Jura z Efff
-
DST
138.81km
-
Teren
30.00km
-
Czas
07:31
-
VAVG
18.47km/h
-
VMAX
72.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Całkiem fajna trasa na przywitanie wiosny. Razem z Ewą wybraliśmy się na Jurę pojeździć po dolinkach i potaplać się w błocie. To ostatnie wyszło nam znakomicie, rower znowu cały jest pokryty błotną mazią. Trochę przygód po drodze było, zwłaszcza gdy przedzieraliśmy się przez nieistniejący szlak, którego istnienia zaciekle doszukiwałem się w malutkiej, zarośniętej ścieżce. Odwiedziliśmy Dolinki Kobylańskie i Ojcowski Park Narodowy, dosyć ciekawa trasa, no ale w końcu sam ją zaprojektowałem <wrodzona skromność>. Droga była dosyć zawiła, mniej więcej przedstawię ją później na mapie, ale to mniej więcej, bo np jeden szlak okazał się być zaorany przez traktory i znikł z powierzchni ziemi. W każdym bądź razie było ciekawie. W Sułoszowej, przy powrocie, dołączył do nas Janusz507, z którym to zajechaliśmy jeszcze na piwko przy garażach niczym rasowe żule. Więcej dowiecie się ze zdjęć:
Pierwsze widoki okazały się smutne, bezmyślność ludzi nie zna granic:
Chybotliwy mostek z nieistniejącego szlaku prowadzącego na czyiś ogródek:
W końcu jednak odnajdujemy szlak i wesoło sobie kręcimy;
Ratunkiem dla mojej wiecznie głodnej osoby były przepyszne muffinki z nutellą, które Ewa upiekła dzień wcześniej :D
Jedziemy dalej:
Kobylany:
Żeby nie było, ja też tam byłem, Ewie się jedno niezamazane zdjęcie udało zrobić :D
W Dolinkach Kobylańskich zaczęło się błoto, ciężki odcinek :D
Dla odpoczynku w Ojcowie mały wspomagacz:
Jest i Madzia :D
A Tu Madzia z Alvaro :D Zalotne te rowerki, spodobały się sobie :D
Chwila odpoczynku i jedziemy na spotkanie z Januszem
Oto i on, od razu się rzucił do zdjęcia z Ewą ! Ale zamazany wyszedł, sasasasas
Lans na nowej szosie:
I odwiedziny na Sosinie na koniec:
Kategoria 100-200 km
komentarze
Niezła średnia jak na takie przedzieranie się w terenie.