Pierwsza poważniejsza awaria meridki
-
DST
29.60km
-
Teren
16.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
19.73km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza poważniejsza awaria meridki...
Wybrałem się po 13 na spokojną terenową objazdówkę północnego Jaworzna. Na sosinę przez kamieniołomy i dalej lasem na Ciężkowice. Zaraz za sosiną zaczął mi napęd przeskakiwać :/ Wyciągnąłem koło i się okazało, że kaseta nie chce współpracować z bębenkiem i się ślizga raz od czasu powodując, że kręcenie pedałami nic nie daje : Mam nadzieję, że to kaseta się wyrobiła, bo i tak miałem ją ostatnio zmieniać.
Edit [20:35]
Rozwaliłem się z kołem u Roberta i zacząłem dobierać się do bębenka, ale niestety mi się to nie udało, bo nie wiem co dalej zrobić, gdy mam w ręce sam bębenek...Trzeba się będzie przejść do serwisu...
Kategoria 0-50 km
Na kaca najlepszy rower. Chociaż
-
DST
7.20km
-
Czas
00:20
-
VAVG
21.60km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na kaca najlepszy rower. Chociaż dzisiaj się coś ciężko jeździło ;D Noc pod namiotami dała swoje, huu, boli główka ... Idę spać xP
Kategoria 0-50 km
Z tatą ;) Hihi, wyciągnąłem
-
DST
17.93km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:46
-
VAVG
23.39km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z tatą ;) Hihi, wyciągnąłem go na mojej szosówce na mini objazdówkę Jaworzna. Przez Elektrownię III ścieżką rowerową oraz na nowo wybudowaną drogę. Dawał radę, średnia nawet fajna :P
Pozdrówka ;)
Kategoria 0-50 km
Nad zalew Chechło i nad Żabnik
-
DST
56.40km
-
Teren
11.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
22.12km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nad zalew Chechło i nad Żabnik popływać sobie trochę :) Z Robertem.
Kategoria 50-100 km
Wróciłem ;)
Przejechane
-
DST
2.00km
-
Czas
00:04
-
VAVG
30.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wróciłem ;)
Przejechane przez te parenaście dni prawie 800 km po Pieninach, Tatrach, Gorcach, Beskidach i gdzie tam jeszcze się dało. Osiągnięty nowy rekord w postaci 235,49 km po sporych górkach. Zdobyta najwyższa jak dotąd wysokość 1225 m. npm. Przejechane 180 km górskiej trasy wrześniowego Tour the Pologne. Zaliczona niezliczona ilość podjazdów i zjazdów. Spalone około 40 tys kalorii. Złapany tylko jeden kapeć :)
Było... rowerowo ;) Czyli tak jak lubię ;)
Pozdrawiam !
Kategoria Pieniny 2008
Chyba najlepsza wycieczka
-
DST
144.17km
-
Czas
06:33
-
VAVG
22.01km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chyba najlepsza wycieczka całego pobytu, 144 km przez spore góry do Zakopanego. Wyjechałem po 8 i zaraz za Niedzicą spotkałem szosowca na srebrnym giancie. Okazało się, że także jedzie do Zakopca, więc znowu mi się poszczęściło i miał mnie kto ciągnąć :D Cały czas jechaliśmy trasą wrześniowego TDP, zaliczyliśmy wspólnie premię górską kolarzy - przełęcz Łapszanka. Dalej szybkimi zjazdami przez Bukowinę Tatrzańską i Poronin do Zakopanego. W nim jak zwykle nic ciekawego, tłok, masa ludzi i smród spalin. Podjechałem sobie pod szlak na Rysy, pokręciłem się po Krupówkach i po krótkim odpoczynku zabrałem się za powrót. Zmieniłem lekko trasę, zamiast przez Łapczankę, pojechałem przez Czarną Górę. Podjazd ciężki, ale widoki cudowne. Całe tatry jak na dłoni. Potem zjazd do Łapsz, gdzie powoli zaczął mnie wyprzedzać autobus, więc się zabrałem za nim. Jakieś 7 km w tunelu ze średnią 58km/h ;) Powrót przez Czerwony Klasztor.
Było super ;)
W Bukowinie Tatrzańskiej:
Droga do Zakopca:
Giancik 8 kg ;] :
Gostek wymusił pierwszeństwo i poooleciaał :P
Monster Hammer ;) Reklamuje sami widzicie co :P :
Wielka Krokiew:
Powrót, super widoki na Tatry:
Kategoria 100-200 km, Pieniny 2008
Po Krościenku, znowu slalom
-
DST
12.41km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:52
-
VAVG
14.32km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Krościenku, znowu slalom między wracającymi samochodami :) I po nowe paliwo :P
Kategoria 0-50 km , Pieniny 2008
Zrobił się korek, bo wszyscy
-
DST
7.45km
-
Czas
00:18
-
VAVG
24.83km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zrobił się korek, bo wszyscy się zjechali na dlugi weekend, dlatego urządziłem sobie slalom gigant między samochodami ;)
:D :D :D :D
Kategoria 0-50 km , Pieniny 2008
Zacząłem zabawę w poważniejsze
-
DST
148.34km
-
Czas
06:17
-
VAVG
23.61km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zacząłem zabawę w poważniejsze górki. Moim wyborem padły Wysokie Tatry Słowackie. Wyjechałem po 9 i jako cel obrałem miasteczko Stary Smokoviec. Przez Czerwony Klasztor, Spiską Novą Vieś jechałem na Spiską Belę. Jednak przed tym miałem do pokonania spory podjazd. Kręcąc nawet nieźle pod górkę 13km/h dogonił mnie starszy Słowak jadący jak się okazało w tym samym kierunku co ja. Dogadać się z nim było łatwo, dlatego dowiedziałem się, że kręci sobie z Liptovskiego Mikulasa dookoła Tatr. Zrobił jakieś 250 km przez Vysokie Tatry ;) Pojechaliśmy troszkę zmienioną trasą przez Vyborną, Lendak ( cała wioska należy do cyganów, dziadowskie bachory jak nas zobaczyły obrzuciły nas ziemiakami), Tatranską Kotline, Keźmarskie Źlaby, Tatrańską Łomnicę. Trasa trudna, cały czas podjazdo zjazdy, jednak asfalt jak to na Słowacji bywa, był w wyśmienitym stanie. W Smokovcu podziękowałem za jazdę i po krótkim odpoczynku ruszyłem z powrotem tą samą trasą. Jak w tamtą stronę miałem średnią 20km/h, tak aż do samego Krościenka narzuciłem coś koło 27km/h. Wiatr w plecy i zjeżdżanie z Tatr pozwoliły utrzymywać prędkości rzędu 35-45km/h.
Kocham góry, kocham podjazdy ;)
Foty:
Trzymałem się z tyłu :P :
Po chwili te znaki stały się nudne :D :
Dróżki :
Jadziemy:
W Smokovcu, hulaaajnogi, zapiepszali równo :D :
Vysokie Tatry, szkoda, że słaba widoczność była :
Powrót:
Serpentynki ;) :
Na koniec dnia ;)
Kategoria 100-200 km, Pieniny 2008
Zaszalałem i pojechałem na górskie
-
DST
25.09km
-
Teren
20.50km
-
Czas
02:23
-
VAVG
10.53km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaszalałem i pojechałem na górskie szlaki ;) Moim celem był Lubań, jedno z wyższych wzniesień w Gorcach. Z Krościenka podjazd był morderczy, cały czas pod stromą górkę, po kamieniach, 50% to było pchanie rowerka. 10 km pokonałem w 1:30 :D Na górze widok lekko zachmurzony, ale jako rekompensatę miałem całe pola jagód i malin. Wjechałem sobie jeszcze wyżej niż 1225 m. npm, więc myślę, że 1240 m. npm stanowi mój nowy rekord wysokości. Powrót wybrałem nieco inny, zielonym szlakiem do grywałdu. Łoo, to była masakra. Zaliczony jeden przelot przez kierownicę. Prędkość, mimo że to zjazd, nie przekraczała 15 km/h, bo szybciej nie dało się jechać po drodze, gdzie środkiem płynie strumyk, a po bokach są same kamienie. Z Grywałdu już asfaltem do Krościenka.
Umęczyłem się bardzo :P
Foty:
Na szlaku:
Na szczycie:
Powrót :
Traktorek :D:
Kategoria 0-50 km , Pieniny 2008