Szybki Andrychów
-
DST
102.46km
-
Czas
03:54
-
VAVG
26.27km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Specialized Tricross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałem o godzinie 12. W sumie nie ma co się dziwić, bo ostatnie dwa dni nie należały do spokojnych i pobudkę w południe i tak zaliczam za sukces. Szczegółów nawet nie będę pisać, ale krajobraz po jednej z imprez przypominał ten z filmu Project X, tyle, że zamiast ognia była woda po kostki i zalane dwa piętra. Szkoda też rozbitych sedesów, umywalek i zakrwawionych ścian, no ale bardziej może nie będę się rozpisywać... :P
W każdym bądź razie potrzebowałem się mocno dotlenić. Wiedziałem, ze Funio z Januszem ruszyli w góry i postanowiłem im wyjechać jak będą wracać. Na początku jechało się tragicznie, poza tym wiał lodowaty wiatr, a ja ubrałem krótkie spodenki. Za Babicami kupiłem energetyka i marsa, trochę mi to pomogło, bo w drodze powrotnej nie schodziliśmy poniżej 30 km/h.
Chłopaki oczywiście musiały jeszcze zatrzymać się na piąte piwo w Byczynie. Posiedzieliśmy chwilę, po czym pojechałem jeszcze na pieczone ziemniaki na zakończenie tego weekendu :)
Reklama mnie zniszczyła. "Piootruusiu!" :D
Kategoria 100-200 km
komentarze
No ale na rowerze dajesz radę:))