula :D, która dopiero nam uświadomiła, że jakieś 500 metrów obok, na placu z jakimś orzełkiem jest drugi koncert, Feel'a czy jak to się tam pisze. He, i tak nic nie widzieliśmy, ale chociaż jedna rzecz była ciekawa :D Otóż pewien gostek postanowił lekko się narąbać, w wyniku czego nie umiał wcale zachować równowagi. Przy pięknym akompaniamencie "Jaaak aniiooła głoos" wywijał na asfalcie różne techniki taneczne. Rezultaty były komiczne ;)
A potem już szybki powrót po 22:30 do domku, średnia jakieś 30 ;P

A tu filmik jak pan sobie harcuje :)

Foty, w ciemności słabe, więc tylko dwie:

Jakto się zwie ? Młyn ?


No i pan :] Twarzy nie będę pokazywał :D


Pozdrawiam :D


Kategoria 50-100 km

Integracja BikeStats, czyli jedziemy

  • DST 79.15km
  • Czas 03:31
  • VAVG 22.51km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 maja 2008 | dodano: 30.05.2008

Integracja BikeStats, czyli jedziemy na Masę do Katowic ! :)

Może na początek tak. Towarzysze jazdy, posiadający BS:
sparco
wicio150
tobek
dariusz79
hose
sammael
algra7
art75
pmol

Jeżeli kogoś pominałęm, to krzyczeć ! :P

Ale zacznijmy od początku. Umówiliśmy się z Tobkiem i Dariuszem, że pojedziemy razem na masę. Razem ze mną, od Jaworzna wybrali się Robert i Witek. Do Tobka dołączył jeszcze kolega. W takiej szóstce śmignęliśmy na miejsce początku masy. Na miejscu szybko zaczęli się pojawiać bikerzy i bikerki, dlatego lekko po 18 wyruszyliśmy na jazdę po ulicach Katowic. Na masie byłem pierwszy raz, spodobało mi się bardzo, świetna taka jazda w większej grupie ;) No ale średnia około 15km/h :P. Masa trwała jakąś godzinkę, potem jeszcze śmignęliśmy z ekipą do Chorzowa. A potem już szybki ( oojj bardzo, średnia za hose ponad 33km/h przez 20 km ) do domu :D. Za miesiąc też się pojawię, bo warto :)

Foty:

Cała ekipa masy, kto zgadnie gdzie jestem ? :P Podpowiadam, że w obstawie mam dwie bikerki :D :


W oczekiwaniu na start :


Fajny kask :D :


Ruszamy :) :












Najmłodsza bikerka :) :


Powrót z Chorzowa, nie ma jak śmigać po 40km/h po ścieżkach między ludźmi :P :


Pozdrawiam :)


Kategoria 50-100 km

Śmignęliśmy z Robertem do Chrzanowa,

  • DST 42.93km
  • Czas 01:55
  • VAVG 22.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 maja 2008 | dodano: 29.05.2008

Śmignęliśmy z Robertem do Chrzanowa, bo chciał sobie coś tam kupić w Tesco. Niestety nie było, więc nie wiem właściwie po co pojechaliśmy :P Ale zawsze to jakaś przejażdżka. W jedną stronę wiało okropnie, nie dało się w ogóle jechać, spychało do rowów itp :D Powrót z wiatrem- poezja :]
Kurdę, jakby autobusy nie zatrzymywały się co 100 metrów na przystankach, to można by za nimi śmigać aż do Chrzanowa :D Średnia wyszła by jakieś 55km/h :D Jechałem przez chwilę za linią S, cały czas powyżej 60 km/h :)

Parę fotek, robione z jazdy, bo mi się nie chciało zatrzymywać :P :





Co oni się tak gapią na nas ?






Pozdrawiam ;)


Kategoria 0-50 km

Ależ nudy.

I

  • DST 19.31km
  • Czas 00:57
  • VAVG 20.33km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 maja 2008 | dodano: 28.05.2008

Ależ nudy.

I jakoś jeździć się nawet nie chce. Rano, na 8:45 do szkoły, pierwszą lekcją miał być WF, niestety nie było, bo gostek na zawodach. No to... jazda na zawody :D Tam nic ciekawego, to wróciłem do szkoły, w której jeszcze większe nudy. Bożesz ty mój, po co my łazimy do tej szkoły. Dwa zastępstwa, godzina wychowawcza, dwa PP i fizyka na której nauczycielka myślała, że ktoś ją słucha. No paranoja, powinniśmy zacząć strajkować:D

Po powrocie długo, długo nic, aż w końcu pod wieczór, o 21 wyjechałem sobie z Robertem na jakieś takie niby to kręcenie. Przez cały dzień było duszno jak cholera, dopiero w nocy temp. spadła do jakiś 13 C. Pokręciliśmy się po center i do domu...

Dodam obiecane fotki z wczoraj, bo dziś nic nie robiłem.

Elektrownia Siersza:



To jest Wiewiór Zbysiek. W przeciwieństwie do Jeżyka Józia, nie miał tyle szczęścia :D


A to jest van. W przeciwieństwie do Wiewióra Zbyszka, miał szczęście i nic go nie rozjechało :D


Mój to ten po lewej, po lewej ! :P


Idę spać :D


Pozdro ;)


Kategoria 0-50 km

Na odprężenie ;)

  • DST 78.40km
  • Teren 29.20km
  • Czas 03:36
  • VAVG 21.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 maja 2008 | dodano: 27.05.2008

Na odprężenie ;)

Rano pobudka o 8 ( do szkoły nie szliśmy, a ja wstaje o tej godzinie... ) i z Robertem do Mysłowic po chlebek :D Szczerze mówiąc to jechało mi się beznadziejnie. Było jak to kiedyś powiedziała nasza nauczycielka od fizyki "duszno i porno" Jakoś tam zajechałem do domu i... poszedłem spać :D Obudziłem się o... 15 ;D Nie ma jak przespać połowę dnia :|. No ale resztę trzeba było jakoś wykorzystać. Dlatego standardowo już wyciągnąłem
Roberta ( a chyba bardziej on mnie ) na wycieczkę na Sierszę. Postawiliśmy dziś na teren, dlatego pojechaliśmy przez Ciężkowice i piaskownię ukrytą w lesie. Tam parę fotek i dalej w drogę czerwonym szlakiem. W Trzebini pogubiliśmy się kompletnie, co zapytany o drogę przechodzień wskazywał nam inny kierunek :D Znaleźliśmy elektrownię, ale nawet objechawszy ją, nie znaleźliśmy zalewu. No to trudno, dalej pojechaliśmy fajnym asfalcikiem na Bukowno { przez następną piaskownię ) i prosto przez las ze średnią około 32 km/h :] Jeszcze parę fotek na Sosinie i do domu ;)


PS. Mam do sprzedania kierownicę amoeba scud 25,4mm, 580mm szerokości waga 165gram, aluminum z carbonem -cena 80 zł oraz mostek boplight'a 100mm kąt 8 stopni, waga 120gr, cena około 50zł w komplecie z kierą :)


Foty: ( reszta wieczorem :P )

Jeżyk Józio ;) :


Przed nami piaskownia :


Fajnie się śmiga po takim piasku :) :


:P :


Achtung ! :D


Kopara :



Reszta zdjęć później, będą między innymi wiewiórki i dużo kominów ;D


Kategoria 50-100 km

Dziś mało pojeździłem, zajmowałem

  • DST 26.01km
  • Czas 01:22
  • VAVG 19.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 maja 2008 | dodano: 26.05.2008

Dziś mało pojeździłem, zajmowałem się bardziej pielęgnacją rowerka :)

Rano standardowo do szkoły, a potem do Roberta wyczyścić rower jak tylko się da. Zdjąłem linki, wyczyściłem pancerze ( cieliśmy potem końcówki szlifierką kątową :D ) , wymyłem cały rower karcherem i co najważniejsze wypucowałem łańcuch naftą i przetarłem szczoteczką zębatki. Rowerek jak nowy :]
Potem był grill ( znowu :D ) i na krótką, nocną przejażdżkę po Jaworznie. Na stadion Azotania, a później do centrum, na Bory i parę wyścigów na prostej na obwodnicy ;)
Średnia taka słaba, bo nie zdejmowałem licznika dziś cały dzień. No i fot ni ma ;P



Kategoria 0-50 km

Do McDonalda sobie pojeść

  • DST 43.12km
  • Czas 01:39
  • VAVG 26.13km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 maja 2008 | dodano: 23.05.2008

Do McDonalda sobie pojeść :P

Wczoraj smaka na ową "restaurację" zrobił mi egonik, który smacznie tam pojadł, dlatego nie zastanawiając się długo obrałem za cel McDonald'a w Sosnowcu. Wybrałem się tam z Robertem oraz pierwszy raz z Markiem. Po spotkaniu pod halą ruszyliśmy dzielnie przez Szczakową na Maczki i potem dalej przez Sosnowiec i Dąbrowę Górniczą. Tam wjechaliśmy na krajówkę, masakryczna jazda :P Jak to na drodze ekspresowej, jedzie się szybko, dlatego już po chwili ujrzeliśmy wesoły napis "McDonald" :] Po zjedzeniu czterech kurczakburgerów i cheesburgerów ( :D ) lekko zmienioną traską przez Sosnowiec i Warpie pojechaliśmy do domów.
Pogoda znowu nas oszczędziła, do południa lało, potem nawet na chwilkę Słońce wyszło ;) Ale zimno, około 15 C :/
No i średnia całkiem całkiem ;) Była by lepsza, gdyby Marek coś nie odstawał :D

Foty:

Przed halą :


Ale dziadostwo :D


Tu proszę, piękne cudaczne prześliczne rowerki :D I pani jedząca frytkę :D :


Robert i Marek ^^ :


Się zatrzymał na przejeździe ;| :


Pozdrawiam :P




Bo brak deszczu trzeba wykorzystać

  • DST 83.31km
  • Czas 03:39
  • VAVG 22.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2008 | dodano: 22.05.2008

Bo brak deszczu trzeba wykorzystać :)

Lało od niedzieli. Nie można było wystawić nawet połowy koła na ulicę, bo człowiek był zaraz mokry. Zresztą jakoś nie miałem ochoty. Dziś od rana nie padało ( wstałem o 12... ), dlatego około 14 wybraliśmy się z Robertem na wycieczkę do Czernej. A że wczoraj zakupiłem od Marka bagażnik oraz pożyczyłem sakwy crosso, to dziś zapakowszy pół domu zbędnych rzeczy założyłem owe cuda na rower. Chciałem po prostu wypróbować sakwy oraz zachowanie roweru przy obciążeniu, bo wolę jak mi się coś ma urwać bliżej domu.
Obraliśmy kierunek na Chrzanów, potem jakimiś skrótami na Bolęcin i jakieś tam nazwy śmieszno-długie. Już od początku czułem, że wiozę parę kg na swoim tylnym kole. Ciężko było utrzymać prędkości rzędu 26km/h, cały czas przeważnie z trudem jechało się 23. Robert oczywiście bez żadnego ociążenia śmigał sobie ile chciał, a ja go musiałem gonić.
Wyjechawszy w Tenczynku, odbiliśmy na Krzeszowice oraz nasz cel, czyli Czerną. Tam krótki odpoczynek, parę fotek i w drogę. Powrót główną przez Trzebinię i Chrzanów.
Zmęczyłem się łokropnie :P


PS. Jeżeli ktoś będzie chciał, jadę za jakiś tydzień do Bukowna na miejsce wypadku zapalić symbolicznego znicza dla Wojtka [*]. Kto chce, może jechać ze mną, dajcie znać tutaj. Oczywiście rowerem.

Foty :

Sobie śmigam:


Przed Czerną, jakiś strumyk:



Podjazd po klasztor, Robert :


Tam kiedyś spaliśmy :D :


Czerna :






Pozdrawiam :)


Kategoria 50-100 km

Miała być miła przejażdżka

  • DST 57.40km
  • Czas 02:14
  • VAVG 25.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2008 | dodano: 18.05.2008

Miała być miła przejażdżka lajtowym tempem do Olkusza. Niestety nie była miła, przez dwie rzeczy. Wypadek w Bukownie i burzę w Jaworznie.

Zaczęło się fajnie. Pogoda dobra, nie za ciepło i nie za zimno. Pojechałem przez Szczakową na drogę do Bukowna. Prosta przez las, jednostajne 8 km z jednym zakrętem. Prawie był koniec, gdy ujrzałem parę aut stojących na poboczu. Już wiedziałem- wypadek. Ale nie było policji ani żadnych służb.
Motor ze skuterem. Paskudna sprawa. Jeden leżał cały czas na asfalcie. Nie, nie będę opisywał jego stanu. Wyglądało to masakrycznie. Nie wiem, czy przeżył, dawałbym jednak mu małe szanse z jego stanem. Chwilę potem przyjechała karetka. Drugiej osoby nie widziałem.
Ruszyłem dalej. Przez Bukowno do Olkusza ( tam minęła mnie jedna karetka. Tylko jedna ), postój chwilowy na rynku i powrót tą samą drogą, bo zaczęły mnie gonić chmury burzowe. Narzuciłem większe tempo, bo przed Bukownem zaczęło kropić.
No i niestety musiałem przejechać przez miejsce wypadku. Droga zablokowana, wszystkie samochody muszą się wracać. Dla mnie jednak nie było sensu się wracać, no bo gdzie. Poprosiłem o pozwolenie na przejście, policjant się zgodził, tylko kazał uważać na resztki pojazdów. Na środku był kask. Połowa kasku. Wszędzie szczątki motorów...
A potem powrót w nawałnicy do Jaworzna przemoczony kompletnie.

Oby jedna karetka nie oznaczała tego najgorszego.


Akurat jechało pogotowie :


Olkusz, chmury burzowe:


Dalej nie miałem ochoty robić zdjęć :


Bezpieczych dróg życzę wszystkim.


Kategoria 50-100 km