Kwiecień, 2009
Dystans całkowity: | 671.14 km (w terenie 165.60 km; 24.67%) |
Czas w ruchu: | 30:56 |
Średnia prędkość: | 21.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.50 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 30.51 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
Ostatni raz do szkoły
-
DST
5.68km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:16
-
VAVG
21.30km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko na fakultety z geografii, zresztą ostatnie ;)
Kategoria 0-50 km
Komunikacji
-
DST
6.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:17
-
VAVG
21.18km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
...ciąg dalszy. Dziś tylko do szkoły odebrać zaakceptrowany w końcu plan ramowy. Potem pojechałem z Robertem do Decathlonu, gdzie sobie kupiłem nowe spodenki rowerowe i zapasową dętkę.. No i pojeździłem po sklepie na szosówce :D Ale to się fajnie zbiera ;)
Jedno zdjęcie, bilbord prawie rowerowy w sosnowcu :D :
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km
Zalatany
-
DST
21.56km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:59
-
VAVG
21.93km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano pobudka o 7 i śmigiem na komisję wojskową oddać zaświadczenie od okulisty. Potem do szkoły spróbować odebrać plan ramowy na prezentację, ale niestety polonistki nie było, dlatego musiałem się wrócić do domu. Po 13 ponownie do szkoły, tym razem na fakultety z geografii ;) Witek też wpadł na rowerze, dlatego wracaliśmy razem. A potem do Roberta, na jego urodziny ( sto lat :P ). Znowu bez zdjęć...
Kategoria 0-50 km
WKU
-
DST
8.50km
-
Czas
00:25
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na komisję. Nudy, jutro muszę jeszcze raz jechać, bo nie wziąłem zaświadczenia od okulisty. Aż mi głupio tutaj takie wpisy dawać, bez normalnego opisu i zdjęć, ale w końcu co to za dystanse...
Relaks
-
DST
18.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
22.20km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na zalane pouczyć się w ciszy i spokoju gegry. Potem do babci i na działkę. Chyba będę codziennie babcię odwiedzał, bo tam chociaż normalnie się idzie pouczyć.
Kategoria 0-50 km
Ostatni dzień
-
DST
5.68km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:15
-
VAVG
22.72km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli tylko jeszcze jutro po świadectwo i game over :P
Dziś się wk.. porządnie, bo się okazało, że za... dyrektorka odrzuciła mi plan ramowy razem z bibliografią na prezentację z polaka... W związku z tym co innego będe mówił, a co innego dam komisji :/ Poprzeklinałem na czym świat stoi i popedaliłem do domu, do geografii...
Ktoś wozi do szkoły autem za 400 tysięcy złotych... Ciekawe kto ( może jakaś laska ? :D ) :
pzdr.
Kategoria 0-50 km
Do szkoły na meczyk
-
DST
5.76km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:16
-
VAVG
21.60km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko do szkoły, na dwa WF, na których rozegraliśmy ostatni mecz siatkówki w liceum... Słynne już pojednyki naszej klasy A z klasą C przeszły do histori. Dzisiaj była walka o ostateczne mistrzostwo, dlatego grało się super ;D Ostatecznie wygraliśmy 3:1 w setach ;) Ehhh, na studiach pewnie już tak fajnie nie będzie...
Kategoria 0-50 km
Do szkoły z Beti
-
DST
18.70km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
18.70km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ludzie, co to się stało, pojechałem normalnie do szkoły ( to już coś :P ) rowerem, ale nie sam. Beti do mnie esa pisze, czy jadę rowerasem, bo jej też się chce :D No to jazda. Spokojnie, przez park na OST. Następnie podjeżdżamy pod szkołę, a Beata chce sobie na krawężnik wjechać... No to hop, wskoczyła przednim kołem, ale chciała zwolnić, tylko że jej się hamulce pomyliły < beka > i zamiast tylniego nacisnęła przedni :D Ahahahahaha, miałem powtórkę z soboty, znowu mnie brzuch rozbolał :D Nie powiem co było dalej ;D
A potem na Dąbrowę do księdza obgadać sprawę czerwcowej wyprawy, następnie do babci na pizze :)
Dziś na geografi robiliśmy matury z ubiegłorocznej rezerwy... Tyle z tego wyszło..:
Pozdro :P
Kategoria 0-50 km
Dolinki Podkrakowskie, czyli setka
-
DST
122.48km
-
Teren
40.50km
-
Czas
05:30
-
VAVG
22.27km/h
-
VMAX
71.50km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałem rano o 8 z myślą pojechania do szkoły rowerem. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Przyjeżdżam, przychodzę na geografię, patrzę - nie ma nikogo ... Pani Profesor siedzi ze swoją klasą i porządkuje dokumenty... Lekko zirytowany ( fajnie, że tylko mi się chciało w ostatni tydzień szkoły przyjśc na zajęcia) wróciłem do domu z myślą jakiejś dalszej wycieczki. 15 minut obczajania mapy i mam cel - Czerwony Szlak w Dolinkach Podkrakowskich. Jedzenie i picie miałem przygotowane do szkoły, dlatego wyjechałem szybko, przed 10. Założone miałem opony terenowe, dlatego postanowiłem dziś bardziej pojeździć po jurajskich szutrach. Ale najpierw trzeba było tam się dostać, zrobiłem to standardową i nudną drogą krajową 79. Przez Chrzanów, Trzebinię, Młoszową, Wolę Filipowską, Krzeszowice, Nawojową Górę oraz Młynkę dojechałem do Rudawy, gdzie wbiłem się na niebieski szlak pieszy. Zaprowadził mnie do wjazdu na Dolinkę Kobylańską, gdzie znalazłem mój właściwy, czerwony szlak. Poprowadzony jest głównie przez centrum dolinek, obok skał i potoczków. Przejeżdżałem między innymi przez Dol. Kobylańską oraz Wierzchowie, gdzie znajduje się parę jaskiń. Potem zgodnie ze szlakiem przejechałem przez Rezerwat Doliny Kluczwody, by wyjechać w okolicy Gacków. Tam to spotkałem pierwszego rowerzystę na trasie, pozdrawiam bikera z Krakowa na złotym fullu Giant ;) Z Gacków był genialny zjazd do Karniowic, tam to wykręciłem v-max - 71,5 km/h ;) Potem się trochę pogubiłem, w wyniki czego musiałem skorzystać z następnego szlaku, zielonego rowerowego, który wyprowadził mnie w Zabierzowie. Tam po krótkich postoju na colę przy sklepie ( pozdro dla dziadków, z którymi się nawet fajnie gadało ;P ), zabrałem się za powrót, znowu DK79. Jak w stronę dolinek miałem wiatr w twarz i jechałem bez zmęczenia jakieś 27km/h, tak tu, lekko już zmęczony, z wiatrem miałem chwilami przelotówki rzędu 40km/h ;) Traska nudna, nic się nie działo. Gdy dojechałem do Jaworzna okazało się, że skończyło mi się picie, więc odbiłem na Grodzisko do źródełka. Tam się trochę pogubiłem, wyjechałem na czyjeć pole... ( nie ma to jak zrobić 120 km w nieznanym terenie i się pogubić we własnym mieście ). Zimna woda mnie postawiła na nogi, dlatego do domu pędziłem już ze średnią około... 55 km/h ;) Zalety obwodnicy - jeżdżą po niej ciężarówki, a ciężarówka= tunel aerodynamiczny ;)
To tyle, wycieczka bardzo udana, piękne tereny jury i cisza tam panująca zachęcają do ponownego ich odwiedzenia :)
Zdjęcia:
W stronę dolinek:
Pojawiły się pierwsze jurajskie krajobrazy:
W Kobylanach, kocham takie przejazdy ! :D :
Skały:
Trawa jak trawa :P
Widoki ze szlaku:
Czasem było mokro... :
Nawet bardzo... :D :
W stronę rezerwatu:
A w rezerwacie całkiem ładnie:
Drogę zgubić trudno:
I ostatnie zdjęcie, widok na Kraków ( to chyba jest Kraków :P )
Pozdro dla odwiedzających ;)
Kategoria 100-200 km
Wypad w Tatry
-
DST
8.50km
-
Teren
8.50km
-
Czas
00:30
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oo mega ;) Dawno tak fajnej wycieczki nie miałem. Wybraliśmy się z Witkiem, Madzią, Marzenką i Beatkąą na wyjazd z PTKK do Doliny Chochołowskiej. Dolina jak dolina, widoczki ładne, mase krokusów, ale jakoś ciągło w góry, dlatego wybrałem się z Beti na Grzesia, szczyt w zachodnich Tatrach, 1652m.npm. Podejście ciekawe, bo w górach nadal leży jakieś pół metra śniegu. Na górze cudne widoki na Tatry. Zejście okazało się najlepsze, bo przy sporym nachyleniu stoku... zaczęliśmy sobie po prostu z niego zjeżdżać.. Parę razy zaliczyliśmy efektowne przeturlanie się, w wyniku czego buty miałem całe przemoczone. Ale co tam, śnieg prawie ciepły ;) Podczas powrotu znaleźliśmy wypożyczalnię rowerów, dlatego dziś udało mi się pojeździć w Tatrach na rowerku :D Dostałem jakiegoś złoma Mongoose, ale jeździć się dało. Beti zaliczyła widowiskową glebę, bo na prostej drodze przeleciała przez kierownicę ;D Nie umiałem się podnieść ze śmiechu przez dobre 10 minut :D :D
Generalnie zarąbiście ;D
A teraz dużo zdjęć, bo naprawdę było co pśtrykać ;) :
Dolina Chochołowska:
Podejście na Grzesia:
Widok na Babią Górę:
Wreszcie szczyt:
Na 1652mnpm Bols smakuje inaczej ;) :
Sesja na fioletowym dywanie :D :
Powrót:
I normalnie ekipa na rowerach :D
I tyle ;)
Pozdrawiam odwiedzających :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie