Śnieżnie
Dystans całkowity: | 1173.31 km (w terenie 419.35 km; 35.74%) |
Czas w ruchu: | 67:00 |
Średnia prędkość: | 17.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.00 km/h |
Liczba aktywności: | 39 |
Średnio na aktywność: | 30.08 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
Tenczynek w śnieżycy
-
DST
80.03km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:46
-
VAVG
16.79km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Puff, w końcu na rowerze. Sesja dopadła i mnie, także jak na razie siedzę i wkuwam to, czego powinienem się systematycznie nauczyć w ciągu całego roku :P Jeszcze tylko 4 egzaminy i będzie spokój ( oby ;) )
A dziś w ramach odstresowywacza ruszyliśmy z Januszem, Nemem i Funiem na Małopolskę. Do Chrzanowa cały czas w terenie, przez Grodzisko i Groble. Nemo musiał wracać wcześniej, więc dalej pojechaliśmy sami, w kierunku Puszczy Dulowskiej i zamku w Tenczynku. Niestety puszczy nie odnaleźliśmy, więc po godzinnym błądzeniu po lasach postanowiliśmy pojechać asfaltem. Wtedy to zaczęło dosyć mocno sypać, drogi momentalnie zrobiły się białe. Jechało się świetnie, rowery płynęły swobodnie po lekki śniegu. Na zamku chwilę przerwy i dawaj z powrotem, tym razem przez puszczę. No ale oczywiście się trochę pogubiliśmy i wyjechaliśmy na krajówkę... A że waliło śniegiem mocno, to dalej jechaliśmy chodnikiem, gdzie takiej chlapy nie było.
Ostatni postój był w Młoszowej, z której to przez Luszowice i Balin wróciliśmy do domów.
Bardzo fajnie się dziś jechało, aczkolwiek pod koniec już czułem zmęczenie, głównie przez fatalny stan mojego roweru, w którym dziś odkręciły się nakrętki mocujące koło :D Ale chyba będę mieć magazyn części zapasowych z innego rowerka, więc nie będzie źle ;)
Parę zdjęć:
Nema:
Funio napina:
Rozdziewiczamy śnieg:
Podjazd pod Tenczynek:
Sam zamek jest w remoncie, wystawiony jest zakaz wstępu i otoczony jest płotem, ale te rzeczy raczej nas nie powstrzymały, żeby wejść do środa ;) :
W puszczy:
Funia wiewórki atakują:
Giant:
Romet:
I mój najlepszy na świecie, 17 kilowy, stalowy rower z odpadającą korbą, brakiem hamulców i wyskakującym kołem :D :
I wszystkie w kupie na koniec:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Wiosna, wiosna...
-
DST
61.25km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:07
-
VAVG
19.65km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na ogłoszenie o dzisiejszym wyjeździe odpowiedział tylko Janusz, dlatego o 9:30 wyruszyliśmy spod hali z zamiarem zrobienia małej pętli północnej po okolicach Bukowna i Trzebini. Pogoda zapowiadała się na ciekawą, pojawiło się błękitne niebo i ciepłe promienie słońca, które w końcu ogrzały powietrze. Zapachniało wiosną ;)
Jechaliśmy głównie asfaltami, najpierw na Ciężkowice, aby potem odbić przez teren na Sosinę. Tam cisza i spokój, widać jeszcze ślady na zalewie szaleństw jakiś samochodów.
Potem postanowiliśmy pojechać na Bukowno. Długi, prosty odcinek mija szybko, bo jest z kim pogadać. Skręcamy dalej na Trzebinię, przed którą zaczyna się jeden z przyjemniejszych fragmentów jazdy – w lesie nadal jest mgła, próbujące się przez nią przebić promienie tworzą niesamowity klimat. Przy Sierszy postanawiamy odwiedzić również mały zalew obok chłodni, byłem tam pierwszy raz i naprawdę mi się spodobało.
Powrót przez Trzebinię i Luszowice. Zahaczyliśmy jeszcze na chwilę o Balaton.
A w Jaworznie na koniec wycieczki zjechałem jeszcze do centrum, gdzie można się przejechać samochodem terenowym po byłym terenie kopalni. Emocje dodatkowo zwiększają pokłady grubego błota, które paskudzą wszystko co stanie na drodze terenówce:P
Poza tym przemokłem totalnie, zapomniałem błotników, więc w Trzebini zrobiłem sobie chlapacz z butelki pet, ale okazała się za krótka, więc i tak wszystko lądowało na spodniach i kurtce … ;)
Dziś były idealne warunki do robienia zdjeć. Niskie słońce i bezchmurne niebo, do tego te mgły… Dlatego parę pśtryków dziś się zebrało
Na Sosinie:
Droga do Bukowna:
Sadzonki na kopalni piasku:
Wjeżdżamy w mgłę:
Robi się mistycznie i tajemniczo:
W stronę światła ! :) :
W lesie również jest pięknie:
Chłodnia w Sierszy:
Altanka na wodzie:
Dziś była także świetna widoczność, Beskidy jak na dłoni:
Na Balatonie, mój błotnik... :D :
A to już zdjęcia z centrum:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Napinanie łydy z ekipą
-
DST
35.57km
-
Teren
32.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
12.27km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
No, prawie ;)
Bo było 12 przerw na 35 km :D Ale poza tym bardzo przyjemny wypad, cztery osoby się zebrały, oprócz mnie, Roberta, Nema był też Janusz
Pojechaliśmy przez Grodzisko na stawy Groble, a dalej na Libiąż. Powrót zielonym szlakiem na Groble. Miałem fajny tekst, ale nie wiem czemu przy próbie wklejenia url opera przenosi mnie do strony pomocy :/
Przed nami Grodzisko:
Zjazd z góry:
Po chwili Robert ląduje w krzakach:D :
Janusz:
Przed Groblami:
Najlepszy patent Nema :D :
i gleba Nema :D :
Potem wyszło słońce:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Hej, Nowy rok !
-
DST
51.25km
-
Czas
02:29
-
VAVG
20.64km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczął się Nowy Rok to i zaczął się nowy sezon!
Od zawsze marzyło mi się rozpoczęcie go równo o północy, ale dopiero w tym roku się udało :D Mam nadzieję, że zapowiada to piękny rok :)
Pojechałem pooglądać sztuczne ognie na najwyższą górę w Chełmie - za nią jest już tylko Kotlina Oświęcimska i Beskidy - miałem zatem olbrzymie pole widzenia :)
Droga do Chełma cała zasypana, ale ma niesamowity klimat, w środku nocy tylko jeden wyjeżdżony pas, tak to wszędzie biało ;)
Powrót przez Libiąż, Chrzanów i Byczynę. Ludzie nie mogli się na mnie nadziwić, usłyszałem nawet komentarz gościa, który mówił, że więcej pić nie będzie, bo już rowerzystów zaczyna widzieć :D Sporo pozdrowień, nawet kierowcy mi migali długimi.
Myślałem, że mnie jakaś policja zatrzyma, a tu nic, przejeżdżało obok mnie z 6 patroli i żaden nie wykazał się zainteresowaniem. A przecież o tej godzinie na rower wychodzą albo totalnie nawaleni ludzi, albo jakieś wariaty :D
Ciepło, -4 C. Ubrałem sobie bojówki zamiast spodni rowerowych oraz buty górskie zamiast spd i w żadną część ciała nie było mi zimno. No i wpadło 50 km na początek :D
Staruszek wytrzymał kolejną jazdę. Odpada w nim korba, ale na szczęście jeszcze się jakoś trzyma. Tyle, że nie trzeszczy jak kiedyś :P
Pozdrawiam ! :D
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Zimowo
-
DST
16.50km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
11.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
-6.0°C
-
Sprzęt Staruszek
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj nasypało dobre 15 cm śniegu przez pół dnia. Rezultatem takiej pogody był totalny paraliż na drogach, przeżyłem wczoraj 4 godzinny powrót autobusem z Katowic ( normalnie wraca się 50 minut ).
Dziś natomiast pogoda się poprawiła, przestało padać i pojawiło się błękitne niebo. No to trzeba wyjść na rower, bo taka pogoda rzadko się zdarza. Namówiłem jeszcze Roberta i w dwójkę pojechaliśmy zmagać się z zaspami.
Najpierw przez las na Podłężu, a potem na czekającą na otwarcie obwodnicę. Cała jest zasypana śniegiem, jednak co chwilę jakiś kierowca skraca sobie, pomimo zakazu, drogę i w miarę jest ujeżdżona trasa.
Pojechaliśmy do końca. Powrót taką samą drogą.
Dziś pojechałem w butach trekingowych, po doświadczeniach z zeszłego roku spd nie zamierzam już ubierać. Rower nr 4 w użyciu ;)
Zdjęcia:
W lesie na Podłężu:
Wjazd na obwodnicę:
Roberta napiera:
Niektórzy jadą na skróty:
Sarny nawet się pojawiają:
Napieram i ja:
Słońce szybko zachodzi:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Odwilż
-
DST
23.80km
-
Czas
01:06
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zrobiło się ciepło to postanowiłem trochę pokręcić. Jednak i tak brzydko na polu, wszędzie woda i brud po śniegu. Do tego wiał zimny wiatr, jakoś nieprzyjemnie się jechało. Aparatu dalej nie ma, więc nawet nie ma zapału gdzieś dalej pojechać. Standardowa trasa Jeleń-Byczyna-Jeziorki. Znowu mnie psy goniły, kupię sobie chyba śrutówkę...
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Nocnie
-
DST
32.14km
-
Czas
01:29
-
VAVG
21.67km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Objazd Jaworzna. Czyli po obrzeżnych wsiach ;) Najpierw Jeleń, potem Byczyna. Tu już zaczęły się dziać dziwne zjawiska - na środku ulicy leżał przejechany kot...szkoda tylko, że był w czerwonej smyczy :O Kawałek dalej przejechałem po rozjechanej kunie, ale to był dopiero początek wrażeń. W Ciężkowicach podczas przejeżdżania pod mostem wyskoczył mi nagle prosto pod koła sporej wielkości owczarek. Przystraszył się chyba jednak światła bo uciekł. 100 metrów dalej wyskoczył następny owczarek... który już niestety światła się nie przestraszył i z szałem w oczach rzucił się na moje kręcące rozpaczliwie jak młynek nogi. Kręcące rozpaczliwie bo byłem na jednej wielkiej tafli lodu... Na szczęście nie udało mu się mnie ugryźć, bo kadencję miałem jakieś 150 :D
Zmarnowany pojechałem dalej. Po przejechaniu kolejnych 100 metrów zobaczyłem jadący w moją stronę samochód, który wydawał przerażliwie dźwięki.. Apokalipsa, pomyślałem gdy przemknął obok mnie - ktoś sobie dla zabawy uwiązał pare puszek z piwa sznurkiem, poczym przymocował do haka i jeździł po 'mieście'... Paranoja.
Przerażony spotkanymi zjawiskami pojechałem dalej dosyć szybkim tempem przez Szczakową i Komunę do domu.
PS. Już po sesji :D 6 egzaminów w 1 terminie :D A poza tym mam plan na II semestr, co dwa tygodnie będę mieć wolne środy i piątki, a to się równa więcej kilometrów :)
Dawałem już to zdjęcie tutaj ? Chyba nie.. :D Wspomnienia z wykładów, chyba matematyka... o tak, matma :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Stawy Groble
-
DST
34.28km
-
Teren
6.50km
-
Czas
01:50
-
VAVG
18.70km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli...
Na 34 km dopiero przed domem zabolało mnie raz kolano ! Nie wiem co jest z nim grane, na ostatniej wycieczce z Markiem podnosiłem sobie siodełko o dobre 5 cm, być może zła pozycja była przyczyną bólów. Zobaczymy w najbliższym czasie, mam teraz tydzień wolnego to się się trochę pojeździ, obczai co i jak.
Dziś do wyjścia zachęciła mnie ładna pogoda. Błękitne niebo od rana. Jak to jednak jest w takich elagackich przypadkach, chwilę po wyjściu... przyszły chmury i zrobiło się dosyć zimno. Do tego zerwał się mroźny wiatr, który skutecznie wzmagał uczucie zimna i przeszkadzał w kręceniu.
Pojechałem najpierw nad Zalane, gdzie wystraszyłem nadjeżdżając po cichu dwie panie z kijkami. Po chwili jedna z pań podeszła do mnie i się spytała o moje opony ( baardzo dużo osób w zimie się o nie pyta, lub w żartach mówi, że na zimówkach jeżdżę. Jakie jest ich zdziwienie, gdy im mówię, że coś takiego jak zimowe opony rowerowe istnieją :) ). Wypytała jak się zachowują na lodzie, śniegu itp, bo też by chciała sobie w zimie pojeździć :)
Potem przez las do Jelenia, skąd drogą nad stawy Groble. Świetna trasa po ubitym sniegu. Na Groblach był kulig i ognicho, ogrzałem się trochę :D
Następnie na Jeziorki, skąd już asfaltem do domu.
Zmarzłem trochę pod koniec, wiatr mnie wyziębił.
Ale ważne, że kolano dziś zaczęło działać ! :D
Zdjęcia z telefonu, bo Canona mam w serwisie :
Pozdrawiam
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Sesji koniec
-
DST
22.63km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:21
-
VAVG
16.76km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
-3.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolano boli. Niech se boli. 20 km jest jeszcze w moim zasięgu, dalej już niestety nie. Dziś napisałem ostatni z 6 egzaminów, co prawda poszedł niezbyt ciekawie, ale może się uda. No to teraz półtora tygodnia ferii.
Wyciągnąłem Marka, bo samemu mi się nie chciało jeździć. Szybka trasa nad zalew Sosina. Drogi ciekawe, waliło śniegiem pół dnia, czyli wszystkie białe. Ale jechało się przyjemnie. Na Sosinie kręcenie po zamarzniętym zbiorniku i parę zdjęć. Fenomenalnie jeździ się po równej, zamarzniętej powierzchni ze śniegiem po piasty :)
Powrót przez Szczakową i Komunę, tu już lepsze drogi, ale DK79 cały czas biała.
Parę zdjęć, całkiem fajnie wyszły :)
Nowa tapeta :D :
Rowery dwa:
Latarki moc:
I taki jakiś niewyraźny Marek na koniec:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Nareszcie
-
DST
20.49km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
20.49km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie udało się coś pokręcić. Sesja zbliża się już ku końcowi, 5 egzaminów za mną, jeszcze tylko jutro z matematyki i mam nadzieję będzie spokój ( o ile się zda wszystko ). Zwracając już wchłoniętą naukę postanowiłem wyjść na rower.
Ostatnio czyściłem amortyzator, niestety brakło klucza przy przykręcaniu, więc najpierw pojechałem do serwisu dokręcić korek. Potem objechałem centrum i Azotanie, poczym pojechałem na chwilę posiedzieć u Roberta. Cyknąłem zdjęcie latarce, niestety nie najlepiej wyszło. Potem na Elektrownię, powrót ścieżką rowerową na OST i dalej już drogą.
Niestety kolano ponownie mnie zaczęło boleć po 10 km. 12 wizyta u chirurga-ortopedy, pewnie skieruje na RTG i USG, poczym powie, żebym mniej jeździł albo że to wzrostowe... =/
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie