vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Wpisy archiwalne w kategorii

Tanie loty

Dystans całkowity:114.36 km (w terenie 5.00 km; 4.37%)
Czas w ruchu:05:58
Średnia prędkość:19.16 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:16.34 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Anglia i Walia 11'

Czwartek, 10 listopada 2011 | dodano: 10.11.2011

Parę zdjęć z 3 dniowego wypadu na Wyspy Brytyjskie. Pogoda się udała, nie padało na szczęście ani trochę. Lot z Katowic był ciekawy, a zwłaszcza jego lądowanie, bo pilot posadził tak twardo maszynę, że aż wszyscy podskoczyli, prawie jakby podwozia nie było... ;D Ze stopem w Anglii tragicznie, ledwo co się udało trochę pojeździć.

























Pozdrawiam ;)


Kategoria Tanie loty

Gran Canaria 2011

  • DST 114.30km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 19.32km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 maja 2011 | dodano: 23.05.2011

Podczas 3 dniowego, weekendowego pobytu na Wyspach Kanaryjskich, a dokładnie Gran Canarii, udało się wypożyczyć rowerki i przejechać małą rundkę na najwyższy szczyt wyspy - Pozo de las Nieves ( 1949 m. npm )

Sama wyspa na początku robi wrażenie surowej i niedostępnej. Jeśli nie liczyć plaż rozciągających się nad Oceanem Atlantyckim, to rzeczywiście, jest ona sucha. Nie ma co jednak się dziwić, ponieważ jest to wyspa wulkaniczna – nawet swoim kształtem przypomina stożek wulkanu.

Przygodę z rowerem rozpoczęliśmy ( ja i Symfonian ) w miejscowości Playa del Ingles. Wypożyczenie crossowych Cannondale kosztowało nas 12,90 euro za 10 godzin, więc cena całkiem przystępna, zwłaszcza, że sprzęt był bardzo dobrze utrzymany. Trasę ustaliśmy przed wyjazdem, więc pozostawało tylko podążać z mapą w stronę środka wyspy :)

Oczywiście na sam początek czekał nas podjazd. Całkiem nie byle jaki podjazd, bowiem trzeba było dostać się z poziomu morza na prawie 2000 m. npm. Droga, choć główna, była bardzo spokojna i świetnie utrzymana. Wspinaliśmy się powoli coraz to wyżej, odkrywają co chwilę nowe, piękne widoki na wysokie, nagie skały i głębokie kaniony. Czasami trafiał się zjazd, lecz był on na tyle krótki, że nie można było odpocząć.

Podjazd miał ponad 40 km. Na wysokości 1600 m znaleźliśmy się ponad poziomem chmur, które zalały w części wyspę. Widoki były naprawdę niesamowite, jechaliśmy nie przejmując się zupełnie palącym słońcem. Znalazł się też odcinek szutrowy, postanowiliśmy odbić z głównej drogi i parę kilometrów przejechaliśmy w terenie.
Na szczycie widoki przekroczyły najśmielsze oczekiwania, było widać wszystko dookoła, jak na palcu mieliśmy całą wyspę. Na horyzoncie pokazała się także Teneryfa ze swoim najwyższym szczytem.

Po chwili odpoczynku przyszła kolej na szalony zjazd. Tak poprowadzonych dróg nie widziałem nawet w Alpach – ostre jak agrafki zakręty 180’, nachylenie sięgające ponad 20%, do tego szerokość na półtora samochodu. Całość wypełniały nieziemskie widoki na ocean i góry. Pierwszy raz udało mi się nagrzać na zjeździe v-ki w taki sposób, że nie można było dotknąć obręczy :) Zjazd był także niesamowity, w miejscowości Ingenio jest poprowadzona główna droga, prosta jak drut, bez żadnego zakrętu. Do tego wystarczy stałe nachylenie ponad 15 % i 5 km takiej drogi – przepis na pobicie rekordu prędkości gotowy. Niestety nie miałem licznika i nie chciałem ryzykować zepsucia roweru, więc tylko pewnie lekko ponad 70 tam miałem ( samochody trzeba było wyprzedzać :P )

Ostatni etap wycieczki odbył się już po lekkich pagórkach. Najpierw mieliśmy cudowny wiatr w plecy, silny jak cholera – bez pedałowania utrzymywaliśmy ponad 40 km/h ! Niestety chwilę potem wiatr się idealnie zmienił w drugą stronę i już takich prędkości nie mieliśmy... :( Poza tym zatrzymała nas policja i chciała wlepić po 200 euro mandatu za brak kasku, ale powiedzieliśmy, że my jesteśmy z Polski i nie mamy piniendzy – poskutkowało, ale pan policjant kazał nam prowadzić rowerki ;D Podprowadziliśmy na pierwszą górkę, zniknęliśmy z pola widzenia i bach na rowery ;)
W mieście pokręciliśmy się jeszcze trochę, po czym oddaliśmy rowerki i poszliśmy na plażę:)

W sumie wyszło 2500 metrów przewyższeń :)



Zdjęcia więcej powiedzą:

Pierwsze widoki:


Dominik na serpentynce:




Jedziemy dalej:




A oto nasza wyspa:


Doganiany chmurki:




Na szuterku:


I przeganiamy chmurki:




Widok ze szczytu na Teneryfę:




Nasze bryczki, widok na południową stronę:


Pora na zjazd ! :






Plaża w Playa del Ingles:




Po rowerku kabanos i browarek się należą :):


I najlepsze na świecie wino też ! Don Simon króluje ! :


Pustynia na południu. Tak, ten typek na wydmie to ja :D




Na pustyni spotkaliśmy też Jezusa. Czarnego Jezusa :P A tak na serio to zapewne Muzułmanin, modlił się w 4 strony świata o zachodzie słońca.




I zachód na koniec :) :


Kategoria 100-200 km, Tanie loty

Mediolan 2011

  • DST 0.01km
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 kwietnia 2011 | dodano: 14.04.2011

Podróży ciąg dalszy :) Tym razem Włochy i przepiękne miasto Bergamo oraz Milano. Pogoda udała się jeszcze bardziej niż na Ibizie, bo było 30 C w cieniu ! Trafiliśmy na rekordowe upały w tych rejonach. Spaliło nas na murzynów i teraz w Polsce każdy mi mówi, że na solarkę chodzę :P

Parę fotek:

Ochroniarz w Bergamo :) :


Widok ze starego miasta na Bergamo. Z naszej miejscówki do spania w dzielnicy willowej przy opuszczonym domku mieliśmy podobny widok :) :




Rowerek w Mediolanie:


Mediolan:










<3 :D :


Na lotnisku z Polakami lecącymi na Ibizę. Poszło trochę alkoholu :D :


Lotnisko i Alpy o poranku:


Teraz czas na rower. Byle tylko ta pogoda się w Polsce ładna zrobiła, bo leje cały czas i zimno :/
Pozdrawiam :)


Kategoria Tanie loty

Ibiza 2011

  • DST 0.01km
  • Temperatura 28.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | dodano: 11.04.2011

4 kwietnia udało się wyskoczyć na parę dni na Ibizę. Wyspa przygotowuje się przed sezonem, ale to nie znaczy, że nie można było się wyszaleć. Udało się zarezerwować na 2 dni hotel *** za 6 euro, więc mieliśmy bazę wypadową na imprezy i plaże. Pogoda była super, cały czas bezchmurne niebo i około 28 C.

Chciałem wypożyczyć rower, niestety ceny są kosmiczne - za zwykłego MTB Treka 16E, za szosę 32E za 1 dzień ! :/

Parę zdjęć z opisami:

Pierwsza noc spędziliśmy śpiąc u hipisów mieszkających w opuszczonych ruinach starej hacjendy. Pozwolili nam się rozbić dookoła swojego świętego kręgu, w który czerpali ( i my potem też ;D ) moc z universy, żeby poczuć infinity :)




W następnym dniu zaczęło się plażowanie i imprezowanie:




Nasz hotel:


Wybrzeże północne:






Spotkaliśmy dużo Polaków z UK, generalnie cały czas impreza, do 3 w nocy zorganizowaliśmy sobie beach party w San Antonio.






Eivissa:










Ostatnia noc to nocleg na pace Tira :)


Poranek przed wylotem:








Samolot gotowy do odlotu:


Kategoria Tanie loty

Sardynia 2011

  • DST 0.01km
  • Czas 00:01
  • VAVG 0.60km/h
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 marca 2011 | dodano: 02.03.2011

Co prawda pustych wpisów unikam, ale z racji tego, że innej strony nie prowadzę, postanowiłem tutaj zamieścić parę zdań o ostatnim wypadzie.
A mianowicie udało się polecieć na parę dni na Sardynię :) Loty wyhaczyliśmy za 69 zł, więc koszt praktycznie żadny. Było nas w sumie 20 osób, ale pogrupowaliśmy się, żeby nie było problemów z transportem. I tak spędziliśmy 3 cudowne dni na wyspie, gdzie temperatura to 20 C, nie ma śniegu i cały czas świeci słońce.
Bardzo dużo zjeździliśmy na stopa. Poza tym często odwiedzaliśmy supermarkety za winami po 0,5 euro ;) Trzymaliśmy się głównie wybrzeża, północna część wyspy jest przepiękna, wysokie klify i lazurowe wybrzeże. Więcej zdjęcia powiedzą ;)





Palmy w Alghero:










Nasza miejscówka do spania, dom z II wojny światowej obok 2 bunkrów:


W środku znaleźliśmy nienaruszone papiery z czasów wojny:


Zachodzik:


Ognisko i impreza całą noc:


Porto Torres:


włoskie klimaty:




Wybrzeże:






Impreza dzień 2. Dużo wina poszło :) :




italian job:


Capo Caccia, przepiękne klify:












Lokalne przysmaki :)


Koczowanie na lotnisku:






Podczas wypadu złapałem w sumie 14 stopów. Z ciekawszych samochodów można wymienić nowego Jeepa Grand Cheeroke, Land rovera z lat 70 oraz Alfę 159, którą z Wrocławia do Katowic zajechaliśmy w nieco ponad godzinę.
Ponadto podróżowaliśmy małą lancią z Polakami z Barcelony oraz dosyć niebezpiecznie z Włochem Toyotą Avensis, który przy 130km/h sprawdzał mi pogodę w telefonie i jednocześnie wyprzedzał na zakręcie jakieś auto ;)


I na koniec najlepsze:

Całość wyjazdu razem z biletami, wyżywieniem i piciem to 115 zł :)

Pozdrawiam :)


Kategoria Tanie loty