Dzień 3 - Stara cesta
-
DST
155.23km
-
Czas
07:36
-
VAVG
20.43km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stara Cesta na Bratysławę jest naprawdę spokojna. Dziś wiatr był dla nas łaskawy, dlatego sypiemy cały czas ponad 25 km/h. Jest płasko, więc kilometry lecą bardzo szybko. W południe robi się gorąco, postoje robimy pod Lidlem i Tesco. Podstawą wyżywienia stają się ciasteczka i krem czekoladowy Choco. W Piestanach kupujemy pomidory i zajeżdżamy nad jezioro Slnava na kąpiel i obiad. Gotujemy chyba z kilo ryżu, nikt tego zjeść nie może :D
Dalej sypiemy na Trnave. Staramy się dojechać najbliżej pod Bratysławę, żeby jutro mieć więcej czasu na zwiedzanie. Po godzinie 21 zaczyna robić się ciemno, więc we wsi Blatne szukamy noclegu. Udaje się znaleźć na parafii u księdza obok kościoła. Sam ksiądz trochę dziwny, na początku boi się nas przyjąć, ale w końcu pozwala się rozbić na równej trawce. Mamy wodę, więc po 3 dniach możemy się umyć. Na koniec dnia niespodzianka, mrówki odkrywają jakieś tajemne wejście do naszego namiotu, w wyniku czego cały staje się zamrówczony. O godzinie 23 pod plebanią trzepiemy cały namiot do góry nogami. Większość najeźdźców udaje się wypędzić, ale z niedobitkami walczymy jeszcze dwa dni ;)
Poranek na boisku:
Śniadanko pod Lidlem:
Hrad w Trencinie:
W pewnej chwili znudził nam się rower i do Włoch postanowiliśmy dolecieć prywatnych samolotem :) :
Nasze codziennie posiłki:
Zachód słońca przed Bratysławą:
Kategoria 100-200 km, Passo dello Stelvio 2010
komentarze
i jakoś mnie to nie dziwi, że już w pierwszym dniu kolega urwał hak, bo m jak jechaliśmy do Pragi, Kobrze zsunęła się sakwa na zjeździe i szorował sakwą po tylnym kole i asfalcie ;)) przygody muszą być :) mam nadzieję że wróciłeś cały i zdrowy do PL, no i gratuluję wyprawy oczywiście! ! ! ! ! ! ! !