Niespodziewana nocna jazda
-
DST
115.40km
-
Teren
80.00km
-
Czas
06:10
-
VAVG
18.71km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień zaczął się niepozornie, bowiem zaraz po 12 wybrałem się na samotne kręcenie po jaworznickich terenach. Przez Gigant przedostałem się na Kamieniołomy, gdzie odkryłem, że zamurowane wejście do kopalni jest już rozbite i można tam wejść. Potem pobłąkałem się po okolicach Dobrej i wylądowałem w bazie nurków, którą całą objechałem górą. Tam zachciało mi się poszaleć na wąskich singlach, skończyło się to mało efektownie, bowiem nie wyrobiłem się na jednym z zakrętów i z hukiem poleciałem w krzaczory. Od tego momentu na moich rękach jawią się zadrapania podobne do dzieła rozwścieczonego kocura z pazurami. No, ale chociaż fajnie się jeździło :P Potem pojechałem na Sosinę, Ciężkowice, jakimś cudem wyleciałem na Okradziejówce, skąd przez centrum do domu.
A o 17 podjechali po mnie Janusz i Nedved i ruszyliśmy do Chełmka, bo Przemek miał tam odebrać mostek. Terenem przez zalane, potem wzdłuż Dziećkowic. Chwila popasu pod Biedronką i wracamy, przez kopiec w Chełmku i Jeleń Dąb. W międzyczasie zrobiło się już ciemno. Zahaczyliśmy również o opuszczony hotel Tarka, który o tej porze dnia przypomina ukryte w środku lasu zagadkowe domy z filmów grozy. Wąskimi, leśnymi ścieżkami przedostaliśmy się do Byczyny ( przy okazji obserwując z niepokojem las, w którym co chwilę się coś dużego ruszało :P ), aby posypać na Grodzisko. Tam dopiero zaczął się klimat, stary las na górze wygląda jak wymarły i tajemniczy stary bór, sterczące gałęzie i gęsty mrok dodają adrenaliny.
Wg wstępnych ustaleń tam mieliśmy skończyć wypad, jednak było tak ciepło i przyjemnie, że postanowiliśmy jechać dalej. Padło na Sosinę i Żabnik w Ciężkowicach. Wszystko oczywiście w lesie i terenie. Spotkaliśmy dziki, sarny, bażanty i zające. W wesołych humorach kręciliśmy wpatrując się w światła latarek. Warto też wspomnieć o świetnej drodze na Żabnik przez środek lasu, klimat naprawdę przerażający.
Z Żabnika wróciliśmy przez Szczakowa i Dobrą do domów :)
Świetny wypad, długo się będzie go wspominać. Dzięki Panowie!
A teraz pora na zdjęcia
Najpierw te z południa, odkryta kopalnia:
Zalane kamieniołomy, zdjęcie robiłem przez filtr polaryzacyjny w okularach :)
A tutaj widać różnicę bez i z filtrem:
A to już z wieczornego wypadu. Elektrownia na Zalanym:
Janusz koks napiera:
Nedved na Dziećkowicach:
i van na Dzieckowicach:
Zachód słońca:
Robi się ciemno, przy pomniku na kopcu w Chełmku:
Na Tarce:
Długi czas naświetlania w aparacie i wszyscy oświetlamy stary hotel na Tarce. Efekt całkiem fajny :)
Singlem przez las:
Przejeżdżamy nad A4:
W stronę Sosiny:
Gdzieś na Dobrej:
I zaczęło się, strach się bać w tym lesie!:
Nad Żabnikiem:
Pozdrawiam! :)
Kategoria 100-200 km
komentarze
Super wpis i co tu więcej gadać.