Zator
-
DST
75.11km
-
Czas
02:52
-
VAVG
26.20km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę szybciej. Jakoś trzeba odreagować tą sesję. Jeszcze tydzień męczenia się i mam nadzieję będzie z głowy.
Wyjechałem o 16. Już od początku jechało się dobrze, więc pomyślałem, że można by troszkę dalej. Padło na Zator, do którego jedzie się całkiem przyjemnie z powodu dobrej jakości dróg. Dodatkowo wyremontowano dziurawą drogę Alwernia-Oświęcim i teraz jedzie się jak po maśle. Do Zatora zajechałem w półtora godzinki. Tam 15 minut postoju. Kupiłem sobie lody włoskie (btw, jutro kolos ustny z italiano, zaraz się idę uczyć :P ), które miały przypominać smakiem truskawkę i jagodę, ale smakowały jakbym plastik jadł. No cóż, już wiem gdzie nie kupować.
Powrót taką samą drogą, czyli na Babice i Chrzanów. Potem brakło mi picia w bidonie i średnia spadła.
Super pogoda dziś, 24 C, słońce świeci, lekki wiaterek nie przeszkadzający w jeździe i niebieskie niebo. Nie można przecież cały czas w książkach siedzieć :D
Zdjęcia:
W końcu jest ładnie:
W stronę gór:
Rynek w Zatorze:
Nowa ściana:
Pozdrawiam
komentarze
Pozdrawiam,
Tomek Z ;)
PS. Mi tam lody smakowały :D