Jura wita :)
-
DST
120.55km
-
Czas
05:14
-
VAVG
23.04km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 kwietnia 2008 | dodano: 05.04.2008
- DST 120.55km
- Czas 05:14
- VAVG 23.04km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Jura wita :)
Czyli kolejna seta :P. Na rower udało mi się wyciągnąć tylko Pawła, więc po spotkaniu na Górze Piachu, o 8:15 ruszliśmy w traskę. Pierwszy cel : Niegowonice, malownicze miasteczko na granicy Jury Krakowsko Częstochowskiej. Przez Dąbrowę Górniczą w szybkim tempie bocznymi uliczkami trafiliśmy na drogę 790 i nią prosto już do Niegowonic. Średnia ładna, głównie dzięki równiutkiemu, nowemu asfaltowi - 25km/h. Po krótkim odpoczynku w miasteczku ruszyliśmy dalej, w stronę Ogrodzieńca. Trzeba było zaliczyć jednak jeden spory podjaździk, jednak w tak malowniczej scenerii to sama przejemność pokonywać takie wzniesienia :) Kręta droga wijąca się jak serpentyny, a po bokach skały wapienne wraz z ruinami baszt lub strażnic średniowiecznych. No, ale jeszcze lepszy był zjazd, również po serpentynach :) Przypomniała mi się góra Żar :) Potem już szybkim tempem przez równie malowniczy las ( nowa droga, malutki ruch, brak wiatru, zapach drzew, śpiewające ptaki :D ) na zamek do Ogrodzieńca; a raczej Podzamcza. Po wcięciu paru bułek obraliśmy kierunek na Klucze i Olkusz :) Droga cały czas równym asfaltem w lesie. No po prostu jechać tak na koniec świata :D Zawitaliśmy również na Pustynie Błędowską, widoki fenomenalne. Przed Olkuszem wymęczyły nas podjazdy, dla Pawła była to pierwsza taka dłuższa przejażdżka ( można rzec, że pierwsza w ogóle w tym roku :D ), dlatego robiliśmy więcej przerw dla zregenowania sił. W Olkuszu zjedliśmy snickersy i jak zwykle dały nam kopa na około 30 km :D Do Jaworzna, przez las w Bukownie średnia około 28.5 km/h :) Jechało się świetnie, głównie dzięki wiaterkowi wiejącemu w plecy :)
Potem pojechałem do babci i... zostałem zagoniony do roboty przy domu :D
FILMIK Z DROGI
Edit [22:30]
Było mi mało i się wybrałem jeszcze na przejażdżkę nocą po Jaworznie z Robertem. Najpierw oczywiście pojechaliśmy do Biedronki po chipsy i colę, poczym z załadowanym plecakiem skierowaliśmy się na Bory i tam się po tej wiosce pokręciliśmy troszkę. Potem obwodnicą do centrum. A tam masę policji i straży miejskiej, same patrole itp. Jadę główną, patrzę - a tam połowa ulicy zawalona krwią :O :O. Jakaś ładna sieczka musiała być..
No ale jak to mówią - co za dużo to niezdrowo i... złapałem kapcia :/ Mój semi slick postanowił przygarnąć kawałek rozbitej szyby samochodu... psst i 2 km do Roberta, żeby załatać dziursko :D Jakoś to zeszło i mogłem wrócić do domu. Koniec. Idę spać, dobranoc :D
Foty :)
Meridce towarzyszył taki oto GT :
Niegowonice, merida i jakiś tam strumyk:
Podjazd między skałkami ;) :
Nic, tylko jechać :D :
Zamek Ogrodzieniec:
To gdzie jedziemy :> :
Widok na Jurę z zamku :
Pustynia Błędowska, rowerek i Paweł :D :
V-max: 63,4 km/h. Jak ja lubię takie znaki :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km
komentarze
Oby więcej takich.
ćwiekson
Gratulacje. Niezły debiut. Wiem co czułeś... Nie pocieszy Cię to pewnie ale te same kryzysy przechodziłem na mojej pierwszej setce (choć jeździłem już wtedy AŻ dwa miesiące). Poza tym vanowi to widocznie nie przeszkodzało, skoro w całym opisie wspomniał tylko, że wymęczyły WAS podjazdy, a nie pisał nic o Twoich słabszych momentach. Pewnie był zadowlny, że dałeś jednak radę mu towarzyszyć.
Kusicie wyszyscy z Jurą i... chyba nie ma wyboru... trzeba będzie pojechać... ;-)
Pozdrowionka
ćwiekson (ten z GTika)
O tak! Snikersy RLZ. Ale marsy też oblecą :D
a pustynka ładna jest, wiem bo byłam ;D
pozdrawiam
Ha! i dym z ust przy pełnym słońcu i temperaturze ok. 12 stopni. Dziwiliśmy sie :P
PS.
Pamiętajcie: snikers, snikers i jeszcze raz snikers :P
a ładnie to to tak jeździc środkiem jezdni?? :P
Niegowonice super wyglądają ;)
Pozdro!