Prawie jak Majorka
-
DST
89.52km
-
Czas
03:44
-
VAVG
23.98km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Specialized Tricross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Doskonale wiedząc o nadchodzącej, cudownej pogodzie, postanowiłem namówić Janusza na przejażdżkę do Pszczyny. Wyposażeni w okulary przeciwsłoneczne, krótkie spodenki, filtry do opalania i kąpielówki, ruszyliśmy po 15 przed siebie. Nie minęło jednak 10 minut, a zaczęło padać. No Majorka mówię i kręcę w coraz 'weselszym' nastroju, goniąc Janusza, któremu średnia 28 wyimaginowała się w głowie. W Bieruniu zaczęło lać porządnie, zrobiło zimno, więc przywdziałem moją kreatorską i designerską pelerynkę z markowego lumpeksu i zacząłem żeglowanie na wietrze. A że wiaterek wiał w twarz, to z żagla mojego pożytek był nijaki, więc toczyłem się leniwie 22 km/h gdzieś za Januszem. Wyglądałem bardzo atrakcyjnie, pod pelerynką wiozłem plecak, który przyprawił mi sporej wielkości garba :D Janusz miał ubaw, o mało co z roweru nie spadł. Woda pryskała spod kół, więc w tunelu się nie dało jechać. Klnąc na czym świat stoi, chcąc nie chcąc, jechałem w kierunku Pszczyny, bo Janusz zagroził mi publicznym znieważeniem, w sytuacji odwrotu.
Do Pszczyny dojechaliśmy... do znaku :D Zdjęcie i powrót, na szczęście z wiatrem, Rozłożyłem żagiel i miło leciało się 30 km/h. Rozpadało się na dobre, ale już było mi wszystko jedno, bo w butach chlupała woda.
Jakby tego było jeszcze mało, to gdzieś w Bieruniu zgubiłem licznik, które pewnie pelerynka musiała wyszarpać z podstawki. Szkoda, bo to lepsza sigma była z wszystkimi pierdołami, nawet baterię do niej dziś nową kupiłem. I zostały mi teraz dwa podstawowe 506 :P
W domu wywołałem efekt współczucio-wariata, świeżo wyprane ciuchy znowu poszły do prania ;P
Zero przyjemności z takiej jazdy, never ever Januszek !
Kategoria 50-100 km
komentarze
Jeździ bez względu na pogodę,średnia mu wzrasta,dodaje wpisy z tytułem "trening"..
Będzie robił karierę,albo chce po prostu schudnąć;)
A ta fota ala "don pedro" wymiata!:)))