Dzień 8 - Piękno Rumunii
-
DST
123.35km
-
Teren
32.00km
-
Czas
08:05
-
VAVG
15.26km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
34.0°C
-
Podjazdy
1250m
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na śniadanie dostajemy niespodziewanie chleb z dżemem i kawę. Ruszamy w stronę Mediaś drogą z dziurawych płyt asfaltowych. Połączenia pomiędzy nimi są okropne, czasami jedziemy poboczem. Jednak wybrana droga jest bardzo spokojna, jedzie się przyjemnie, dookoła pojawiają się piękne krajobrazy oraz typowe wioski rumuńskie. Jest cicho i nie wieje wiatr. Ludzie w większości nas pozdrawiają, machając radośnie lub wołając z uśmiechem na twarzy. Teren jest pagórkowaty, zbliżamy się w końcu do Karpat.
W miejscowości Agnita spotykamy Polaków, którzy są na jakiejś konferencji z UE, dostajemy od nich regionalne ciasta wypiekane przez rumuńskich rolników. Pytamy się również o drogę, okazuje się, że niedługo skończy się asfalt, ale da się dojechać.
Od tego miejsca droga stała się trudna ale i przepiękna. Nietknięte turystyką wioski, magiczny klimat wsi i sympatyczni ludzie towarzyszyli nam przez całą drogę. Nigdy nie było problemu z dostaniem wody, a i często dodatkowo otrzymywaliśmy jabłka albo śliwki.
Spotkaliśmy też dzieci, które jak nas tylko zobaczyły, to wybiegły za nami prosząc o cukierki. Niestety te leżały gdzieś głęboko w sakwie i mogłem jedynie je obdarować musli z biedronki ;P Pozwoliły za to sobie zrobić zdjęcia : )
Asfaltu nie było przez dobre 30 km. Gdy się zaczął skręciliśmy na główną drogę, po czym odbiliśmy na 7C – Szosę Transfogarską. Za wsią, zaraz przed początkiem podjazdu na wielkim polu obok górskiego strumienia rozbiliśmy namiot. Obok nas obozowała jakaś rumuńska rodzina i Anglik z camperze. To był piękny dzień spędzony w prawdziwym klimacie Rumunii.
Zaczęło się od płyt:
Nalewanie wody ze studni:
Pani zaprosiła mnie na ogród i pokazała własnoręcznie tkane dywany:
Śniadanko w trasie:
Kaszka bananowa z miodem - pycha ! :
Na zdrowie ! Bimber z plastikowej butelki:
Meridka:
Mediaś:
Częsty widok w Rumunii: Spalone auto, zdechły kot:
Typowe domy:
Krajobrazy:
Dzieci, choć biedne, są zawsze uśmiechnięte:
Mateusz podziwia nowy asfalt! Nie może być !:
Twarze Rumunii:
Temperatura przekraczała 34C. Rowery zostawiały ślady w asfalcie:
Niedługo się skończy asfalt:
Dzieci :)
Kurzu co nie miara:
Pojawiły się Karpaty:
Widok z namiotu:
I piwo Ursus na koniec dnia :):
Kategoria 100-200 km, BAŁKANY 2011
komentarze
pzdr
Pozdro!