Maj, 2012
Dystans całkowity: | 816.69 km (w terenie 2.00 km; 0.24%) |
Czas w ruchu: | 45:06 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 74.24 km i 4h 06m |
Więcej statystyk |
Kraków wieczorem
-
DST
141.50km
-
Czas
05:56
-
VAVG
23.85km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Normalny człowiek, który chce jechać na jakąś ciut dalszą wycieczkę wstanie rano i od razu zbierze się na rower. No ale ja do takich nie należę, więc wyszedłem o 16:30 z zamiarem jechania przed siebie. To przed siebie okazało się trochę dalsze niż zakładałem, bowiem zawędrowałem przez Bukowno, Olkusz, Ojców i Skałę do Krakowa.
W stolicy Kraka poszwędałem się po starym mieście i Kazimierzu, zjadłem zapiekankę i zabrałem się po 21 za powrót. Robiło się już ciemno, więc założyłem lampkę. Wracałem główną DK79, na szczęście było na niej bardzo spokojnie, od czasu do czasu tylko parę ciężarówek mnie mijało. Zrobiło się zupełnie ciemno, ale jechało się przyjemnie. Przez Krzeszowice, Trzebinię i Chrzanów wróciłem do domu, w którym zameldowałem się równo 4 minuty przed północą. Temperatura spadła z początkowych 22 C do 10 C, dobrze, że zabrałem ciepłe ciuchy. To tyle, pora spać ;)
Spalony las za Bukownem:
Maczuga Herkulesa:
Cudowna droga ze Skały do Krakowa, lekko w dół z wiatrem, do tego idealny, nowy asfalt. Coś pięknego na szosę :)
Jak w górach:
Kraków wita:
Powrót nocą:
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km
Dookoła Jaworzna
-
DST
40.56km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:29
-
VAVG
27.34km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybka pętelka po okolicznych wioskach Jaworzna. Podłęże-Jeleń-Byczyna-Jeziorki-Ciężkowice-Szczakowa-Centrum-Dom
W Byczynie spotkałem gościa na białym Radonie, wyprzedził mnie z prędkością 35 km/h, ale zaraz go złapałem na koło, potem już tylko odstawał na podjeździe na Gwardzistów, bo narzuciłem tempo >33 ( to jak tak potrafię?! )
W centrum wpadłem do restauracji greckiej na rabunek żarła ( ma się znajomości :D) i spałaszowałem to pod halą. Powrót po 21.
Kategoria 0-50 km
Nocne przejażdżki
-
DST
46.88km
-
Czas
02:58
-
VAVG
15.80km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Efff po 21 na Dziećkowice i Sosinę. Przestało wiać, zrobiło się cicho i spokojnie ;)
Oczywiście musiałem zabrać aparat, statyw i pilot, żeby swobodnie pobawić się długim czasem naświetlania ;P
W drodze powrotnej poratowaliśmy gościa, którego łupło w krzyżu i wykrzywiło niemiłosiernie, ledwo co potrafił ustać. Próby zatrzymania samochodu do pomocy przyniosły skutek dopiero na 3 aucie, kierowca z żoną na początku wahali się go podwieźć do domu, ale w końcu się zgodzili.
My wróciliśmy na chwilę do domu po ciepłe ciuchy i pokręciliśmy na Sosinę. Tam ogniska i imprezy, ale zrobiło się lodowato, więc czym prędzej ewakuowaliśmy się do domków :)
Fotki powiedzą więcej ... ;)
Zdjęcie jest idealnie ostre, poruszenie gwiazd wynika z czasu naświetlania. W ciągu 159 sekund robienia zdjęcia niebo poruszyło się o tyle ile wynosi wydłużenie gwiazd :)
Zabawy latarką :)
Pozdrawiamy!
Kategoria 0-50 km
Wiedeń
-
DST
0.01km
-
Czas
00:01
-
VAVG
0.60km/h
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstyd dodawać taki wpis, bo do Wiednia to z Jaworzna powinienem na rowerze zajechać, no ale trafiła się okazja, to skoczyłem się do stolicy Austrii na jeden dzień. Miasto ładne, byłem tam dwa lata temu podczas wyprawy na Stelvio, ale teraz miałem okazję dokładniej go zobaczyć. Główną atrakcją dla mnie i tak był zakup sangrii Don Simon, która w Polsce jest niedostępna :P
Parę pśtryków:
To tyle. Idę na rower :P
Kategoria Tanie loty
Zlot podrozerowerowe.info - Dzień 4
-
DST
158.27km
-
Czas
08:40
-
VAVG
18.26km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano wstajemy o 8 i przygotowujemy się do drogi powrotnej. Leniwie wygrzebujemy się z namiotu, po 10 jesteśmy już w trasie. Grupki rowerzystów co chwilę rozjeżdżają się w różne strony, nam udaje się wracać z Andrzejem, "Zgarniętym". Nick taki, ponieważ na forum nigdy nie był, ale kilka osób zaciągnęło go na zlot.
Ruszyliśmy niebieskim szlakiem. Jechało się bardzo przyjemnie, po chwili zjeżdżaliśmy już z Puchaczówki do Stroni Śląskich, skąd posypaliśmy przez przełęcz do Lądka Zdrój i Złotego Stoku Dalej na Kamieniec i bocznymi drogami na Ziębice, gdzie się pożegnaliśmy.
Czekała nas teraz 60 km droga do Wrocławia na pociąg. Na nasze szczęście wiał silny wiatr w plecy, więc bez większych problemów tam się przedostaliśmy.
Pociąg niestety miał 110 minutowe opóźnienie i jechał tylko do Katowic ( a nie do Jaworzna jak zapewniano na rozkładzie), więc o 2 w nocy musieliśmy jeszcze kręcić z Katowic do domu. Wyprzedziły nas może 2 samochody :)
Dzisiejszy dystans był rekordowy dla Ewy, co więcej zrobiła go z sakwami i po części w górach - należą się więc dla niej wielkie brawa ;)
Zjazd z Puchaczówki:
Targ staroci w Lądku:
Sympatyczna pani sprzedawczyni, która opowiedziała nam całe swoje życie, kiedy to za młodu schodziła wszystkie góry w Polsce:
Spokojny Złoty Stok:
Widoczki za Kamieńcem:
I postój pod Biedronką na koniec:
Kategoria 100-200 km
Zlot podrozerowerowe.info - Dzień 3
-
DST
50.01km
-
Czas
03:22
-
VAVG
14.85km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień wypełniła wspólna wycieczka ( około 50 osób na rowerach ) po okolicznych wioskach. Wieczorem oczywiście ognisko ;)
:)
Czajniczek Robba :)
Prezent dla Transatlantyka, którego poważnie potrącił bus
Kategoria 0-50 km
Zlot podrozerowerowe.info - Dzień 2
-
DST
98.45km
-
Czas
06:45
-
VAVG
14.59km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
W nocy złapał przymrozek -4 C. Na szczęście w namiocie aż tak zimno nie było, więc wyspaliśmy się w miarę dobrze. Wyruszyliśmy po 10. Cały dzień praktycznie towarzyszyły nam podjazdy. W Hanusowicach miałem małą przygodę, niefortunnie koło wpadło mi w tory, podczas przejeżdżania przez przejazd, co skończyło się efektowną glebą i sporym bólem w prawym nadgarstku. Na szczęście jakoś dało się jechać, więc pokręciliśmy w stronę Stroni Śląskich przez kolejne przełęcze na naszej trasie ( Płoszczyna i Puchaczówka )
Końcówka była ciężka, bowiem trzeba było dojechać do schroniska Stodoła, które znajdowało się na wysokości około 700m. npm, na niebieskim szlaku. Jakoś po szutrze daliśmy sobie radę i można było się w końcu rozbić z namiotem, umyć w lodowatej wodzie i zasiąść do ogniska przy piwkach i kiełbaskach :)
Wpadło 1800 m. przewyższenia, co dla Ewy jest chyba małym rekordem :)
Poranek zapowiadał ładną pogodę:
I łapka zawinięta :P
Ewa wyprzedza ledwo żyjących Czechów na podjeździe:
Kategoria 0-50 km
Zlot podrozerowerowe.info - Dzień 1
-
DST
110.65km
-
Czas
06:24
-
VAVG
17.29km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybraliśmy się z Ewą na krótką wyprawkę do Kotliny Kłodzkiej, a dokładnie Międzygórza, gdzie odbywał się zlot z forum podrozerowerowe.info. Podróż zaczęliśmy na PKP i podjechania do stacji Opole.
Niestety dzień nie zaczął się dobrze, Ewa po paru kilometrach wesoło wyrżnęła o asfalt przy próbach poprawienia karimaty leżącej na bagażniku. Poobijała się trochę, ale dzielna jest, więc nie narzekając, pokręciła dalej.
Pogoda średnio sprzyjała, było chłodno i wiał zimny wiatr z boku i przodu. Jechaliśmy drogą wojewódzką w stronę Prudnika i Głuchołaz, gdzie przekroczyliśmy granicę. W planach był wjazd na Pradziada, ale bolące kolano i łokieć Ewy musiał te plany zostawić na inny wypad.
Rozbiliśmy się z namiotem na dziko za górską chatką przy jakiejś wojskowej przyczepie. Zjedliśmy makaron z sosem i szybko wskoczyliśmy do namiotu, bo po zachodzie słońca czuć było, że w nocy będzie mróz.
Czekamy na pociąg w Szczakowej:
Remont drogi, jazda po cemencie...:
Alejka w stronę Prudnika:
Świetna droga rowerowa pomiędzy wioskami:
Głuchołazy:
:)
Gotujemy makaron:
I idziemy do spania :)
Kategoria 100-200 km
Dolinka Mnikowska
-
DST
105.08km
-
Czas
05:52
-
VAVG
17.91km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejażdżka z Efffą w stronę Małopolski. Ładna pogoda, 25 C ( trochę jeszcze za zimno, no ale dawałem radę :D ) Atrakcją wycieczki były muffinki Ewy ( specjalnie dla mnie upiekła ! ). Praktycznie cała droga bocznymi asfaltami, z zerowym ruchem. Pod koniec dojechał do nas Januszek, który po wycieczce wyciągnął mnie do siebie na piwo ( tzn. sześciopak ) i pyszne zapiekanki ( zwłaszcza to drugiej skłoniło mnie do przyjęcia zaproszenia :P )
Więcej powiedzą zdjęcia:
Nad Balatonem:
Remont drogi, chwilę w rumuńskich kurzach...
...aby po chwili pędzić po nowym asfalciku:
Pojawiły się również sympatyczne widoczki:
Czyżby F16? ;)
W Dolince Mnikowskiej zachciało mi się na drzewa włazić:
Ale po chwili zgłodniałem, więc Ewa poratowała mnie pysznymi:
Chwilę odpoczęliśmy...
I zabraliśmy się za powrót, samoloty latały co chwilę nad głowami:
W stronę Puszczy Dulowskiej:
Dołącza Janusz:
I wcina ostatnią muffinkę ( zostawiłem mu ;P )
Po czym cykam ostatnie zdjęcie i idziemy na browary:P
Kategoria 100-200 km
Spacerek
-
DST
28.09km
-
Czas
01:49
-
VAVG
15.46km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 21 z Ewą nad Żabnik w Ciężkowicach, a potem na Sosinę. Parę fot nowym obiektywem do Nikona i do domku. Zimno okropnie, 7 C ;P Zdjęcia trochę szumią, ale w takich warunkach z ręki można robić jedynie na wysokim iso.
O 24 z powrotem w domku. Ot ;)
Niebo nad Żabnikiem:
Na Sosinie:
Diabełek wcielony ;P
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km