Nocnie
-
DST
73.13km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:31
-
VAVG
20.80km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Janusz wyciągnął mnie o 15:30 na rower, długo nie oponowałem, więc pokręciliśmy... zupełnie nie wiedząc gdzie się kierować. Najpierw padł pomysł Tenczynka, potem Oświęcimia ( Co tam w ogóle jest, żeby tam robić cel wycieczki?! ), a skończyło na szwędaniu się po małych wsiach w rejonach Żarek i Babic. Zrobił się świetny klimat, dookoła tylko lasy albo pola. Wesoło kręciliśmy w ciemnościach, podśpiewując sobie co chwilę teksty w stylu " Nie boję się, gdy ciemno jest, Janusz za rękę prowadzi mnie" ( Boże, jak to okropnie brzmi ).
Zrobiło się również okropnie zimno, do moich ulubionych 35 C brakowało... 35 C, więc szybko przywdziałem kurtkę zimową, którą prewencyjnie wpakowałem do plecaka.
O, warto też wspomnieć o próbach ratunku mojej soczewki, która musiała lekko przyschnąć, bo jakimś cudem się podwinęła na oku. W ostatniej chwili ( nadal nie wiem jak ) udało mi się ją uratować i zamocować z powrotem na swoim miejscu. Co prawda, nie wiem czemu, obraz w tym oku zmienił się na żółty na jakieś 30 minut, ale chociaż widziałem gdzie jadę :P
Z Balic przez Zagórze do Chrzanowa, a potem Luszowice, Balin i do domku.
Dziś pierwszy raz jeździłem w gumofilcach kupionych do Waxmunda, przy temp 0 C i jednej skarpetce już jest zimno w palce, więc trzeba będzie w zimie ubierać dwie pary skarpet.
około 5 km jechaliśmy drogą przez pola bez asfaltu, prawie jak na Ukrainie :)
Gdzieś w Żarkach, objadaliśmy się na środku drogi rogalikami z kapustą, to sobie i zdjęcie cyknęliśmy :)
Pozdrawiam :]
Kategoria 50-100 km