Toscania 2012 - Dzień 4
-
DST
181.23km
-
Czas
09:50
-
VAVG
18.43km/h
-
VMAX
65.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień zaczął się o godzinie 6. Całą noc słyszałem tylko ulewę nad namiotem, rano niestety nie przestała szaleć. Chcąc nie chcąc, ruszyłem w pelerynce. Deszcz zacinał mocno, cały czas miałem pod górę, w dodatku była bardzo gęsta mgła. Na szczęście po zjechaniu z przełęczy przebiłem się przez chmury, deszcz przestał padać i wyszło piękne słońce. Nawet tęcza się pojawiła. Zjazd to czysta poezja, ponad 50 km z górki, cały czas z okrutnie silnym wiatrem. Na prostych odcinkach jechałem bez pedałowania 35 km/h. Nie wjeżdżam do Bolonii, bo byłem tam już dwa razy, wybieram boczne drogi prowadzące w stronę Modeny. Tam zaczynają się fajne, krótkie podjazdy ze ściankami do 17 %. Na niebie nie ma ani jednej chmurki, słońce zaczyna palić niemiłosiernie. Zwiedzam Modenę, rowerowe, całkiem ładne miasto, wcinam włoskie lody i jadę w stronę Campogalliano, miasteczka, w którym mam się spotkać z kierowcą. Zahaczam również o Carpi, spokojne miasto na północ od Campo, wypijam tam włoską kawę ( Jak jesteście we Włoszech to pamiętajcie : lody i kawa ! )
Udaje mi się znaleźć nocleg w sadzie obok dużego domu, dostaję na kolację smażony, cieniutki chlebek ( coś jak chrust ), kilka słodyczy i gnocchi z sosem i oliwą. Zwłaszcza to ostatnie smakowało.
I tak zasypiam, kończąc czterodniowe rowerowanie po Toskanii. Powrót obył się bez przygód, przegadaliśmy z kierowcą całą drogę, więc szybko, we wtorek wieczorem, znalazłem się w domu.
Mokry poranek:
Lubię takie znaki :)
Modena:
Carpi:
Kolacja:
Nocleg:
Piwo na koniec podróży. W sumie trochę tego alkoholu przywiozłem, parę piw, 7 butelek wina.. :D
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km, Toscania 2012
komentarze
Poza tym jak jesteś w jakimś kraju, którego języka nie znasz to w jaki sposób próbujesz się dogadać "na gospodarza" ? Masz jakieś patenty ? Jakieś słowniki sobie tworzysz bądź rysunki, które ułatwiają znalezienie noclegu ? :)
To co robisz,to dla wielu z nas jakieś "miszyn imposible",a u Ciebie to jakoś tak lekko przychodzi...;)
Ale ja wiem ze Europa to dla Ciebie już jest za mała...