vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Dzień 1 - The beggining

  • DST 59.88km
  • Czas 03:11
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 70.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 720m
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lipca 2011 | dodano: 26.08.2011

Długo oczekiwany dzień w końcu nadszedł. Co prawda nie obyło się bez jednodniowego opóźnienia, ale ostatecznie poniedziałek stał się terminem rozpoczęcia wyjazdu. Z towarzyszem wyprawy, Mateuszem, spotkałem się w Krakowie, do którego to dojechałem pociągiem ( no ładnie, wyprawa się dobrze nie rozpoczęła, a ja już pociągami sobie podjeżdżam ). Wolałem jednak się wyspać i spakować się dokładnie. O 16:30 ( Mateusz dojeżdżał z Warszawy ) spotkaliśmy się pod Galerią Krakowską. Udało mi się namówić Waxmunda, żeby nas wyprowadził z Krakowa. Ruszyliśmy zatem w trójkę, sprawnie omijając zatłoczone miasto.
Pierwszym większym miastem były Dobczyce, Wax prowadził nas bocznymi i spokojnymi drogami. Zaczęły się lekkie podjazdy, które nie odpuściły nam już aż do Węgier ;) Pierwszego dnia udało mi się przekroczyć 70 km/h na zjeździe, dociążony rower aż się prosił, żeby jechać z górki szybciej. A pod górkę, no cóż, trzeba było kręcić powolutku 6-8 km km/h
W Dobczycach pożegnaliśmy się z Waxem i już w dwójkę ruszyliśmy dalej. Zaczęło się już jednak ściemniać, więc w okolicach Kasiny Wielkiej postanowiliśmy poszukać noclegu. Planowaliśmy całą wyprawę przejechać, w miarę możliwości, na gospodarza, dlatego spytaliśmy się w małym gospodarstwie starszej kobiety, czy nie moglibyśmy rozbić namiotu na jedną noc na łączce. Zgodziła się bez problemu.
Na koniec dnia była jeszcze miła niespodzianka, pani przyniosła nam kanapeczki z ogórkiem i kawę. Chwilę pogadaliśmy, po czym zasnęliśmy ciekawi następnych dni. Przygoda właśnie się rozpoczęła…

Spotkanie w Krakowie:


Przed Dobczycami:


Nocleg number one:


Kanapki na kolację :):


#


Kategoria 50-100 km, BAŁKANY 2011

Bałkany 2011 - Wyprawę czas zacząć !

Niedziela, 10 lipca 2011 | dodano: 10.07.2011

Z lekkim, bo jednodniowym opóźnieniem wyruszam w poniedziałek na ponad miesięczną wyprawę po Bałkanach. Wszystko ogarnięte, rower spakowany - można jechać. Jedziemy tylko w dwie osoby, trzecia zrezygnowała przed samym wyjazdem. Z współtowarzyszem wyprawy ( Mateuszem ) spotykam się jutro w Krakowie, skąd przez Nowy Targ ruszymy na Słowację, aby potem przejechać przez Węgry, Rumunię, Bułgarię, Serbię, Kosowo, Macedonię, Albanię, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę i Chorwację. Meta wyprawy zaplanowana jest w Zagrzebiu, ale jeżeli starczy sił to i zahaczymy o Słowenię oraz Austrię.

Trasa liczy ponad 3500 km i 52 000 metrów przewyższeń w pionie. Będzie duużo górek.





To wszystko:


zmieściło się do tego:


po czym wylądowało na rowerze:


Do granicy rumuńsko-bułgarskiej będę się starać wysyłać czasem sms, bo to jeszcze Unia i w miarę tanio jest. O ile oczywiście mi zadziałają, bo przez dwa ostatnie lata nie działały :P Będzie je można odczytać albo na stronie głównej wyprawy ( wejście z głównej BS ) albo na facebooku :)

Trzymajcie kciuki ! :)
Do usłyszenia !


Kategoria BAŁKANY 2011

Zalane

  • DST 16.50km
  • Czas 00:54
  • VAVG 18.33km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 lipca 2011 | dodano: 06.07.2011

Od rana na komputerze. Najpierw dokładne spisanie trasy na profilach, potem drukowanie rozmówek w różnych językach bałkańskich, a potem ogarnięcie do końca meridy. Wszystko chodzi jak nowe, aż się cieszyłem sam do siebie jak jechałem na rowerze i nic nie piszczało :) Szybka traska na zalane, a potem drogą rowerową na Osiedle Stałe, która przestała istnieć, bo poszerzają drogę. Ale pewnie wybudują nową, bo teraz w Jaworznie wszędzie powstają asfaltowe drogi rowerowe.

Jaworznickie ścieżki:


Zalane:


Papug znacząco zainteresowany 67mm obiektywem :D


Pozdrawiam :)


Kategoria 0-50 km

Spraw cd

  • DST 5.20km
  • Czas 00:12
  • VAVG 26.00km/h
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 lipca 2011 | dodano: 06.07.2011

Rano do Katowic po ubezpieczenie, leje rumuńskie, kartusz z gazem i poduszkę. Tylko poduszki nigdzie nie znalazłem. Potem do babci umyć dokładnie rower, powrót do domu i montowanie całego osprzętu. Sakwa MSX jest świetna, system montowania ma bardzo dobry. Poza tym wyregulowałem przerzutki, hamulce, nasmarowałem wszystko, zamontowałem bagażniki, światła. Na jutro zostały drobne poprawki przerzutki, błotniki i podklejenie owijki i rower będzie gotowy :) Jeszcze tylko się spakować i znaleźć poduszkę dmuchaną :P

I takie jedno z nocnej zabawy czasem naświetlania:



Pozdrawiam :)



Przygotowania czas zacząć

  • DST 17.80km
  • Czas 00:52
  • VAVG 20.54km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2011 | dodano: 04.07.2011

Za niecały tydzień ruszam w trasę, przydałoby się więc powoli ogarnąć wyjazd. Do zrobienia mam dużo rzeczy, od zakupów, przez ubezpieczenie i wymianę kasę, aż po przygotowanie roweru. Dziś chciałem zrobić parę rzeczy, ale się okazało że: biuro podróży jest zamknięte ( nici z ubezpieczenia ), na kserze jest awaria całego sprzętu ( nici z wydrukowania profili i map ), leje jak cholera ( nie pojadę do Katowic kupić poduszki dmuchanej i kartusza z gazem ). Wstałem również z myślą o wymyciu roweru, ale deszcz skutecznie mi to uniemożliwił. Wymieniłem zatem rano tylko opony na marathony, przy okazji sprawdzając świeżo zaplecione koło na przód ( już na pamięć zaplatam :) )Dopiero po 17 wyszło na chwilę słońce, więc nie zastanawiając się pojechałem na myjnię umyć rower... Niestety okazało się, że myjnia na jednym końcu Jaworzna jest nieczynna... Nie pozostało nic innego jak pokręcić na drugi koniec i tam dokonać destrukcji kurzu, piachu i błota, które się na meridzie skutecznie zbierało od miesięcy.
Potem pojechałem jeszcze do babci, żeby dokładnie go wymyć. Niestety chwilę po rozpoczęciu machania szmatką... przyszła ulewa :| Rower zatem został u babci, do odbioru jak przestanie padać :P

Będzie jednak jedna pozytywna wiadomość, mianowicie... nastąpiła mała zmiana aparatów :) Wysłużonego cyfrzaka Canona A710 zastąpił troszkę większy, lustrzasty Nikon D80 z obiektywem Nikkora 18-70 :) Tzn. Canona mam dalej, bo na każdą wycieczkę lustra się nie da zabierać. Z wyprawy jednak zdjęcia, mam nadzieję, wyjdą lepsze technicznie :)

Parę fotek z Nikona, nie mam w ogóle teraz możliwości się nim pobawić, bo albo leje, albo pracuje do późna. Teraz mam nadzieję, będzie więcej czasu to i jakieś fajne zdjęcia się porobi, bo na razie to takie tylko wymuszone brakiem czasu.











Pozdrawiam :)


Kategoria 0-50 km

Bez celu

  • DST 104.19km
  • Czas 04:11
  • VAVG 24.91km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Specialized Tricross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano: 23.06.2011

Dziś dopadł mnie od rana szczyt lenistwa, nicnieróbstwa i w ogóle ogólny chaos. Tzn. tak - wstałem o 6 nastawiony na dwusetkę z ekipą z Jaworzna, ale widok totalnie zachmurzonego nieba i zalanych ulic po przejściu w nocy całkiem niezłej nawałnicy, odstraszył mnie od ruszenia się z łóżka. Zrezygnowany poszedłem więc spać dalej. Wstałem o... 13:30 :O Zjadłem zupę, poobijałem się po domu, zjadłem drugie danie i powiedziałem sobie - Koniec ! Idę na rower ! Oczywiście nie chciało mi się nawet patrzyć gdzie można by pojechać, więc pojechałem przed siebie, jak mi się kierownicą skręci. Trasy opisywać nie będę, bo... mi się nie chce, zresztą za skomplikowana była. Setka wpadła całkiem przypadkowo. Zdjęć też za bardzo nie zrobiłem, no bo aparatu mi się nie chciało brać :D
Jedynie takie jedno, z budowy drogi, która będzie łączyć zamknięty na razie zjazd z A4 z bocznymi dzielnicami Jaworzna. Obok powstaje 4 km asfaltowa droga rowerowa :) :


Kategoria 100-200 km

Szosowo z ekipą

  • DST 120.63km
  • Czas 04:34
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 82.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Specialized Tricross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 czerwca 2011 | dodano: 16.06.2011

Dziś była dosyć szybka przejażdżka z ludkami z Jaworzna. Pojawił się Nedvet, Funio oraz Janusz . W takim składzie pojechaliśmy do Ojcowa trasą zaplanowaną przed Nedveda. Najpierw na Bukowno i Olkusz, za którym zaraz skręciliśmy na spokojną drogę na Skałę. W Ojcowie chwila przerwy, bowiem przelotówki nam poniżej 32 km/h nie schodziły i dalej w trasę. Tym razem zaczęły się jurajskie podjazdy, najpierw przyjemna górka za Ojcowem, potem częste pagórki w okolicy dolinek podkrakowskich i w końcu świetny i całkiem długi ( 3,5 km ) podjazd pod Nową Górę za Krzeszowicami.
Nedvet wybrał bardzo spokojne, ale jednocześnie świetnie utrzymane traski, pędziliśmy prawie cały czas po nowym asfalcie :) Dzięki temu z jednego zjazdu przy wyprzedzaniu Funia na zakręcie miałem 76km/h, natomiast z drugiego, w stronę Myślachowic od Ostrężnicy 82 km/h :)
Od Myślachowic sypaliśmy zabójczym tempem 40-50 km/h na Trzebinię, aby odbić na Sierszę i Luszowice, skąd już było blisko do domków.
Kondycja nawet jest, chłopaki dziś ostro deptali pod górki, ale nie odstawałem jakoś strasznie :)

No i wyszedł 1 kilometr przewyższeń. Jak z tą średnią to nie ma lipy :)
Parę fotek:

Jedziemy prosto:


Potem skręcamy w prawo:


I lądujemy przy maczudze:


Śmigamy krętymi drogami:


I dowiaduję się, że... : O :


Niezrażeni sypiemy dalej:




Aż do czasu, gdy Janusz łapie kapcia:


W międzyczasie robię zdjęcia bardzo ładnego speca i ładnej meridy:


Oj, Janusz miał dziś ciężko :D :D Jak mu nawet ja odjeżdżałem, to musi być naprawdę źle ;D


Widoczki z podjazdu:


I full ekipa na koniec:




Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km

Zdjęciowo na Pieczyska

  • DST 29.50km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 15.13km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2011 | dodano: 15.06.2011

Na meridzie bez spd-ków w lasy na Pieczyskach i na kamieniołom. Ugadałem się z Jarkiem, który przyjechał na piździku, żeby obczaić miejsca do zrobienia tyrolki albo do dreamjumpów :)Generalnie to coś by szło zrobić, ale z wysokości około 15-20 metrów, więc szału ni ma. Pokręciłem się też po torze 4x4 i pozwiedzałem trochę ścieżek ukrytych w lesie. Tereny się trochę zmieniły, rekultywują tereny obok cementowni, powstała tam całkiem fajna szutrowa ścieżka rowerowa.
Powrót przez kamieniołom na Warpiu, na usypanej hopce wyleciałem meridą z 30 cm w powietrze, bo się za bardzo rozpędziłem, zapomniałem bowiem, że nie mam spd i wesoło gdzieś w krzakach wylądowałem, na szczęście obyło się bez gleby :P
Wziąłem aparat, więc w końcu jakieś zdjęcia wyszły. Enjoy :)





































Pozdrawiam :)


Kategoria 0-50 km

Dwusetka i nowy V-max

  • DST 214.95km
  • Czas 07:41
  • VAVG 27.98km/h
  • VMAX 82.60km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Specialized Tricross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 czerwca 2011 | dodano: 14.06.2011

Dystans wpadł całkiem przypadkowo. O godzinie 9 miałem bowiem śmignąć z Justyną do Pszczyny na szosach. Niestety sytuacja rodzinna nie pozwoliła jej jechać, więc postanowiłem pojechać sobie sam. Od samego początku jechało się bardzo przyjemnie, cyfry rzadko schodziły poniżej 30km/h. W Pszczynie byłem o 10:50. Tak wcześnie? Już trzeba wracać? Niee, nie ma mowy, jedziemy dalej :D Pojechałem po prostu przed siebie nawet nie wiedząc gdzie wyląduję. A wylądowałem w Wiśle :) Najpierw na Strumień, a potem już 81, której się trochę obawiałem, na Skoczów i Wisłę. Generalnie 81 okazała się być bardzo przyjemna, cały czas jest pobocze, nie zdarzył mi się tam ani jeden niebezpieczny moment.
Gdzieś przed Skoczowem dorwałem światła i stojącego Tira Schenkera. Hmmm, czemu nie spróbować, już dawno nie śmigałem w tunelu :) No to jazda. Najpierw powoli, potem gościu zaczął szybciej przyspieszać, dodatkowo pojawiła się górka... Odstawił mnie przy prędkości 82,6 km/h, co oznaczało, że w końcu przekroczyłem granicę 80 :) No i nowy rekord wpadł :)
W Wiśle posiedziałem z 15 minut jedząc pączka, po czym zabrałem się za powrót taką samą trasą, z tą różnicą, że jechałem 81 na Żory, aby potem odbić na Pszczynę. Średnia w Wiśle wyszła 29 km/h, jak na mnie to całkiem dobrze :P
Potem były remonty przed Pszczyną i postój w sklepie, w którym pogadałem z bandą nawalonych dziadków ;D Skończyła mi się tam wtedy woda i kasa, więc musiałem potem prosić ludzi, żeby mi kranówki nalali :P
I takim oto sposobem jakoś się dokulałem do Pszczyny, gdzie pogadałem chwilę z jakimś bikerem na nowym Kellysie i posypałem na Jaworzno.
Trochę mnie traska zmęczyła, głównie przez brak jedzenia - zjadłem tylko 2 suche bułki, 2 jogurty, 2 batony i pączka.

Na Strumień:




Zbiornik Goczałkowice:


Droga 81:




Spec w Wiśle:


Wisłaa:


Żeby nie było :)


Pozdrawiam :)


Kategoria 200-300 km

Z Krakowa

  • DST 70.11km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.35km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Specialized Tricross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 czerwca 2011 | dodano: 10.06.2011

Ojj, ciężki powrót z Krakowa. O 10 zrobiłem około 10 km ze znajomą po Krakowie, zostałem dokładnie oprowadzony po ciekawych miejscach w okolicy :)
A potem pozostał już tylko powrót pod wiatr i walka z następstwami dnia wczorajszego... :D Oj, ciężko było :P


Kategoria 50-100 km