Dzień 1 - Początek
-
DST
133.55km
-
Czas
07:02
-
VAVG
18.99km/h
-
VMAX
62.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy dzień wyjazdu zapowiada się na pochmurny i chłodny. Wstaję o godzinie 8 i czekam na telefon od Marka, który przyjeżdża z Gdańska pociągiem. Czas mija powoli, bo nie mogę się już doczekać wyjazdu. W końcu, o godzinie 9:40 wyruszam. Rower waży 42 kg, ale nie czuć tej wagi tak mocno. Z Markiem spotykam się w Imielinie i już razem jedziemy w kierunku Słowacji. Droga przez Oświęcim, Kęty i Żywiec mija spokojnie i całkiem przyjemnie, pomimo tego, że jest zimno i pada lekka mżawka. Za Żywcem czeka nas podjazd pod pierwszą przełęcz wyprawy – Przełęcz Glinne. Już na samym początku podjazdu Marek urywa hak wyrywając przy okazji przerzutkę. No ładnie się zaczyna. Na szczęście ma zapasowy, więc jakoś montujemy wszystko w całość.
Na górze żegnamy Polskę. Zjazd nie specjalny, zimno bardzo. Jedziemy w kierunku Namestova, gdzie na krzyżówce głównych dróg mamy spotkać się z Kingą i Tomkiem. Oni jednak będą na miejscu dopiero po 22, więc jedziemy szukać miejsca na nocleg. Miejscowi wskazują nam miejsce na boisku na wsi, jest nawet dogasające ognisko, więc można się ogrzać. Po 22 dojeżdża druga część ekipy wyjazdowej. Robimy kiełbaski na ognisku i idziemy spać. Pierwszy dzień wyprawy jest już za nami.
Spotkanie pod Biedronką:
Zapora w Porąbce:
Ponure Jezioro Międzybrodzkie:
Mglisty podjazd pod przełęcz Glinne:
Pierwsza awaria:
Na przełęczy i jednocześnie granicy ze Słowacją:
Kategoria 100-200 km, Passo dello Stelvio 2010
komentarze
super wyprawa!