vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dzień 27 - W świątyni Śri Krishna

  • DST 44.05km
  • Czas 02:27
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 sierpnia 2011 | dodano: 23.12.2011

Spanie na betonie nie należy do najprzyjemniejszych odczuć, więc budzimy się szybko, zwłaszcza, że obok garażu tworzył się jakiś sztuczny tłum. Okazało się, że to ludzie ze społeczności Śri Krishna, którzy wieczorem przyjechali na swoje modlitwy, teraz przemieszczają się do następnej wioski, gdzie mają swoją główną siedzibę.
Podeszło do nas starsze małżeństwo i rozpoczyna rozmowę, opowiadamy im skąd jesteśmy i gdzie jedziemy, po czym… zostajemy zaproszeni na śniadanie w ich społeczności ! Pakujemy się szybko i zjeżdżamy do wioski, bez trudu odnajdując wielki dom z ogrodem, gdzie kotłowało się sporo osób. Pomimo, że nie odnajdujemy od razu starszego małżeństwa, inni ludzie od razu nas zapraszają na śniadanie. Dostajemy wielką metalową tacę, niczym z pizzy i podchodzimy po kolei do wielkich beczek, gdzie mieniły się różnymi kolorami indyjskie potrawy. Taca szybko zapełnia się pożywieniem, jemy wszystko z nieopisaną radością. Jak się potem dowiadujemy, wszystko było robione na miejscu, z rzeczy, które uprawiano w ogrodzie. Potęgujący się upał w połączeniu z brakiem wiatru nie zachęcał do dalszej jazdy.

Postanowiliśmy pokręcić się po ich wiosce, obserwując zachowania, stroje, tradycję i wiarę. Spotkaliśmy Chorwata, który pracował kiedyś w Polsce, dzięki tej znajomości dostaliśmy po wielkim kawałku przepysznego ciasta, takie smaki pamięta się na bardzo długo. Jednocześnie zaprosił nas na obiad, który miał się odbyć o 14 więc… przystaliśmy na propozycję ! A co, pora zrobić sobie dzień przerwy od kręcenia, zregenerować siły i dobrze pojeść.
Ludzi Ci są niesamowicie przyjaźni, zaproszono mnie do świątyni na mszę, posłuchać i zaobserwować mogłem tradycyjne pieśni i modlitwy.

Po obiedzie ( najadłem się tak, że nie mogłem się ruszyć ) przyszła kolei na medytację. Uczono nas jak należy oddychać, w jakiej pozie to robić, o czym wtedy myśleć i jak połączyć się ze wszechświatem. Wcinaliśmy jakieś ziółka rosnące na łące i wszystko było fajne…
Mieliśmy jeszcze zostać na kolację, ale po całodniowym obijaniu się trochę już nas nosiło, więc pożegnaliśmy się, dziękując pięknie za gościnę ( na drogę otrzymaliśmy wielki worek przepysznych rogalików smażonych na ghi, czyli tradycyjnym maśle wyrabianym według specyficznej receptury. )

Droga była spokojna, przejechaliśmy około 30 km, aby zatrzymać się u starszej kobiety na małym wzgórzu, skąd było widać całą okolicę. Zasypiamy z pełnymi brzuchami. To był dopiero dzień !


Jadło!:


Ucieszony van:




Po śniadaniu pora na parę zdjęć:






W świątyni:








No to obiad:




Ruszamy dalej:




I rejestracja serbska na koniec, pół Europy ją woziłem:P


Kategoria 0-50 km , BAŁKANY 2011


komentarze
javor
| 01:07 poniedziałek, 9 stycznia 2012 | linkuj Co to za obijanie się? Dawaj relację z następnego dnia, ile można czekać :P
vanhelsing
| 00:12 wtorek, 27 grudnia 2011 | linkuj nie dostałem, ale na internecie można parę znaleźć :)
Aga
| 19:19 poniedziałek, 26 grudnia 2011 | linkuj tak, te na ostatniej fotce talerza. no to mi smaka narobiłeś :) ja to jestem wybredna w jedzeniu, w dodatku te wielkie kubły i miski z jedzeniem nie zasmaczają, ale na talerzu wygląda to nawet nawet i aż jestem ciekawa jak to smakuje ;))) dostałeś przepisy? :D
vanhelsing
| 13:55 poniedziałek, 26 grudnia 2011 | linkuj Agenciara to brązowe? To są właśnie wspomniane rogaliki smażone na maśle ghi, mają niesamowity smak !
Nefre
| 12:51 poniedziałek, 26 grudnia 2011 | linkuj WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIAT BOŻEGO NARODZENIA:))))WESOŁYCH ŚWIAT:))))
Aga
| 11:36 poniedziałek, 26 grudnia 2011 | linkuj ciekawi mnie strasznie co to jest na talerzu pomiędzy czerwoną papryką a czymś białym - takie coś co wyglądem przypomina oscypka? :)
nemo
| 09:51 poniedziałek, 26 grudnia 2011 | linkuj Gratuluje całej wyprawy nie wiele osób może się czymś takim pochwalić. :)
vanhelsing
| 12:17 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj Dziękuję, dziękuję i wzajemnie ! ;)
Kajman
| 10:00 niedziela, 25 grudnia 2011 | linkuj Zdrowych, wesołych świąt i wspaniałego rowerowania w przyszłym roku:)
funio
| 14:24 sobota, 24 grudnia 2011 | linkuj Piotrek...co to ma być, wyprawa rowerowa, czy "kuchenne rewolucje"!???
Zazdroszczę smaków...
vanhelsing
| 14:06 sobota, 24 grudnia 2011 | linkuj Oni są wegetarianami, więc nie ma mowy o jakimkolwiek mięsie. Dużo tam było ziemniaków, cukinii, sera tam nie poczułem, było za to dużo przypraw typowo indyjskich, kurkuma itp :P
Aga
| 14:04 sobota, 24 grudnia 2011 | linkuj Czytałam już wczoraj ale nie dałam rady już skomentować... czy to dania jarskie czy mięsne? :) czy z serem czy bez? :))) z czosnkiem? :)))
benasek
| 22:41 piątek, 23 grudnia 2011 | linkuj Takich relacji brakuje mi na BS, na szczęście są jeszcze Twoje wpisy! Czekam na następne.
Wszystkiego najlepszego!
vanhelsing
| 13:43 piątek, 23 grudnia 2011 | linkuj Czemu przesada? Z jakimi świadomościami ? :P
completny
| 13:18 piątek, 23 grudnia 2011 | linkuj No znowu fajnie widzę mieliście. Trochę z tymi świadomościami Kryszny to przesada, ale jak dawali tyle "żarcia" to czemu nie ;) Czekam na kolejne dni ;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]