vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dolinki Podkrakowskie, czyli setka

  • DST 122.48km
  • Teren 40.50km
  • Czas 05:30
  • VAVG 22.27km/h
  • VMAX 71.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | dodano: 20.04.2009

Wstałem rano o 8 z myślą pojechania do szkoły rowerem. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Przyjeżdżam, przychodzę na geografię, patrzę - nie ma nikogo ... Pani Profesor siedzi ze swoją klasą i porządkuje dokumenty... Lekko zirytowany ( fajnie, że tylko mi się chciało w ostatni tydzień szkoły przyjśc na zajęcia) wróciłem do domu z myślą jakiejś dalszej wycieczki. 15 minut obczajania mapy i mam cel - Czerwony Szlak w Dolinkach Podkrakowskich. Jedzenie i picie miałem przygotowane do szkoły, dlatego wyjechałem szybko, przed 10. Założone miałem opony terenowe, dlatego postanowiłem dziś bardziej pojeździć po jurajskich szutrach. Ale najpierw trzeba było tam się dostać, zrobiłem to standardową i nudną drogą krajową 79. Przez Chrzanów, Trzebinię, Młoszową, Wolę Filipowską, Krzeszowice, Nawojową Górę oraz Młynkę dojechałem do Rudawy, gdzie wbiłem się na niebieski szlak pieszy. Zaprowadził mnie do wjazdu na Dolinkę Kobylańską, gdzie znalazłem mój właściwy, czerwony szlak. Poprowadzony jest głównie przez centrum dolinek, obok skał i potoczków. Przejeżdżałem między innymi przez Dol. Kobylańską oraz Wierzchowie, gdzie znajduje się parę jaskiń. Potem zgodnie ze szlakiem przejechałem przez Rezerwat Doliny Kluczwody, by wyjechać w okolicy Gacków. Tam to spotkałem pierwszego rowerzystę na trasie, pozdrawiam bikera z Krakowa na złotym fullu Giant ;) Z Gacków był genialny zjazd do Karniowic, tam to wykręciłem v-max - 71,5 km/h ;) Potem się trochę pogubiłem, w wyniki czego musiałem skorzystać z następnego szlaku, zielonego rowerowego, który wyprowadził mnie w Zabierzowie. Tam po krótkich postoju na colę przy sklepie ( pozdro dla dziadków, z którymi się nawet fajnie gadało ;P ), zabrałem się za powrót, znowu DK79. Jak w stronę dolinek miałem wiatr w twarz i jechałem bez zmęczenia jakieś 27km/h, tak tu, lekko już zmęczony, z wiatrem miałem chwilami przelotówki rzędu 40km/h ;) Traska nudna, nic się nie działo. Gdy dojechałem do Jaworzna okazało się, że skończyło mi się picie, więc odbiłem na Grodzisko do źródełka. Tam się trochę pogubiłem, wyjechałem na czyjeć pole... ( nie ma to jak zrobić 120 km w nieznanym terenie i się pogubić we własnym mieście ). Zimna woda mnie postawiła na nogi, dlatego do domu pędziłem już ze średnią około... 55 km/h ;) Zalety obwodnicy - jeżdżą po niej ciężarówki, a ciężarówka= tunel aerodynamiczny ;)

To tyle, wycieczka bardzo udana, piękne tereny jury i cisza tam panująca zachęcają do ponownego ich odwiedzenia :)

Zdjęcia:

W stronę dolinek:


Pojawiły się pierwsze jurajskie krajobrazy:


W Kobylanach, kocham takie przejazdy ! :D :


Skały:


Trawa jak trawa :P


Widoki ze szlaku:




Czasem było mokro... :


Nawet bardzo... :D :


W stronę rezerwatu:


A w rezerwacie całkiem ładnie:


Drogę zgubić trudno:


I ostatnie zdjęcie, widok na Kraków ( to chyba jest Kraków :P )


Pozdro dla odwiedzających ;)


Kategoria 100-200 km


komentarze
DARIUSZ79
| 20:52 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj Ach ta jura i jej uroki jak zawsze fociska rewelacyjne:D I seteczka zaliczona:) PZodr
vol7 | 16:47 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj Kajman - mylisz się, to jak najbardziej Kraków, od tamtej strony nie widać Skawiny, a te kominy to Elektrociepłownia Łęg...
vanhelsing
| 09:13 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj Kajman - byłem na Kocierzy, nawet w grudniu jak śnieg był ;) O Tutaj relacja ;)

kuba - 40 km w terenie - więcej niż po Jaworznie wykręcamy :P Płasko nie płasko, Jura czasem zadziwia górkami ;)
Kajman
| 09:07 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj Na horyzoncie to nie Kraków a kominy elektrowni w Skawinie ale to i tak blisko Krakowa:) Wyczynowo polecam przejazd przez Kocierz. Droga z Andrychowa do Żywca górami.
bananafrog
| 08:01 środa, 22 kwietnia 2009 | linkuj Zawodowo przejeżdżasz przez wodę ;)
kubalolski | 23:00 wtorek, 21 kwietnia 2009 | linkuj fajnie tylko szkoda że tak płasko :D i szkoda ze tylko asfalten :P ale cóż .. ;] powodzenia i liczę na bardziej terenowe wycieczki ;)
Marthin
| 22:06 wtorek, 21 kwietnia 2009 | linkuj I kolejna piękna setka. Wyczesane wagary. Świetne tereny.
vanhelsing
| 22:48 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj foxiu - czerwony też jest ciekawy ;)

vol7 - wycieczka wyszła nagle, nie miałem jak zadzwonić :P

niradhara - no właśnie, to najprawdopodobniej ostatnie wagary w życiu ;(

mogilniak - racja, na jurze można spotkać wiele zjawisk krasowych, sam widziałem jaskinie, wywierzyska, polia..

JPbike - ciepło było, to można było sunąć przez wodę ;) Ulga dla nóg :)

QRT30 - kiedys na starym rowerze w samych galotkach jeździłem po Dunajcu - był fragment, gdzie nie bylo kamieni, a wysokość wody sięgała powyżej koła :D

robin - myślałem, że w pracy będziesz, dlatego nie dzwoniłem :P

Matek - w Ojcowie byłem chyba w październiku, albo listopadzie... zerknij na archiwm jak chcesz :)

Sebek - nie tyle obawy o nurkowanie licznika, bo już nie razł pływał w wodzie. Po prostu jak robiłem więcej zdjęć i chodziłem z rowerem to ściągałem licznik, bo inaczej to średnia by wyszła z jakieś 15km/h :P


sebekfireman
| 22:36 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Hehe - ale przykładny uczeń z Ciebie :)
Na tym zdjęciu co rower w tej błotnej kałuży stoi widzę że były wielkie obawy o nurkowanie licznika.
Matek
| 22:31 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Uwielbiam jure, ale fotki z gór w poprzednim wpisie robią wrażenie, jednak w góry planuje się wybrać we wakacje :)

Jak byłem w Ojcowie, to brama krakowska była jednym z miejsc, które zapierały dech w piersiach. Szczególnie od strony tego lasku.
robin
| 21:19 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj To zawaliłeś a dziś miałem wolne!!! Mogliśmy się spotkać i pośmigać - szkyda, że nie wiedziałem :) Jechałeś częściowo moją trasą z niedzieli! Pozdrawiam
QRT30
| 20:12 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Taki przejazd jak w Kobylanach mam też u siebie ale troszkę głębszy. Po tym zdjęciu to narobiłeś mi ochoty, żeby go przejechać ale to dopiero latem. Pozdro.
JPbike
| 20:01 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Fajną wycieczkę odbyłeś, dystans super :)
Wiesz że bardzo mi się spodobała ta fotka, co przejeżdżasz przez ... :)))
mogilniak
| 19:06 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj No i zaliczyłeś lepszą lekcję geografii niż byś w szkole siedział. Tak właśnie lekcje powinny wyglądac!!
mogilniak
| 19:05 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Ale szalejesz ostatnio z tymi setkami...
Rzeczywiście miejscami dośc wilgotno na trasie miałeś. Uważaj byś się reumatyzmu nie nabawił :)
niradhara
| 19:04 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj To najpiękniejsze wagary o jakich kiedykolwiek czytałam :) Szkoda, że ostatnie ;P
vol7
| 19:03 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj Tak, to Kraków... A mówiłem Ci, pisz jak jedziesz w okolice KRK!
foxiu | 19:01 poniedziałek, 20 kwietnia 2009 | linkuj ło, stary. Zrezygnowałeś z niebieskiego pieszego dokładnie w momencie kiedy się zaczynał robić ciekawy :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ijest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]