Kawalerskie Nema - dzień 1
-
DST
54.25km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:45
-
VAVG
11.42km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udany, dwudniowy wypad na wieczór kawalerski Nema. W planach była Rycerzowa, ale przez parę przygód po drodze (Gleba pana młodego na prostym odcinku ) spóźniliśmy się na pociąg i wylądowaliśmy w Żywcu, skąd asfaltem posypaliśmy ( nie no, źle napisane; potoczyliśmy się ) do Węgierskiej Górki. Tam wbiliśmy na szlak, którym przez parę godzin pchaliśmy rowery do schroniska na Hali Lipowskiej. Wieczorem ognicho, musiałem dopilnować, żeby było dużo, no bo jak inaczej <van piroman>
A teraz fotoalkorelacja:
Pociąg nam ucieka, więc udajemy się do parku przy dworcu:
na symboliczne:
wbijamy do pociągu:
zerujemy Krupnik i wpiepszamy najgorszą pizze jaką jadłem w życiu. Przy okazji robimy wstyd w pizzerii:
W końcu jedziemy, radość ze zdobycia 20-metrowego podjazdu nieopisanym zjawiskiem :D
Czasem jest ciężko, łatwiej w tunelu:
Później całą drogę prowadzimy:
Robi się ciepło:
Przyszły Pan Młody:
Śmiejemy się ze znaku:
Po czym się już nie śmiejemy :D
Pchamy cały czas:
pchamy i pchamy:
w międzyczasie wzmacniamy się izotonikiem...
Czasem się udaje coś ujechać:
Przejeżdżamy przez Rysiankę:
Z której super widoki są:
29er vs 26er:
W końcu docieramy do Hali Lipowskiej, gdzie w schronisku kimamy. Rozpalamy ognisko i zaczynamy właściwą część imprezy:
Po czym idziemy spać :D Koniec dnia pierwszego ;)
Kategoria 50-100 km
komentarze
Pozdrower