Dzień 7 – Dobra babcia
-
DST
115.15km
-
Czas
07:25
-
VAVG
15.53km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
3 dzień pod wiatr. Pagórki z dnia wczorajszego trochę urosły, w wyniku czego całą drogę mamy albo pod górkę, albo z górki. Na szczęście się wypogodziło i niebo zrobiło się błękitne. Zwiedzamy pojawiające się co chwilę na naszej trasie stare miasteczka. Pojawiają się pierwsze widoki na czekające na nas wkrótce Alpy. Po południu dojeżdżamy do Gmunden, cudownego miasteczka leżącego nad Jeziorem Traun. Otaczające go góry oraz nisko zawieszone słońce przypomina nam, że niedługo czekają nas prawdziwe podjazdy. Jedziemy dalej, cały czas wzdłuż wybrzeża drogą rowerową, oczywiście asfaltową. Przejeżdżamy przez pierwsze tunele na naszej trasie, specjalnie stworzone dla rowerzystów.
Poszukiwanie noclegu znowu staje się trudnością, bo wszędzie dookoła są tylko campingi i zimmer frei. Zmarnowani i trochę zaniepokojeni przejeżdżamy przez Ebensee, gdy nagle, obok bocznej drogi wychodzącej z miasta, znajdujemy dwa stare domy i kawałek trawki, która idealnie nadawałaby się na rozbicie zwei Zelt. Zaopatrzony w magiczną karteczkę z przetłumaczonym na niemiecki błagalnym tekstem o pozwolenie szlafen w majn celt, pukam do drzwi. Po chwili otwiera nam uśmiechnięta, stara babcia, która na szczęście rozumie moje wypociny niemieckie i pokazuje kawałek trawy. Po chwili jednak mówi, że przecież jest dom obok, w którym nikt nie mieszka i tam możemy spać. Zaprowadza nas na górę, gdzie znajdują się normalne pokoje i łóżka. Podłącza nawet prąd, więc możemy podładować akumulatorki. Na kolację dostajemy dużą bułkę z jabłkiem oraz wielkie wiadro wrzątku na herbatę. Okazuje się, że śpimy w starym hotelu, który z nieznanych nam przyczyn upadł. Do dyspozycji mamy około 16 pokoi ;) Na dole myjemy się w najzimniejszej wodzie w jakiej przyszło mi się myć i idziemy spać na burżujskich łożach.
Nasz apartament z rana:
Klimatyczne miasto Steyr:
Przed nami Alpy ! :
Gmunden:
Tunele rowerowe omijające tunele samochodowe, droga wzdłuż jeziora:
Bułka od babcia na koniec dnia :) :
Kategoria Passo dello Stelvio 2010, 100-200 km
komentarze
Super góry... aż dziwne że drzewa rosną na takiej stromiźnie, a ludziom chciało sie tunel wydrążyć.
Pozdro!
Alpy oczywiście powalają...
A ta bułka to "po naszymu" chałka :)