vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dzień 17 - Adriatyk

  • DST 84.82km
  • Czas 05:40
  • VAVG 14.97km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lipca 2011 | dodano: 30.09.2011

Pobudka o 7. Zostajemy zaproszeni na śniadanie, na które dostajemy jakieś smażone placki ( bardzo dobre ), ser biały oraz na słodko arbuza i melona. Żegnamy się z gospodarzami i o 8 już jesteśmy w trasie. Mijamy charakterystyczne bunkry w Albanii, bo po chwili wjechać do kolejnego państwa - Czarnogóry. Ta na początku wita nas widowiskową drogą w kanionie pomiędzy wysokimi skałami i głębokimi wąwozami. Co chwilę pojawiają się wąskie tunele i szybkie zjazdy.

Docieramy w końcu do wybrzeża. Gospodarz polecał nam miejscowość Ulcin, gdzie podobno jest "bella spiaggia". Piękna plaża może i była, ale nie szło tam się zmieścić, całe wybrzeże było zawalone turystami :/ Posiedzieliśmy chwilę i czym prędzej uciekliśmy, bo takie tłumy zupełnie nam się nie podobały. Czarnogóra jest zjadana przez turystykę, to nie to samo co jeszcze kilka lat temu.

Słynna droga wzdłuż wybrzeża daje nam wycisk od początku. 2-4 km podjazdu, 2-4 km zjazdu i tak w kółko ! Męczyło to okropnie, do tego ponad 33 C w cieniu... Dojechaliśmy do miejscowości Bar, za którą to udało się znaleźć kawałek luźniejszej plaży. Od raz rzuciły mi się w oczy dwa obładowane rowery z sakwami crosso - Polacy ! Spotkaliśmy parę z Warszawy, dołączyliśmy się nich na chwilę rozmawiając o naszych trasach i przygodach. Po chwili, jakby znikąd pojawiła się kolejna, tym razem 4 osobowa grupa z Gliwic! Zrobiło się na prawdę wesoło, pojechaliśmy potem razem coś zjeść. Po 18:30 się żegnamy z grupą gliwicką, natomiast zostajemy z warszawską, która ma podobny kierunek jak my - super, grupa nam się powiększyła do 4 osób ! :)

Nocleg udaje się znaleźć przed bramą domu niedaleko plaży. Znowu przydaje się mój włoski, bo państwo z tego właśnie kraju pochodzą. Na kolację przygotowujemy sobie ryż i makaron, który to wcinamy z pysznym sosem przygotowanym przez Dorotę. Piwo 1,5 litra, pogaduchy i do spania :)

Z racji totalnego braku czasu wpisy będą się pojawiać rzadziej. Przepraszam :P

Rano gospodarz w końcu dał się namówić na jedno zdjęcie:


Albańskie bunkry:


Witamy w Czarnogórze:




Adriatyk:






<a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie,222493,adriatyk-w-czarnogorze.html">[/url]

Polacy są wszędzie :D


Jedzonko:


I kolacja wieczorem:





Kategoria 50-100 km, BAŁKANY 2011


komentarze
completny
| 18:21 niedziela, 30 października 2011 | linkuj No to mieliście interwały tego dnia. Spotkanie Polaków też musiało być bardzo miłe :)
Aga
| 10:13 niedziela, 2 października 2011 | linkuj palma? najprawdziwsza palma? wooooowww :))))
bobiko
| 09:09 sobota, 1 października 2011 | linkuj Kurcze, spotkać Polaków na trasie, to jest To :)
funio
| 13:51 piątek, 30 września 2011 | linkuj Zazdroszczę wrażeń smakowych:))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]