Dzień 28 - W stolicy Chorwacji
-
DST
161.72km
-
Czas
08:01
-
VAVG
20.17km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Podjazdy
1100m
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na śniadanie jemy rogaliki podarowane przez ludzi Śri Krishna, zapychamy się pasztetem podarowanym przez Polaków i popijamy sokiem podarowanym przez babcię. Wyjeżdżamy przed 8, w końcu wiatr w plecy, jedzie się znakomicie. O 12 mamy już 60 km, robimy więc przerwę na małe drugie śniadanie i zakupy w Lidlu. Żeby zakupy wyszły tanio wygrzebuję z koszyków 2 Euro, które ludzie na siłę tam wcisnęli ( jesteśmy w Chorwacji, gdzie obowiązują kuny, tymczasem inteligentni turyści postanowili zapewne przekonać koszyk 1 Euro. ) Dzięki temu mam za darmo wielki słoik naszej ulubionej potrawy, czyli czekoladowego kremu Choco.
Dalsza droga przebiegała bardzo spokojnie, pojawiły się pagórki, ale wiejący wiatr ułatwiał jazdę. Dojechaliśmy w końcu do stolicy Chorwacji, Zagrzebia. Miasto jest bardzo ładne, ale jednocześnie puste – nie ma tam prawie wcale turystów, po głównym placu przechadzało się jedynie parę osób. Wyjeżdżamy sprawnie z miasta i obieramy za kierunek Słowenię. Przed granicą, gdy mamy ponad 160 km za sobą, rozbijamy się w ogródku starszego małżeństwa. Udostępniają nam łazienkę, ale na tym kończy się gościna ( za dobrze nam wcześniej było ), więc gotujemy makaron i idziemy spać. Dziś w końcu sporo km za nami.
Ciekawe co w nim pływa...:
Zagreb:
Kategoria 100-200 km, BAŁKANY 2011
komentarze
Nie bardzo rozumiem:
- kto komu wcisnął euro
i - co to znaczy że turyści postanowili przekonać koszyk 1 euro??? :))))