vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Byłem w rowerowym wymienić

  • DST 3.55km
  • Teren 0.30km
  • Czas 00:11
  • VAVG 19.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 lipca 2008 | dodano: 03.07.2008

Byłem w rowerowym wymienić łańcuch, bo pierwszy ma już trochę przejechane... Okazało się jednak, że łańcuszek zaprzyjaźnił się już na tyle z kasetą, że nie da się ich rozdzielić, bo nowy by przeskakiwał. I czeka mnie nowy wydatek, poczekam jeszcze jednak trochę i kupię sobie łańcuch i kasetę XT, bo leciutka jest i w miarę tania.

AAA, zapomniałbym :D Poszło 4 tysiące w tym roku :D Jak to szybko leci ;)

N/c... :


Potem jeszcze kilometr do kumpla i do babci na wiśnie i porzeczki ;)

Pozdro ;)


Kategoria 0-50 km

Pieniny 2008 - Samotna wyprawa

  • DST 180.30km
  • Teren 5.00km
  • Czas 08:33
  • VAVG 21.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 lipca 2008 | dodano: 02.07.2008

Pieniny 2008 - Samotna wyprawa do Krościenka nad Dunajcem

Dzień 1

Dzień 2:

Wstałem wcześnie, bo przed 6 rano. Szczerze mówiąc, to spałem jakieś 3h tylko - nie wiem czemu nie mogłem zasnąć. Zaraz pojechałem do sklepu po świeży chlebek, mleko i jakiś serek topiony, bo głodny się zrobiłem okropnie. Po tymże jakże smacznym śniadaniu zawiadomiłem gospodynię, że jadę sobie pojeździć po Krościenku i że tylko jak wrócę, to zbieram się z powrotem do Jaworzna.
Do tego miasteczka jeżdżę od 2 roku życia. Nie dziwne zatem, że znam je jak swoje miasto. Z czystego sentymentu pojechałem sobie do źródełka Stefana i Michaliny - bardzo dobra bije stamtąd woda :D Potem polami dookoła ulicy Źródlanej oraz nad Dunajec pooglądać czy coś się zmieniło. Wszystko jednak pozostało na swoim miejscu, dlatego po zjedzeniu na rynku oscypka i lodów wróciłem do pokoju spakować się i przygotować na powrót.
Wyjechałem przed 11. Już od samego początku jechało mi się beznadziejnie. Wiatr w twarz oraz czyhająca perspektywa 20 kilometrowego podjazdu w 32 C nie wydawała mi się radośnie spędzonym czasem. Tak było. Dystans ten pokonałem w prawie 2 godziny. W ogóle, pierwsze 60 km to były same podjazdy. Zero prostych dróg, czasem jakieś małe zjazdy.
Wymęczony jakoś zajechałem do sklepu, gdzie władowałem w siebie litr RH20+ ( czy jakoś tak ) i dwa litry coli. Ta kofeina z tauryną postawiły mnie na nogi i takim oto sposobem zajechałem do Wadowic, gdzie mnie złapał zaś kryzys i nie chciał popuścić aż do Zatora :/ W jakimś rowie zjazdłem z kilo czereśni z dwoma robakami w każdej. Białko mnie chyba postawiło na nogi, bo już potem mi się w miarę dobrze jechało ;)

Wypiłem:
7l wody
2,5l Coli
1l Rh20+
Zjazdłem:
3 snickersy
Pół bochenka chleba
Serek topiony
Drożdzówkę z jagodami ;D
Milkiwaya :D

To tyle, wyprawa, choć samotna, była bardzo udana. Zrobiłem ponad 350 km w górzystym terenie, nabawiłem się śmiesznej opalenizny oraz pooglądałem wiele zdziwionych min ludzi, gdy się dowiadywali gdzie i skąd jadę ;)

Foty:

Widok z okna, most na Dunajcu w Krościenku :


Dunajec:




Żródełko:


Pora wracać, drogi, drogi, kręte drogi ;P :




To chyba najwierniejszy kompan podróży. Przez dobre 5 km przysiadł sobie na moich spodenkach i czerpał radość jazdy na gapę :D :


Na tamtą górę trzeba wjechać... :


Na tamte też :D :


Jordanów, serpentynki :


Drogi jak zwykle rozkopane :/ :


Pamiątka z wycieczki :D :


Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km

Pieniny 2008 - Samotna wyprawa

  • DST 172.93km
  • Czas 07:38
  • VAVG 22.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 lipca 2008 | dodano: 02.07.2008

Pieniny 2008 - Samotna wyprawa do Krościenka nad Dunajcem


Dzień 1:

Może zacznę tak: Nic w ogóle nie zapowiadało takiej wyprawy. Jeszcze dzień wcześniej, ba nawet w tym samym dniu nie miałem pojęcia gdzie pojadę :D Około godziny 14 zapakowałem do plecaka dętkę, pare narzędzi, bluzę i portfel z 50 złociszami. I ruszyłem przed siebie :D Chrzanów, Zator, Wadowice.. hmm, ale te km szybko lecą :) No to pojechałem dalej, na Suchą Beskidzką, gdzie pojawił się szaleńczy pomysł dojechania jeszcze w tym samym dniu do Krościenka. Zaopatrzony w karteczkę z nazwami główniejszych miast odpisanych z mapy na stacji benzynowej pojechałem na Maków Podhalański oraz dalej, na Zabrzeż.
Zaraz za Wadowicami zaczęły się prawdziwe górki, Podjazd, zjazd, podjazd, podjazd... podjazd. W SPD całkiem inna jazda, można było cisnąć pod największe nawet wzniesienia. Jechało się dobrze, lecz około 140 km złapał mnie lekki kryzys spowodowany głównie około 10 kilometrowym, łagodnym bo łagodnym, lecz zawsze - podjazdem. Jechało się ciężko, czasem zamulałem 8 km/h. Lecz jak to bywa w górach- po podjeździe przychodzi czas na zjazd. W tym wypadku zjazd miał około 20 km długości, przejechałem 40 km dzielące mnie od mojego głównego celu w równo godzinę :D Jechało się super, zwłaszcza, że zapadł już zmrok i temperatura spadła o parę stopni ;)
Dojechawszy do Krościenka zacząłem szukać noclegu, na szczęście odnalazłem dawną koleżankę mieszkającą tam, dzięki czemu miałem zapewniony darmowy, wygodny nocleg :D I poszedłem spać :D


Wypiłem:
4 litry wody
0,5l Powerrade'a
Zjazdłem:
5 snickersów
4 bułki
Szynkę konserwową, pasztet z kaczki ( :D )


Foty:

Zaczęły się górki, w tle zapora jakaś tam :P :


W dóół iii w góórę :D :


Wolę, jak to autko jedzie w dół ;P :


No comment, takie znaki były co chwilę, remontują w kawałkach drogę 28' na co najmniej 40 km :/ :


Już coraz bliżej, jeszcze tylko 80 km :D :


Do szybszej jazdy zachęcał mnie taki oto zachód słońca :


=) :


Turysta ^^ :


3 życia :D :


Dzień 2

Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km

1019 km w czerwcu ! :) Całkiem

  • DST 72.51km
  • Teren 29.90km
  • Czas 03:14
  • VAVG 22.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 czerwca 2008 | dodano: 30.06.2008

1019 km w czerwcu ! :) Całkiem ładny wynik :]

A poza tym 27 aktywnych dni na biku na 30 możliwych :P

Ale żeby go osiągnąć, dziś musiałem się gdzieś jeszcze przejechać. Około godziny 16 wybrałem się samotnie na odkrywanie nieznanych terenów okolicznej Trzebini oraz Luszowic. Przez kamieniołom oraz Ciężkowice zajechałem ( cały czas w terenie ) na Sierszę, gdzie znalazłszy drogę na Luszowice pojechałem ładną już asfaltówką w kierunku wysokiego dosyć wsniesienia. Chciałem dostać się na samą górę zobaczyć widoki. I powiem, że były niezłe ;) Na samej górze budowany jest zbiornik retencyjny czy coś podobnego. Wstęp zabroniony, ale co tam :D
Parę fotek i do domu, bo...
... o 20 30 umówiłem się z Markiem i Robertem na krótką nocną przejażdżkę. Przez Ciężkowice, Szczakową, Elektrownię i Podłęże do domów. Średnia fajna, bo 28,5 km/h.

Foty:

Widoczki z drogi :






Spotkane na Pieczyskach :


I z wspomnianej góry:





Pozdro ;)


Kategoria 50-100 km

Trening na obudzenie się :P Bo

  • DST 16.39km
  • Czas 00:33
  • VAVG 29.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 czerwca 2008 | dodano: 29.06.2008

Trening na obudzenie się :P Bo nie chciało się w ogóle jeździć, dlatego wieczorkiem ( bo przedtem byłem na sesji foto jak fotograf ;D ) pojechałem sobie na małą, szybką rundkę na Elektrownię i z powrotem przez Obwodnicę.
Po ciemku śmiga się lepiej ;)

Udało się zdobyć foty z dziś, dlatego parę fotek możecie złapać ;D

W rolach głównych Justyna i Ula :D :














Dobra, a teraz do ludzi, którzy zajmują się pśtrykaniem fot bardziej na serio - jakie widzicie typowe błędy ? :D Bo chciałbym wiedzieć :P

Pozdro :P


Kategoria 0-50 km

Na spokojnie, przejechaliśmy

  • DST 29.77km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 czerwca 2008 | dodano: 28.06.2008

Na spokojnie, przejechaliśmy sobie z Robertem kawałek Jaworzna. Nic ciekawego, jakoś nie chce mi się kompletnie jeździć, zmęczony jakiś jestem i niewyspany :D Śmignęliśmy przez Byczynę ( gdzie znowu był wypadek, samochód dachował, ściął nawet drzewo, które zablokowało pół drogi ; jakieś fatum ciąży na tej drodze, zwłaszcza, że nowy asfalt położono w poniedziałek ), Jeleń ( gdzie obczaiłem wiśnie i zjadłem z pół drzewa :D ) i lasem na Zalane i do domku ;)

Tu jeszcze jest spokój, za niedługo poleci dwupasmowa obwodnica Jaworzna :/ :


Tu też ... :


Pozdro ;)


Kategoria 0-50 km

Niestety dziś nie mogłem pojechać

  • DST 11.29km
  • Teren 9.90km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 czerwca 2008 | dodano: 27.06.2008

Niestety dziś nie mogłem pojechać na masę do Katowic z dwóch powodów; musiałem być w domu przed 20 oraz nikt nie miał ochoty poza mną na ową masę jechać. Dlatego po południu wybrałem się na króciutką, spokojną przejażdżę po pobliskich lasach. Na zalane przez elektrownię. Skończyło się na pśtrykaniu fotek i konsumpcji jagód oraz poziomek =)

Foty:

Zalane:






Wycinka :


Poziomki ;) :


A teraz mykam na imprezę :D

Pozdro :)



Stóweczka, seteczka

  • DST 106.75km
  • Czas 04:11
  • VAVG 25.52km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 czerwca 2008 | dodano: 26.06.2008

Stóweczka, seteczka ;)

A dziś kolejna. Szczerze mówiąc, wpadła sobie przypadkowo, bo wcale takiego dystansu nie zamierzałem robić. Wybrałem się samotnie po 16 w kierunku Olkusza, gdzie chciałem znaleźć drogę na Trzebinię, która zaprowadziła by mnie do domku. Jednak zaraz za Olkuszem zadzwonił Robert, który kazał puścić gonga, gdy będę przed Trzebinią... Hm, dziwne. Ale oczywiście sygnałka puścić zapomniałem.
Jadąc dalej złapałem sobie małego kryzysa. Droga była rodem z gór, żadnego prostego odcinka, same zjazdy i podjazdy. Ciężko mi się jechało i tylko przez ten kawałek średnia mi spadła z 28 do 22 :/. Ale co dalej :D Jadę sobie z górki i widzę jakiegoś bajkera, to mu macham na powitanie, a on mi środkowy palec pokazuje... :D Tak, to był Robert :D ;D Wyjechał sobie chłopak na przeciwko.
Cieszyłem się z dwóch powodów: jeden- miał mnie kto pociągnąć, dwa- w bidonie miał colę, która od razu mnie postawiła na nogi. Spożywając ten szlachetny napój, zauważyliśmy sakwiarza obładowanego po brzegi. Zapytał się nas ile jest do Olkusza i tak się rozwinęła rozmowa. Okazało się, że wraca z 20 dni wyprawy rowerowej przez Chorwację i Albanię ;) A jutro musi się w Łodzi znaleźć :D Pozdrawiam go z tego miejsca :D
Znalazłszy kogoś, za kim mogę cisnąć w tunelu, pojechałem już w lepszej formie do Trzebini, gdzie postanowiliśmy jechać dalej, na Chrzanów, Libiąż, Chełmek, Imielin i Mysłowice ;) Zrobiliśmy jeszcze kółko przez Kosztowy oraz objechawszy całe Mysłowice wróciliśmy do Jaworzna.
Puff :D

MAPA

V- max : 70 km/h

Foty:

Widok na Olkusz :


Nowy asfalt, dookoła las i malownicze zakręty - można tak jechać cały czas :


Przed Lidlem, kupiłem sobie 2 litry coli i wypiłem wszystko :D :


A tu rowerek takiego dziadka :D Akurat jak wychodził ze sklepu, to robiłem zdjęcia:D On się tak na mnie dziwnie patrzy, a ja mówię, że pamiątkę sobie robię i że fajny rowerek :D Uśmiechnął się i coś tam pod nosem pomruczał :D :


Robert:




Ciufa :D :


Słońce odbijające się w czarnych obręczach Alexrimsa, hardstyle w uszach, 35 na liczniku- można jechać na koniec świata :D :


Pozdrawiam :)


Kategoria 100-200 km

Na Balaton sobie popływać

  • DST 41.97km
  • Teren 0.01km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.52km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 czerwca 2008 | dodano: 24.06.2008

Na Balaton sobie popływać :)

Pojechałem po 16 z Robertem na trzebnicki Balaton, głównie odpocząć po wczorajszej wycieczce. Samo miejsce jest samo w sobie piękne - przejrzysta, wręcz lazurowa woda głęboka na około 15 metrów, otoczenie skał wapiennych i w miarę mało ludzi. Jechaliśmy lajtowym tempem, jakoś dzisiaj nikomu się nie chciało kręcić :D
Na miejscu trochę pływania, trochę skoków ( fajnie skakać z 5 metrowej skarpy :D ), parę fotek i do domu, bo słońce zaczęło zachodzić. Powrót standardowy, przez Luszowice, Balin i Jeziorki :)

Foty:

Rowerki dwa:




Balaton :


Tam na środku to ja :D :


Diver :P :


:D :



Pozdro ;)


Kategoria 0-50 km

Stóweczka ;)

Czyli

  • DST 103.97km
  • Czas 03:56
  • VAVG 26.43km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 czerwca 2008 | dodano: 23.06.2008

Stóweczka ;)

Czyli na kremówkę do Wadowic.

Samemu. I ponownie nikomu się nie chciało za przeproszeniem ruszyć dupy z domu, bo gorąco, bo słońce świeci, bo lepiej przed kompem siedzieć, bo się spocę i będę śmierdzieć :| Jak tak dalej pójdzie, to większość dalszych wypadów będzie się odbywać samotnie.
No ale dość tego narzekania, teraz parę słów o samej trasie.
Wyjechałem po 14 z zamiarem dojechania do Zatora. Było dosyć gorąco, termometr pokazywał 46 C w słońcu. Ale jechało mi się fantastycznie. Przez Chrzanów i Wygiełzów ( przeważnie lasem ) aż do Zatora miałem średnią około 29 km/h :). Jako iż tak szybko dojechałem do tego miejsca postanowiłem, że można sobie pojechać dalej, do Wadowic. Droga już była ciut trudniejsza, bo zaczęły się podjazdy a i słońce nie miało zamiaru się schować za chmurki. Dopiero w samych Wadowicach znikło, niestety przez chmury burzowe. Na miejscu parę fotek i na kremówkę papieską. Jem sobie spokojnie, aż tu nagle jak nie błyśnie, jak nie grzmotnie, jak nie walnie... Oho - będzie burza...
Postanowiłem się jednak zebrać, jednak zaraz za centrum dorwał mnie deszcz. Szczerze mówiąc dziwny był trochę :D 10 sekund ściana deszczu aż biało, 10 sekund nagle ciszy bez deszczu i znowu znikąd ulewa. I tak w kółko. Jechać się nie dało, jednak wykorzystując te przerwy przemieściłem się jakieś 3 km. Miłą jazdą tego nie mogłem nazwać. Brud z ulicy, tiry ochlapujące wszystko co się da oraz jakaś dziwna piana w koleinach :/ Wyjechałem z Wadowic czarny od błota.
Ruszyłem z powrotem do Zatora, gdzie znowu złapała mnie ulewa, jednak schroniłem się pd czyimś gankiem domu :D Zaraz potem wyszło słońce, dlatego nie zważając już na nic pomknąłem w kierunku domu :)
I chyba jeszcze jedna rzecz, już w Jaworznie, w Byczynie miał miejsce nieciekawy wypadek. Gostek z forda scorpio dachował, poczym auto się zapaliło... Na szczęście nie byłem świadkiem wypadku tak jak kiedyś, brr..
No to tyle :D Już nie męczę tekstem, możecie sobie pooglądać fotki :D :

Most na Wiśle, w tle Beskidy :


W drodze do Wadowic, widoczki :






Wadowice :


Rynek:






;) :


Muzza gra, dzisiejszym sponsorem była planeta super mix vol 12 :D Powrót, przejazd przez Wisłę:


I to jeszcze w deszczu jechała :D :

Pozdrawiam ;)


Kategoria 100-200 km