vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dzień 18 – Venezia

  • DST 125.28km
  • Czas 07:11
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 sierpnia 2010 | dodano: 29.08.2010

Od samego rana na niebie pojawiają się ciemne chmury, które nie wróżą nic dobrego. Na wjeździe do Padovy zaczyna padać. Deszcz nie odstąpi nam już niestety aż do samej Wenecji.
Z Padwie gubimy najpierw Kingę, a potem Marka. Wzajemne poszukiwania sprzyjają jednak zwiedzaniu, bowiem okazuje się, że miasto to jest bardzo ładne, nawet podczas deszczu.
Za Padovą zaczyna lać coraz mocniej. Ponownie się gubimy, tym razem zostaję z Markiem, nie wiedząc gdzie jest Kinga z Dudkiem. Na 40 km przed Wenecją przechodzi nad nami ( a może raczej z nami ) burza, której towarzyszy ściana deszczu. Najgorszy deszcz przeczekujemy pod czynnym dystrybutorem, ale po chwili nas wygania obsługa, więc jesteśmy zmuszeni jechać dalej. Przy okazji się jeszcze gubimy w mieście, próbując znaleźć wyjazd. W końcu się udaje i sypiemy w stronę morza.
Na szczęście przed wjazdem do Wenecji przestaje padać, wychodzi nawet słońce. Przejeżdżamy długi, bo prawie 4 km most i znajdujemy się na wyspie. Odnajdujemy Kingę z Tomkiem, którzy, jak się okazało, cały czas jechali w tej burzy. Rowery zostawiamy na parking comunale per bicicletta ( miejski schowek na rowery, nikt go nie pilnował, w rezultacie czego całe zwiedzanie myślałem tylko i wyłącznie o rowerze ), przebieramy się i idziemy zwiedzać Wenecję.
Miasto ładne, spędzamy tam około 3 godzin. Chodzimy nie tylko głównymi drogami, ale także odwiedzamy najwęższe zakamarki. Tam to dopiero jest klimat ;) Zdjęcia i powrót, który też tam trochę zajął, bo się znowu pogubiliśmy…

Z miasta wyjeżdżamy o 20:30. Jedzie się przyjemnie, więc postanawiamy dziś zrobić nocny odcinek. Jedziemy wzdłuż wybrzeża, ale jesteśmy oddaleni od niego o 30 km, więc nici z widoków. Za Jesolo, po 23:30 szukamy noclegu. Znajdujemy go w jakimś parku krajobrazowym, gdzie przy ryku ptaków rozbijamy namioty. Ptactwo skrzeczy prawie całą noc, co chwilę w krzakach słychać jakieś szmery. Robactwo też nie próżnowało. Czuję się jak w dżungli tropikalnej.

Padwa:


Wnętrze bazyliki:






Złapany ;) :


I czas na zwiedzanie:




Trochę niepocztówkowej Wenecji:








I z powrotem pocztówkowa:






Pożegnanie z wyspą przy zachodzie słońca:


Kategoria 100-200 km, Passo dello Stelvio 2010


komentarze
completny
| 16:28 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj No może i rzeczywiście , ale mój Jaguar jest identyczny niemalże :D
vanhelsing
| 15:06 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj Ale to Ford Mustang a nie Jaguar :P
completny
| 11:58 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj Jaguar świetny - mam takiego ale resoraka tyle że bordowego, ale identyczny ;)
completny
| 11:27 środa, 6 lipca 2011 | linkuj nic tylko podziwiać i zazdrościć
daniel3ttt
| 21:21 piątek, 3 września 2010 | linkuj Mnie też się Wenecja spodobała. Byłem tam kilka lat temu na rowerze. Jednak przemierzałem ją rowerem. Po rannym zwiedzaniu odjechałem w Dolomity. Pzdr
Egonik
| 15:03 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Złapany... Rozumiem, że chodzi o kontener na śmieci... tylko te niebieskie auto zasłaniało:)

Poza tym, piękna sprawa:)ta wyprawa:)
kundello21
| 15:13 poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | linkuj Kurde, to tam trzeba by sie przesiąść na rowery wodne;)
Kajman
| 06:20 poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | linkuj W bazylice w Padwie jest grób św Antoniego. Trzeba na płycie nagrobnej położyć dłoń i pomyśleć życzenie. Mnie się wszystko spełniło:)
Co do Wenecji miałem takie same wrażenia, wielki pływająco cuchnący śmietnik, w którym są stada robali i komarów. Byłem tam wiele lat temu i widać, że nic się nie zmieniło:(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]