Dzień 11 - Twarze Rumunii
-
DST
115.37km
-
Czas
07:07
-
VAVG
16.21km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Śniadanie okazuje się równie pyszne jak kolacja. Gratisowo otrzymujemy również 0,5l mocnej kawy w plastikowej butelce, będzie nam dzielnie pomagała walczyć z osłabieniem przez nadchodzący upał. Krajobraz się zmienił, odbicie na boczne drogi pozwoliło bardziej delektować się jazdą. Pojawiły się góry i małe wioski, w których miałem okazję fotografować mieszkańców. Najbardziej w pamięci zapadła mi chyba dziewczyna cygańskiej urody, pięknie pozująca do zdjęcia.
Spotkaliśmy również naszego Niemca, który jechał podobnym do nas tempem, ale zatrzymywał się w innych miejscach. Droga, którą wspólnie podróżowaliśmy nie była zbyt przyjemna, bo na odcinku kilku kilometrów zabrakło asfaltu i wzmagały się się wielkie tumany kurzu. Jedyną opcją była jazda z lewej strony, bo wiatr wszystko zwiewał na drugą stronę.
Dzień minął spokojnie. Nocleg znaleźliśmy na wsi, namioty rozbiliśmy przed małym domem. Również i tego dnia zaznaliśmy gościnności Rumunów - na kolację był bogracz, biały ser, pomidory oraz ciasto podobne do lasagne. Na sam koniec również po kieliszeczku słodkiej wiśniówki, żeby się dobrze trawiło.
Dziś więcej powiedzą zdjęcia
Poranna kawa z rana:
Van fotograf:
Koszulka i spodenki od firmy Airbike :)
Cygańska uroda ! :)
Jest ok :D
Arbuzy, codzienna dawka witamin
Pies model
Realia dróg :)
Niemiec na tle kurzu
Piękne oczy!
Małe porównanie:
Kolacja
I nasz gospodarz na koniec
Kategoria Turcja 2012, 100-200 km
komentarze
bardzo ladna jest :D
Dawaj kolejne wpisy aż do zakończenia wypraw 2012,bo nie zdążysz przed tegoroczną i bałaganu narobisz:)