Góry, góry...
-
DST
36.56km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:21
-
VAVG
27.08km/h
-
VMAX
58.50km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
... prawie na wyciągnięcie ręki ;)
Dlatego po obiedzie, nie mogąc nikogo wyciągnąć na rower, pojechałem sobie sam przez Jeleń i Chełmek na górę bez nazwy ( pewnie nazwę ma, ale ja jej nie znam :P ), ponieważ to jedno z wyższych wzniesień w okolicy, na którym jest świetny widok na góry ( drugie miejsce to moje okno od pokoju ;) ). Przyszedł wyż, cząsteczki powietrza zaczęły się mniej o siebie ścierać, no to poszły w górę, powodując tym samym oziębienie oraz widoczność powyżej 100 km ( Zdawało się tą geografię, ha :D ) Myślałem, że będzie mi się źle jechać, a tu psikuś, śmigało się bardzo fajnie, dlatego taka średnia. Nawet podjazd pod Sobieski poszedł jakoś łatwo w dwie strony, średnia podjazdowa z 23km/h wyszła. Oby tak dalej :)
Na górze postój, parę zdjęć i powrót tą samą drogą.
Nic ciekawego, oprócz tego, że najechałem na świeżo rozjechanego lisa, bo się zagapiłem <blee>
Parę zdjęć:
Do wyjazdu zachęciły mnie takie chmurki oraz widok na góry ( prawy, dolny róg ) :
No i się opłaciło ruszyć, chociażby żeby zrobić taką panoramkę:
Większe zdjęcie tutaj.
Dobrze była też widoczna Babia Góra:
Listek:
Meridka, która dziś dostała nowe klocki hamulcowe ( w końcu mogę hamować normalnie :D ) :
Widok na Chełmek:
Oraz na Dziećkowice i Elektrownię Jaworzno III :
Roślinki... :
I złapany motylek na koniec:
Pozdrawiam :)
komentarze
Szkoda że lisa nie uwiecziłes na fotce :D