vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Kolejna setka

  • DST 135.21km
  • Czas 05:35
  • VAVG 24.22km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 lutego 2011 | dodano: 13.02.2011

Setka wpadła całkiem przypadkowo, planowo bowiem mieliśmy jechać tylko na 60 km do Babic. Jednak w Libiążu wyprzedziła nas trójka szosowców... Tak łatwo się nie daliśmy i przyczepiliśmy się na koło. Szybko jednak się okazało, że tak mocni nie są, na MTB spokojnie ich mogliśmy wyprzedzać ;) Ponadto jeden z nich miał szosowego Gianta całego w carbonie i na ultegrze, jednak nie potrafił się za nami nawet w tunelu, na prostej, równej drodze utrzymać. Panowie jechali do Andrychowa przez Zator i zaproponowali, żebyśmy jechali z nimi... No czemu nie ;)

Kolega na giancie odpadł w Zatorze i pojechał do domu. Średnia od Libiąża oscylowała w granicach 28 km/h, ale jechało się bardzo przyjemnie. Przed Andrychowem zaczęły się małe hopki. W mieście skręciliśmy na Czaniec, gdzie chcieliśmy sobie zjeść coś w sklepie, ale szosowcy wcinali po kryjomu batoniki z kieszonek i im się nie chciało zatrzymywać, więc sobie pojechali dalej.
A my już spokojnym tempem ( 25 km/h ;P )dojechaliśmy przez Kęty, Wilamowice i Oświęcim do domów. Widoczność była słaba, ale droga od Andrychowa do Czańca okazała się bardzo widowiskowa, głównie przez małe podjazdy i widok na Beskidy.

Bardzo przyjemny wypad, średnia wyszła większa na meridce niż na specu, czyżby miała większy potencjał niż rower szosowy ? :P A może w końcu jakąś formę łapię ;)

Parę zdjęć:

Dziećkowice z małego, ale stromego podjazdu:


Napieramy:


Postój:


Droga na Andrychów:




Góry przez Czańcem:




Tej tu dawno nie było ;) :


I nowy napęd na koniec:




Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km


komentarze
vanhelsing
| 19:29 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Kolega nie mógł nadążyć za wszystkimi, wcale prędkości nie dostosowywał. Zdziwiło mnie po prostu to, że mając wielki potencjał w rowerze nie potrafił go przełożyć na jazdę. Jechaliśmy po nowym asfalcie, na prostej drodze, w tunelu - jedzie się przecież prawie bez wysiłku, zwłaszcza jak się ma rower ważący 7 kg. Pewnie by mnie wyprzedził, gdybym jechał sam, bo też nie lubię szybko jeździć, ale że jechaliśmy w sporej grupie to się trochę wysiliłem i dotrzymałem koła... Inaczej dobrej kondycji się nie da wyrobić, wiem to po sobie po tamtym roku - cały czas jeździłem turystycznie, prawie zupełnie nie "deptając". Teraz myślę trochę bardziej potrenować, na wyprawach to jednak wychodzi :)
Misiacz
| 18:27 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Cykloza zimowa zatacza coraz szersze kręgi, jak widzę! :)
bartek9007 | 15:07 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj Może miałeś motywację żeby tych szosowców dogonić ;)
fajnie, ja sie jeszcze do jazdy pewnie do połowy marca nie zabiorę ;)
siwy-zgr
| 00:21 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj No i wszystko jasne. Każdy jeździ tym na co go stać. Van, jak pójdziesz do roboty i czas, który będziesz mógł poświęcić na kręcenie ulegnie drastycznemu ograniczeniu, to wtedy będziesz częściej siedział na allegro i kupował sobie nowe graty za zarobioną kaskę, niż siedział na siodle i nabijał kilometry ;) Oczywiście przekoloryzowuję, ale na serio, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, nie zapominaj o tym :)
BoaPoweR | 22:41 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj (...) kupując taki rower powinien wiedzieć jak go wykorzystać, to tak jakby ktoś sobie kupił ferarri i jeździł nim po zakupy (...) - czytając ten tekst trochę dziwne mam odczucie, bo może i nie kupiłem cudu techniki ale właśnie carbona (bo trafiła się okazja) a, że sportowcem nie jestem to nie zdziwię się jak mnie będzie na trasie do pracy czy sklepu wyprzedzał ktoś młodszy i na dużo tańszym rowerze.
siwy-zgr
| 22:32 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Wiesz, to, że rower jest z carbonu nie znaczy, ze rowerzysta musi na nim jechać szybko :) Może dostosowywał prędkość do kolegów na "gorszych" rowerach? :)
A co do formy, to uwierz mi, że ginie po zimie. Mało co jeździłem w listopadzie, grudniu i styczniu, i teraz na każdym podjeździe mam tętno przedzawałowe... Dobrze, że sobie rower odchudziłem, to mi się łatwiej jeździ ;)
miciu22
| 21:10 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj No to wstyd dal szosowca :D Z ekipą zawsze to sprawniej taki dystans się jedzie. Póki co jakoś nie mogę się zmobilizować do przekroczenia setki.
vanhelsing
| 20:12 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Kundello - amorek śmiga co najmniej jak jakiś fox, wcisnąłem tam z 50 ml oleju silnikowego i wybiera każdą dziurę teraz :D

niradhara - muszę, muszę, tym bardziej, że wciąż mam Wasze przewodniki :)

bloom
| 19:57 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj To nie xtry napędzają te rowery :) A kolega nie miał gazu pewnie przez to, że wyścigowe kola zastawił w domu :D
rasiu
| 19:13 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Gratuluję kolejnej setki Van ;) i miło znów widzieć meridę w akcji ;P
funio
| 19:11 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj niradhara -wspomniałem van'owi o pani gdy minęliśmy Kobiernice! Ja z przyjemnością czytam ani blog.Pozdrowienia!:))
niradhara
| 19:01 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Następnym razem daj znać, że jesteś w pobliżu!
kundello21
| 18:57 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Znowu setka? Nudaaaaa:P

Szacun za takie dystanse. Ekipa widać zgrana i meridka w akcji. Amorek jeszcze hula? Bo to zdaje się XCM z napisem Merida;)
vanhelsing
| 18:52 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Generalnie to siwy masz rację, nie powinno się oceniać ludzi po rowerach, ale w tym przypadku po prostu wyszło to w praniu, taki rower powinien sam jechać, wystarczy lekko nacisnąć ;) Kondycji tak łatwo się nie traci przez zimę, siła w nogach powinna choć w części pozostać. A kupując taki rower powinien wiedzieć jak go wykorzystać, to tak jakby ktoś sobie kupił ferarri i jeździł nim po zakupy ;) Ale to już różne podejścia do takich spraw każdy ma.
funio
| 18:38 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Ja buduję formę na kopalni przez cały rok bo tam pracuję!:)))
siwy-zgr
| 18:32 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Wiesz, może dopiero formę budowali po zimie albo co. Nie osądzaj ludzi po rowerach, na których jeżdżą, bo kiedyś i Ty się możesz mocno zdziwić :) Pozdro
vanhelsing
| 18:27 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj A tacy dwaj... Szkoda gadać... :D
funio
| 18:20 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Van-a kto Ciebie zmobilizował?:)
vanhelsing
| 18:15 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Łańcuch czysty, bo nowy :P Tzn nie do końca tak ładnie wygląda, ale smar jest fabryczny i zdążył już kurz złapać.

Azbest ja też myślałem, że na setki przyjdzie mi poczekać, a tu proszę :)
azbest87
| 18:13 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Rower sam nie pojedzie choćby nie wiem jak wypasiony;)
Ja na setki to jeszcze będę musiał trochę poczekać..
Pozdro!
Janusz507
| 18:09 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Troche my im noski przytarli:):) A za tą lawetą to pięknie pocisłeś.
kkkrajek18-remov
| 18:05 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj a jaki czysty łańuch :)
funio
| 18:02 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Ha ha ha !- kolesie na wypasionych szosówkach mieli mocno zdziwione miny!:)))
Kajman
| 17:34 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj To śmignąłeś obok nas:)
vanhelsing
| 17:00 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj orety - bierz je bez zastanowienia, są super wygodne i nadają się na dalekie trasy. Ręce nigdy mnie przez nie nie bolały, poza tym umożliwiają większą ilość chwytów, co przydaje się zwłaszcza na podjazdach lub całodziennej jeździe.
nedvet
| 16:50 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj hahaha dobre:D a tak pozatym fajne zdjęcia:)
vanhelsing
| 16:26 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj W tunelu za lawetą ;P
nedvet
| 16:25 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj gdzie udało Ci się osiągnąć 68km/h ?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dniaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]