Śnieżnie
Dystans całkowity: | 1173.31 km (w terenie 419.35 km; 35.74%) |
Czas w ruchu: | 67:00 |
Średnia prędkość: | 17.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.00 km/h |
Liczba aktywności: | 39 |
Średnio na aktywność: | 30.08 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
Trenażer...
-
DST
22.99km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
17.24km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
________________________________________________
Żartuję :P
Prędzej bym wolał siedzieć w domu pół roku niż kręcić na tym badziewiu i sobie niszczyć kolana na oglądania TV ;) ( co do kolan to później :( )
Zamiast się uczyć na kolokwia i na zbliżającą się sesję to pojechałem sobie na rower. Na polu przyjemnie, -4 C, nie pada śnieg, z większości głównych dróg zniknęło błoto, a nawet sama woda. Chciałem się gdzieś przejechać, bo po pierwsze od prawie dwóch tygodni nigdzie nie byłem, a dwa chciałem sprawdzić jak po tej przerwie zachowuje się moje kolano. Niestety po 10 km pojawił się ból w prawym... Wynika z tego tyle, że trzeba się przejść do lekarza...
Pojechałem zobaczyć jak wygląda zamarznięty zalew Dziećkowice, czyli standardowa zimowa traska. Powrót przez Jeleń i przez las ( masakryczna jazda, praktycznie nie dało się jechać ) Potem na Elektrownię i do domu.
W rowerze założyłem stary łańcuch, zresztą będe niedługo wymieniać praktycznie cały napęd, więc niech se rdzewieje :P
O dziwo dziś aparat działał :
Droga nad zalew:
Darmowy i co najważniejsze skuteczny błotnik :D:
A tutaj zaliczyłem efektowne i dosyć śmieszne OTB... Jadę sobie po dosyć głębim śniegu w stronę plaży, zapomniałem jednak, że jest tam około 20 cm murek, który był przykryty śniegiem...Jakież było moje zdziwienie, gdy rower nagle poleciał do przodu, ale nie szybko, tylko powoli stanął na przednim kole... Z 2 sekundy zawieszony tak byłem, dopiero potem przeleciałem przez kierownicę :D
Wydreptane dziećki:
kokpit:
Powrót przez las:
I na koniec tworząca się plama na korytarzu :D
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Do Krakowa
-
DST
59.52km
-
Czas
03:12
-
VAVG
18.60km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Krakowa na sylwka :) Impreza trochę dłuższa, bo zaczyna się już dziś :P
Droga tragiczna, cały czas siapila mzawka, do tego wszedzie mokro. Roztopy na calego, dobrze, ze mialem blotniki i prowizoryczne przedluzenie blotnikow w postaci ulotki reklamowej winiary, bo tak pewnie bym ociekal calkiem. I tak mi buty przemokly, a jechałem w trekingowych. Zapakowany jechalem jak na wyprawe, ludzie sie stukali po glowach. No i mgla przyszla taka, ze sie dziwie, ze nikt mnie nie potracil :) Wracamy 1 :P
Pozdro
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Nocny mrozik
-
DST
12.93km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:43
-
VAVG
18.04km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
-13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś cieplej, bo tylko -13 C :-)
Wybrałem się po godzinie 18 na małą rundkę dookoła elektrowni. W nocy dosypało śniegiem, nikt sobie z nim przez cały dzień nie poradził, dlatego nawet główne drogi są białe. Nie obyło się bez problemów, wczoraj zniszczył mi się gwint ramy, dziś natomiast urwała się śruba od kupionego w piątek uchwyty na lampkę !
Dlatego wyjazd opóźnił się ponad 40 minut, przez które to szukałem sposobu jak zamontować ją bardziej trwale. Udało się, dlatego wyposażony w nową latarkę śmignąłem sobie na elektrownię, gdzie ścieżką rowerową przez las wróciłem do domu.
Po ulicach się ciekawie jeździ, rozpędziłem się raz nawet do 40 km/h sunąc jak po lodzie, praktycznie bez przeczepności :) Uczucie fajne, hamując w poślizgu jakieś 40 metrów :D
Latarka spisuje się świetnie, podniesiona lekko do góry daje zarówno jasne światło przed samym kołem jak i około 60 metrów przed rowerzystą. Pewnie widać jeszcze dalej, ale w kominiarce jeżdżę bez okularów i tylko tyle dojrzałem :P
PS. Stuknęło 15 tysięcy km z BS :)
Zdjęcia dziś marne, lcd zepsuty, wiec nie mogę naświetlać..:
Butki zmienone na treki, od razu cieplej w stopy :) :
Zamieć :D :
Na drodze rowerowej. Latarka oświetla dosyć widocznie teren aż do tego znaku, który gdzieś tam widać w oddali, ale flesh lampy błyskowej psuje ten widok:
Mocowanie latarki:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zamrażające 54 km
-
DST
54.20km
-
Teren
10.20km
-
Czas
02:53
-
VAVG
18.80km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
-15.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli o jeździe w zwykłych spd bez ocieplaczy oraz skosniałych, twardych jak lód palcach stóp i rąk.
Pierwsze co zrobiłem po wstaniu rano z łóżka to obczajenie ile jest stopni na termometrze. Widok -20 C lekko ostudził mój zapał wystawienia nosa na pole, no, ale kiedyś trzeba się ruszyć w tym grudniu. Rano wymieniłem jeszcze opony na Schwalbe Smart Sam oraz zamontowałem bagażnik i błotniki, więc trochę czasu mi zeszło. Pierwsza zła wiadomość dzisiaj była taka, że podczas wkręcania śrubki do ramy ukręcił mi się gwint, w rezultacie czego trzeba będzie kombinować z mocowaniem bagażnika na wyprawy.
Wyjechałem po 10 z zamiarem zrobienia około 100 km. W planach była Czerna, Paczółtowice i powrót przez Olkusz. Niestety już po 20 km wiedziałem, że dziś raczej setki nie będzie - zaczęły mi marznąć palce u nóg. Mimo to jechałem dalej. Jednak gdy przy wjeździe do Puszczy Dulowskiej praktycznie przestałem czuć wszystkie palce, postanowiłem wracać. Nie ma co ryzykować odmrożeń.
Trasa nawet przyjemna, przez Jeziorki zajechałem nad Balaton w Trzebini, potem wjechałem do lasu w Puszczy, który zaprowowadził mnie na drogę do Chrzanowa, którą do wróciłem do domu.
A w domu z 20 minut była walka z bólem palców, bo tak mocno sobie je zamroziłem ...
Zdjęcia z dziś:
Zasypana ścieżka przed Grodziskiem:
Po 15 km już zaczynałem zamarzać :P
Luszowice:
Huhuha idzie zima złA ! :D :
Parujący Balaton:
Rybie oko za darmo :P
Puszcza Dulowska:
Merida ze Smart Sam zachowuje się świetnie zarówno na śniegu jak i na błocie pośniegowym. Ani razu nie wpadłem w poślizg :)
Nawet na ulicach czuć zimno, A4:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Wypad w Tatry
-
DST
8.50km
-
Teren
8.50km
-
Czas
00:30
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oo mega ;) Dawno tak fajnej wycieczki nie miałem. Wybraliśmy się z Witkiem, Madzią, Marzenką i Beatkąą na wyjazd z PTKK do Doliny Chochołowskiej. Dolina jak dolina, widoczki ładne, mase krokusów, ale jakoś ciągło w góry, dlatego wybrałem się z Beti na Grzesia, szczyt w zachodnich Tatrach, 1652m.npm. Podejście ciekawe, bo w górach nadal leży jakieś pół metra śniegu. Na górze cudne widoki na Tatry. Zejście okazało się najlepsze, bo przy sporym nachyleniu stoku... zaczęliśmy sobie po prostu z niego zjeżdżać.. Parę razy zaliczyliśmy efektowne przeturlanie się, w wyniku czego buty miałem całe przemoczone. Ale co tam, śnieg prawie ciepły ;) Podczas powrotu znaleźliśmy wypożyczalnię rowerów, dlatego dziś udało mi się pojeździć w Tatrach na rowerku :D Dostałem jakiegoś złoma Mongoose, ale jeździć się dało. Beti zaliczyła widowiskową glebę, bo na prostej drodze przeleciała przez kierownicę ;D Nie umiałem się podnieść ze śmiechu przez dobre 10 minut :D :D
Generalnie zarąbiście ;D
A teraz dużo zdjęć, bo naprawdę było co pśtrykać ;) :
Dolina Chochołowska:
Podejście na Grzesia:
Widok na Babią Górę:
Wreszcie szczyt:
Na 1652mnpm Bols smakuje inaczej ;) :
Sesja na fioletowym dywanie :D :
Powrót:
I normalnie ekipa na rowerach :D
I tyle ;)
Pozdrawiam odwiedzających :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Śnieżny armagedon
-
DST
14.55km
-
Teren
12.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
17.46km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
To już nie jest apokalipsa, to już istny armagedon ! Śnieg pada praktycznie bez przerwy od dobrego tygodnia. Na odkrytych przestrzeniach napadało z pół metra, tam gdzie robią się zaspy to jeszcze więcej. Ale co będę gadać, połowa Polski tak ma ;) Dziś pojechałem znowu w teren, jednak szybko okazało się, że nie jest to najlepszy pomysł. W lesie ścieżki albo totalnie zasypane ( niestety w takiej ilości się już nie da kręcić ) albo rozdeptane tak, że wpada się w 20 cm dziury. Pomęczyłem się tak przez dobre 5 km, po czym wjechałem na drogę. Tam trochę lepiej, ale jakoś niepewnie się czuję. Za to średnia na śliskim asfalcie fajna - jakieś 30 km/h bez oporów ( tak to jest jak się jedzie po lodzie :D ). Pojechałem potem na Dąbrowę i główną, przez Elektrownię do Roberta, żeby obczaić igloo, które z nudów wybudował dla bratanicy :P Przyjazd skończył się na śnieżnej bitwie na łopaty :D A potem już do domu w śnieżycy, która trwa sobie cały czas, że nic praktycznie nie widać :P
Zdjęcia:
Las na Podłężu:
Pomnik w lesie:
Magia zaśnieżonego lasu :) :
Rower sam stoi :D :
Na ścieżce:
Oraz na drodze:
Sople:
Zasypany :
5 min na polu:
Igloooo:
Pozdro :)
Kategoria Śnieżnie, 0-50 km
Śnieżna apokalipsa
-
DST
15.08km
-
Teren
14.55km
-
Czas
01:20
-
VAVG
11.31km/h
-
VMAX
28.50km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oj dawno tyle śniegu u mnie nie spadło. Sypało wczoraj cały dzień, całą noc, oraz nadal pada. W rezultacie nawet główne drogi są białe. Chciałem wykorzystać taką ilość białego puchu, dlatego pojechałem sobie standardową traską nad Zalane. Zaczyna się to już robić nudne, ale to najbliższy leśny teren jaki znam, dlatego tak tam często jeżdżę. Na drogach masakrycznie ślisko, praktycznie nie da się jechać, tzn jechać się da, ale gorzej już z hamowaniem. Szybko wjechałem do lasu, bo tam chociaż auta nie jeżdżą. A w lesie śniegu po piasty, ale był lekki, dlatego dało się jechać. Rozdziewiczyłem parę ścieżek i pojechałem w kierunku Jelenia, ale zaraz przed pierwszą ulicą wyglebiłem boleśnie na lewe kolano. Gdy leciałem do przodu to uderzyłem nogą o kierownicę ( coś mi się zdaje, że rama 20' jest za mała na 184 cm ). Zrobiła się dziura w kolanie, bolało jak nie wiem co, dlatego postanowiłem wrócić się do domu. Jednak na wysokości Zalanego przestało boleć, dlatego pojechałem dalej, na ścieżkę na elektrownię. Tam chociaż lepiej, bo wczoraj traktorek odśnieżał drogę, więc śnieg sięgał tylko do obręczy. A potem szybko przez las do domu. Pada cały czas, jak do jutro tak będzie sypać, to jazda na rowerze przestanie być możliwa :P
Zdjęcia :
Rower:
Las:
Lodowiec :P :
Butki :D :
Rowerka cd :P
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zimowe wyprostowanie kości.
-
DST
36.33km
-
Teren
10.50km
-
Czas
01:55
-
VAVG
18.95km/h
-
VMAX
39.50km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być coś dalej, ale liczyłem na bezchmurne niebo i więcej słońca. Wyjechałem więc po 1 ( co robić do tego momentu jak nie spać ;-) ) i praktycznie bez pomysłu na trasę pojechałem sobie ścieżką rowerową na elektownię, skąd odbiłem nad osadniki, aby potem ruszyć w kierunki Mysłowic. Tam wjechałem na główną drogę, która mnie poprowadziła do Imielina, gdzie skręciłem na zalew Dziećkowice. Cały jeszcze zamarznięty, jacyś wędkarze wleźli na środek, jednak ja po ostatnich temp. wolałem nie ryzykować. Potem do Jelenia i przez Zalane ( to zalane robi się żelaznym punktem każdej wycieczki ) do domu. Dopiero po 16, w czasie zachodu, niebo zrobiło się niebieskawe. Dosyć ciepło, 1 C i da się jechać ;)
Foty:
Zalane:
Dziećkowice:
Huang He :) :
Dziećki:
Kolorki:
Pozdro :)
Kategoria Śnieżnie, 0-50 km
Zima...
-
DST
10.76km
-
Teren
8.50km
-
Czas
00:55
-
VAVG
11.74km/h
-
VMAX
24.50km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
...się kończy :) Z jednej strony dobrze, ale z drugiej wolę już minusowe temperatury i normalny śnieg, niż +9 C i wszechobecną chlapę. Na drogach jedna wielka kałuża, w terenie jeszcze gorzej. Paćka śniegowo firnowa, jakby się miał lodowiec w Jaworznie utworzyć. Nie da się w ogóle jechać po takim śniegu, koła się zapadają i wcale nie chcą ruszyć, do tego buksują cały czas. Normalnie porażka. Chciałem jechać gdzieś do 30 km, ale po 5 km w terenie zrezygowałem, w związku z czym pojechałem tylko nad zalane. W dodatku zaczął padać deszcz, więc szybko ewakuowałem się do domu.
Ale chociaż się ruszyłem po dłuższej przerwie :)
Foty:
Zdjęcia będą kiedyś tam, bo niestety złapało mi wirusa, który rozwalił mi 95 % programów na kompie :| Czeka mnie format całego dysku, więc pewnie trochę minie, zanim się pozbieram... Do tego trzeba nagrać niektóre rzeczy.. Ehh.. Wiruch nazywa się Win32:Daum...
PS. Dodane zostały 4 nowe utwory w odtwarzaczu: )
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zzzimno !!
-
DST
17.41km
-
Teren
9.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
17.12km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
-7.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
-7 stopni, czyli proszę o doradzenie w wyborze rękawiczek zimowych :D
Bo jakieś muszę kupić. Dziś wyjechałem po zmroku, temp z -4 skoczyła do -7 i jedyną rzeczą jaka mi zmarzła były moje palce u rąk. Jeżdzę w dwóch parach zwykłych rękawiczek bawełnianych i na takie mrozy to zdecydowanie za mało.
Wyjechałem z zamiarem pojeżdżenia na łyżwach na Sosinie, ale jakoś jeszcze nie byłem pewny lodu, zwłaszcza, że byłem sam i było już ciemno, ponadto coś tam co chwile gruchotało pod lodem, powietrze czy ki pieron, także na łyżwach nie pojeździłem, ale za to pobawiłem się przy brzegu w gubienie przyczepności.
Poza tym dużo aut driftujących na lodzie na rondzie na Sośce.
Z ciekawostek jeszcze- fajnie wyglądają zmrożone rzęsy i brwi w takiej temperaturze. Cała para z ust przez kominiarkę ucieka górą i osiada na włoskach momentalnie zamarzając :D
Fotki dwie:
Pola na gigancie, zachód:
Pustki na Sosinie:
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie