Dzień 3- Ukraińskie dziewczyny
-
DST
120.05km
-
Teren
5.00km
-
Czas
07:50
-
VAVG
15.33km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranna kawa szybko postawiła nas na nogi i raźnie kręciliśmy w stronę wschodnią. No, może nie tak raźnie, bo sprawną jazdę utrudniały wszechobecne dziury i tymczasowe braki asfaltu. Wybieraliśmy boczne drogi, dlatego ich stan był często o wiele gorszy niż tych głównych ( ale to nie jest reguła, często się zdarza, że na tych krajowych, zaznaczonych na mapie kolorem czerwonym, nie ma wcale asfaltu przez kilkanaście kilometrów ). Więcej na pewno zobaczycie na zdjęciach, bo tylko te jako tako mogą opisać faktyczny stan infrastruktury.
W jednej ze wsi trafiliśmy na trzy wesela, mieliśmy okazję ocenić plotki o urodzie ukraińskich dziewczyn, plotki te okazały się jak najbardziej prawdą :)
Pod koniec dnia udało się znaleźć nocleg pytając sympatycznej ukraińskiej dziewczyny, która, pytając swojej matki, wyraziła zgodę na postawienie namiotu. Szybko zleciały się inne dziewczyny i zaczęliśmy wesołe pogaduchy. Na kolację matka zaserwowała nam przepyszne smażone ziemniaki, michę mięsa oraz jeszcze ciepłe mleko, prosto od krowy. Na rozmowach czas zleciał prawie do północy, dziewczyny chciały nas wyciągnąć na dyskotekę, która odbywała się w sobotę ( a była środa ! :D ). W sumie mogliśmy te parę dni zostać, gdzie nam się spieszyło...
Zauważyłem też, że matka gorąco nas namawiała na pójście na tę dyskotekę, mówiąc przy okazji, że jej córka ma 19 lat i jest już starą panną, bo powinna juz wyjść za mąż. Chyba we mnie widziała potencjalnego zięcia, bo w porównaniu do ukraińskich chłopaków ze wsi wyglądaliśmy całkiem przystojnie :D A Ana, jej córka, stanowiła natomiast piękny przykład ukraińskiej dziewczyny... :)
No ale poszliśmy grzecznie spać!
Zwiększam zdjęcia, lepiej powinno się Wam oglądać :)
Marszrutka:
- 40 lat:
Jedziemy cały czas Karpatami:
Radocha:D
Dziury..
Śluby :)
Taaak :)
Ładą do ślubu :)
Typowy widok we wsi:
Nocleg u dziewczyn:
Wyżerka:
Matka:
Ana :)
Kategoria 100-200 km, Turcja 2012
komentarze
ale pamiętam też że podobne odcinki były w Polsce jeszcze dekadę temu, przynajmniej tu u Nas na wschodzie. Województwo przemyskie było ich zagłębiem. Dość ważna droga Przeworsk-Przemyśl miała właśnie takie, jeśli nie większe dziury. Cóż gdyby nie wejście do Unii różnie mogło by to wyglądać...
Super czyta się nam ten wpis gdyż właśnie planowaliśmy wczoraj z żoną siedząc z naszym niemowlakiem na Bieszczadzkich szczytach przyszłoroczną wyprawę rowerami w trójkę (zobaczymy czy mały będzie gotowy na takie wyzwanie) w te rejony.
Ana tak patrzy na Ciebie i myśli...,zabierz mnie ze sobą...:)
Jak Adam był na Ukrainie to jakaś matka też mu chciała córkę wydać, więc to chyba standard :)