Kwiecień, 2008
Dystans całkowity: | 472.37 km (w terenie 14.00 km; 2.96%) |
Czas w ruchu: | 20:32 |
Średnia prędkość: | 23.01 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 29.52 km i 1h 17m |
Więcej statystyk |
Jura część druga :)
-
DST
100.97km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:30
-
VAVG
22.44km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jura część druga :)
Czyli kolejne zameczki ;)
Wyjechaliśmy z Robertem troszkę późno - o 16: 10 :D Ale co tam, jeszcze jasno, to jedziemy. Cel- Tenczynek. Ale jakoś tak dziwnie wyszło, że wylądowaliśmy w Chrzanowie i w Babicach. A tam drugi zameczek- Lipowiec. Po wejściu na górę ( schody mnie bardziej wymęczyły niż 50 km na rowerze :P ) mogliśmy podziwiać widoczki z dosyć wysokiego wzgórza. Na sam zamek nie weszliśmy, liczą sobie 5 zł, a pfff :| Dalej szybkim tempem na Alwernię - i tu się zaczęły spoore górki. Średnia głównie spadła na tym obszarze- praktycznie cały czas do góry, do tego jeszcze doszła do droga z Alwernii na Krzeszowice z serpentynkami... Coś mnie ostatnio lubią takie drogi :D No i po tym podjeździe ukazał nam się zamek w Tenczynku. Tam, po długiej przerwie na focenie zabraliśmy się za powrót do domu, bo już była 18:30 :D Główną już szybciutko do Trzebini, Chrzanowa i Jaworzna. Wyszło 90km, więc poszwędałem się jeszcze po mieście trochę dla pełnej, pięknej sety :] Powrót o 21:20.
Pogoda dopisała w 100%. Cieplutko nawet po zmroku. Do tego piękne widoki praktycznie z całej trasy oraz okolice Jury, sprawiły, że weekend minął po prostu doskonale ;) Odkryłem wiele nowych, świetnych dróg, które aż zachęcają do jazdy :)
Foty :)
Kościołek w Chrzanów-Rozpontowa :
Meridka po odwróceniu mostka :) :
Widok z podjazu pod Zamek w Lipowcu:
Moja i tak lepsza :P :
Zamek w Lipowcu :
Lasek na wzgórku :
Bleh, te schody :D :
Kierunek Alwernia, jakiś tam podjaździk się majaczy :
Podjazd za Alwernią :
I zakrętasy :P :
Zamek w Tenczynku :
Nie żeby reklama :D :
I takie dwie, inne niż wszystkie :P :
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km
Jura wita :)
-
DST
120.55km
-
Czas
05:14
-
VAVG
23.04km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jura wita :)
Czyli kolejna seta :P. Na rower udało mi się wyciągnąć tylko Pawła, więc po spotkaniu na Górze Piachu, o 8:15 ruszliśmy w traskę. Pierwszy cel : Niegowonice, malownicze miasteczko na granicy Jury Krakowsko Częstochowskiej. Przez Dąbrowę Górniczą w szybkim tempie bocznymi uliczkami trafiliśmy na drogę 790 i nią prosto już do Niegowonic. Średnia ładna, głównie dzięki równiutkiemu, nowemu asfaltowi - 25km/h. Po krótkim odpoczynku w miasteczku ruszyliśmy dalej, w stronę Ogrodzieńca. Trzeba było zaliczyć jednak jeden spory podjaździk, jednak w tak malowniczej scenerii to sama przejemność pokonywać takie wzniesienia :) Kręta droga wijąca się jak serpentyny, a po bokach skały wapienne wraz z ruinami baszt lub strażnic średniowiecznych. No, ale jeszcze lepszy był zjazd, również po serpentynach :) Przypomniała mi się góra Żar :) Potem już szybkim tempem przez równie malowniczy las ( nowa droga, malutki ruch, brak wiatru, zapach drzew, śpiewające ptaki :D ) na zamek do Ogrodzieńca; a raczej Podzamcza. Po wcięciu paru bułek obraliśmy kierunek na Klucze i Olkusz :) Droga cały czas równym asfaltem w lesie. No po prostu jechać tak na koniec świata :D Zawitaliśmy również na Pustynie Błędowską, widoki fenomenalne. Przed Olkuszem wymęczyły nas podjazdy, dla Pawła była to pierwsza taka dłuższa przejażdżka ( można rzec, że pierwsza w ogóle w tym roku :D ), dlatego robiliśmy więcej przerw dla zregenowania sił. W Olkuszu zjedliśmy snickersy i jak zwykle dały nam kopa na około 30 km :D Do Jaworzna, przez las w Bukownie średnia około 28.5 km/h :) Jechało się świetnie, głównie dzięki wiaterkowi wiejącemu w plecy :)
Potem pojechałem do babci i... zostałem zagoniony do roboty przy domu :D
FILMIK Z DROGI
Edit [22:30]
Było mi mało i się wybrałem jeszcze na przejażdżkę nocą po Jaworznie z Robertem. Najpierw oczywiście pojechaliśmy do Biedronki po chipsy i colę, poczym z załadowanym plecakiem skierowaliśmy się na Bory i tam się po tej wiosce pokręciliśmy troszkę. Potem obwodnicą do centrum. A tam masę policji i straży miejskiej, same patrole itp. Jadę główną, patrzę - a tam połowa ulicy zawalona krwią :O :O. Jakaś ładna sieczka musiała być..
No ale jak to mówią - co za dużo to niezdrowo i... złapałem kapcia :/ Mój semi slick postanowił przygarnąć kawałek rozbitej szyby samochodu... psst i 2 km do Roberta, żeby załatać dziursko :D Jakoś to zeszło i mogłem wrócić do domu. Koniec. Idę spać, dobranoc :D
Foty :)
Meridce towarzyszył taki oto GT :
Niegowonice, merida i jakiś tam strumyk:
Podjazd między skałkami ;) :
Nic, tylko jechać :D :
Zamek Ogrodzieniec:
To gdzie jedziemy :> :
Widok na Jurę z zamku :
Pustynia Błędowska, rowerek i Paweł :D :
V-max: 63,4 km/h. Jak ja lubię takie znaki :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 100-200 km
Trening na tempo i wytrzymałość
-
DST
20.60km
-
Czas
00:45
-
VAVG
27.47km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening na tempo i wytrzymałość ;)
Najpierw do szkoły, a potem na krótkie, ale porządne rozruszanie kości i mięśni. Pętelka naokoło elektrowni i osiedla stałego z dobrą( jak na mnie ;P ) średnią.
Trzeba było się rozruszać po tygodniu zamulania na trasie dom-szkoła-dom, zwłaszcza, że jutro sobota, czyli wolne i gdzieś trzeba się ruszyć.
Spory kawałek pod wiatr, tam dawałem z siebie wszystko w rezultacie czego wyszła średnia około 32,5km/h. Potem już zmęczony utrzymywałem jakieś 29-31km/h.
Dystans: 14,7 km
Vśr: 29,5km/h
V-max: 39 km/h
Ogólna średnia słaba, bo do szkoły tak nie popipcam szybko :P
Miłego weekendu życzę ;)
Kategoria 0-50 km
Dom-Szkoła-Dom.
Nic wiekszego,
-
DST
5.95km
-
Czas
00:14
-
VAVG
25.50km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dom-Szkoła-Dom.
Nic wiekszego, chyba że się pogoda poprawi, bo jak na razie nie zachęca do jazdy.
Kategoria 0-50 km
Dom-Szkoła-Dom
Pogoda się zepsuła
-
DST
5.90km
-
Czas
00:16
-
VAVG
22.12km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dom-Szkoła-Dom
Pogoda się zepsuła i deszcz w drodze powrotej mnie złapał ;/ Eh..
Kategoria 0-50 km
Kwiecień czas zacząć ;)
-
DST
45.50km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
22.02km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kwiecień czas zacząć ;)
Rano standardowo dom-szkoła-dom.
A potem przejażdżka z Robertem po mieście. Miał też jeździć Krzysiek i Maciek, ale Krzysiowi poszła dętka i się musiał wracać:D Przez las do Jelenia, dalej na następne wioski miasta, czyli Byczynę i centrum :D Potem OST i po odwiedzeniu stonki i zakupieniu dużej coli i chipsów glebliśmy sobie na skate parku ;] Powrót do domku gdzieś o 20:30. Fajnie tak się jeździ po ciemku :) Tylko lamka przednia mi się zrąbała, bo kiedyś spadła i coś nie styka i nie świeci... hm hm..
Foty:
W lasku; jak to dobrze mieć lekki rower :P :
Na liczniku jakieś 40km/h :P
Ałć, New Beetle stuknięty :D
Pozdro ;)
Kategoria 0-50 km