Mocno na góry
-
DST
152.21km
-
Czas
05:42
-
VAVG
26.70km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Specialized Tricross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Umawianie się na rower z Funiem jest o tyle niebezpieczne, że chłopak zawsze obiecuje spokojne, turystyczne (w tym wypadku nawet świąteczne!) tempo. Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna, o czym uświadomiłem sobie już po jakichś 20 km ze średnią oscylującą w granicach 32 km/h. Towarzyszył nam również Janusz, który w miarę dzielnie stawiał czoła narzuconemu tempu. Do Chrzanowa towarzyszył nam kolarz z Rudy Śląskiej, który poratował mnie na stacji swoją pompką, bo w tylnym kole miałem półflaka. Za Chrzanowem odbiliśmy na Babice i Zator ( tam średnia na odcinku 20 km wyszła 40 km/h, Funio oczywiście prowadził cały czas peleton, my z Januszem grzecznie siedzieliśmy sobie na kole. Za Zatorem przyszła kolej na Andrychów boczną, spokojną drogą. W wesołych humorach - innych nigdy nie ma, Funio ma zabawne poczucie humoru :D - kręciliśmy w stronę celu dzisiejszego wypadu, czyli Przełęczy Kocierskiej.
Jakoś dowlokłem się na początek podjazdu, Funio już w tym czasie wesoło sobie podjeżdżał 1 kilometr przed nami, aby równie wesoło zjechać i zacząć podjazd od nowa. Podjazd jakoś wielce nie jest trudny, więc poszedł w miarę sprawnie, aczkolwiek na górze było strasznie zimno, w końcu leżał śnieg. Chwila odpoczynku i zjazd dziurawymi asfaltami. No to dawaj 40 km/h na Żywiec. Tam znowu parę zdjęć i kierunek Porąbka oraz Kęty. Tu znowu dołączył się jeden kolarz z Brzeszczy, chwilę pojechaliśmy razem.
Potem już tylko spokojnie, 30 km/h w stronę Wilamowic, Oświęcimia i Gorzowa, aby zawitać do Jaworzna.
Huh, wymęczył nas trochę Funio, nie powiem, od święta robię takie średnie, jeszcze w górach, no ale dziś jakieś święto w końcu jest :P
Merida, Giant, Specialized - szosowe rowerki budziły zainteresowanie na wiochach:
Janusz wypatruje gór:
Góry się pojawiły, górnicy wypinają się na zjeździe :D:
Funio: Co tak wolno, deptaj, deptaj !
Misie Funia ;D
Zaczynamy podjazd pod Kocierz:
A na górze śnieg:
Uchachany Funio:
Spec na górze, słaba była fota to musiałem B&W wyciągnąć:
W stronę Żywca, nieciekawe zdjęcie:
Ale na widoki nie można narzekać:
Funio:
Janusz:
Funio bez piwa nie wytrzymał:
I lans na Giancie na koniec:
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km
komentarze
Sorry,że chwilami tempo było nieco za mocne,ale nie mogłem się powstrzymać,jakoś to tak samo przychodzi,nie mam nad tym kontroli...;)
Genialne foty,jakbym pierwszy raz tam był,to niesamowite co można zrobić ze zdjęciem:)
Nie pogniewasz się jak z tej fotki nad jeziorem,zrobię sobie avatar?
Zajebiste,mało spontaniczne,ustawione,ale genialne!:))
Do następnego;)