vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dolinki Kobylańskie

  • DST 121.15km
  • Teren 32.50km
  • Czas 06:37
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 sierpnia 2009 | dodano: 27.08.2009

Czyli setka po Jurze.

Umówiłem się z Moniką na ostatnią wspólną jazdę, bo bidulka leci do Francji i jej nie będzie pół roku... Od dawna planowałem odnaleźć Dolinki Kobylańskie, których jakoś nigdy znaleźć nie potrafiłem,dlatego to właśnie one były celem na dzisiejszą wycieczkę.
Szybkie spojrzenie na mapę pozwoliło wybrać trasę poprowadzoną przez spokojne drogi, przeważnie szlakami rowerowymi lub pieszymi. Pojechaliśmy przez Bukowno, Trzebinię i Płoki, gdzie wbiliśmy na niebieski szlak rowerowy poprowadzony terenem, którym zajechaliśmy do Lgoty, w której skręciliśmy na Nową Górę oraz Czerną. Dalej pojechaliśmy na Paczółtowice, gdzie miała zacząć się nasza przygoda z terenem. Wbliliśmy na żółty szlak pieszy, to jedna z lepszych ścieżek, jakimi jechałem ostatnio. Cały czas jechaliśmy wzdłuż strumyka, nie zabrakło ciekawych przepraw przez wodę, ostrych zjazdów zakończonych hopkami czy stromych podjazdów. W dalszej części trochę się pogubiliśmy, jednak wystarczyło spytać wiekową panią babcię, aby wiedzieć, gdzie jechać dalej. Wyjechaliśmy po super zjeździe w Dolinie Będkowskiej, skąd już asfaltem pojechaliśmy na poszukiwania tytułowej dolinki. Trochę nam to czasu zajęło, w końcu jednak odnaleźliśmy właściwą drogę.
Przed właściwą częścią dolinek jest super trasa poprowadzona po płynącym strumyczku - około 500 metrów trzeba jechać po wodzie. Na prawdę super tereny.
W dolinkach znaleźliśmy zaciszne miejsce za strumyczkiem, gdzie zrobiliśmy sobie ognisko razem z kiełbaskami. Po krótkim odpoczynku zabraliśmy się za powrót, bo była już 17:30, a myśmy nie mieli światełek ( Dynamo Moniki urwane w Grecji :P )
Tym razem bez kombinowania, cały czas prosto DK79 przez Krzeszowice i Chrzanów, aż do Jaworzna.

Zdjęcia:

Odpoczynek w Lgocie:




W stronę Czernej:


Przeprawy przez strumyczki na żółtym szlaku:








Uwaga, Monice udało się zrobić niezamazane zdjęcie :D :


Kościół w Szklarach:




Dolinki Kobylańskie:




Powrót strumykiem:


I na koniec, standardowo już merida, tym razem z wypłukanymi oponami :P :


Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km


komentarze
Mlynarz
| 20:31 czwartek, 10 września 2009 | linkuj Może być. :D
vanhelsing
| 20:29 czwartek, 10 września 2009 | linkuj Aż do samego morza Śródziemnego ;)
Mlynarz
| 20:17 czwartek, 10 września 2009 | linkuj Van zagadaj z Moniką żeby nam jakiś kawałek podłogi znalazła to pojedziemy sobie do Francji na Sylwestra. :D
vanhelsing
| 17:11 poniedziałek, 31 sierpnia 2009 | linkuj robin cieszę że się podoba - taki był plan w tym roku - lepiej zrobić raz na tydzień 100 km podczas 1 wycieczki niż 100 km w 3 dni. Więcej zwiedzę a i frajdy więcej :)

foxiu - nie tylko wygląda :)
michalbiker
| 20:47 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj Foxiu, przez kolegow z klasy, zawsze jakos jechalismy te ponad 20kmh, a wczoraj zrobilismy 36km w 4h... raz zakrecili korba i wlekli sie 500m :p(a stac ich na duzo, bo do Porąbki dojechaliśmy w 2h 30min z postojami-60km)
Bubu | 20:47 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj Co tam 120km, to niezamazane zdjęcie to moja największa duma dzisiejszego dnia ;) Pozdrawiam!
foxiu | 20:32 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj ten żółty szlak wygląda bombowo :)
Michał, jak to ci się przez kolegów odechciało? ;) Bo cię z EMTB wyrzucę (joke :P)
robin
| 20:31 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj I co z tego, że nie zrobiłeś tylu km co w tamtym roku. Masz za to wspaniałe wycieczki. Brak mi słów, aby je wszystkie opisać jednym słowem. Po prostu MASAKRA jak na to patrze oczywiście w pozytywnym rowerowo-turystycznym znaczeniu. I znowu setka :) Podziwiam i pozdrawiam
michalbiker
| 20:13 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj No niezle dajesz tym terenem, ja od 2 dni mam kryzys z jazda, przez moich kolegow zupelnie odechcialo mi sie jezdzic.
mdudi
| 20:09 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj Zawsze myślałam, że jest Dolinka, a nie Dolinki Kobylańska :). Fajne tereny do jazdy, szkoda tylko, że dla mnie po drugiej stronie Krakowa :(.
ewcia0706
| 20:05 czwartek, 27 sierpnia 2009 | linkuj oooo..znam te tereny..:) w ostatni weekend byliśmy z Grześkiem w Ostrężnicy i Czernej..:) niezłe górki..:) świetny dystans!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]