0-50 km
Dystans całkowity: | 8618.88 km (w terenie 1683.59 km; 19.53%) |
Czas w ruchu: | 433:28 |
Średnia prędkość: | 19.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1500 m |
Liczba aktywności: | 378 |
Średnio na aktywność: | 22.86 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
Zimowe wyprostowanie kości.
-
DST
36.33km
-
Teren
10.50km
-
Czas
01:55
-
VAVG
18.95km/h
-
VMAX
39.50km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być coś dalej, ale liczyłem na bezchmurne niebo i więcej słońca. Wyjechałem więc po 1 ( co robić do tego momentu jak nie spać ;-) ) i praktycznie bez pomysłu na trasę pojechałem sobie ścieżką rowerową na elektownię, skąd odbiłem nad osadniki, aby potem ruszyć w kierunki Mysłowic. Tam wjechałem na główną drogę, która mnie poprowadziła do Imielina, gdzie skręciłem na zalew Dziećkowice. Cały jeszcze zamarznięty, jacyś wędkarze wleźli na środek, jednak ja po ostatnich temp. wolałem nie ryzykować. Potem do Jelenia i przez Zalane ( to zalane robi się żelaznym punktem każdej wycieczki ) do domu. Dopiero po 16, w czasie zachodu, niebo zrobiło się niebieskawe. Dosyć ciepło, 1 C i da się jechać ;)
Foty:
Zalane:
Dziećkowice:
Huang He :) :
Dziećki:
Kolorki:
Pozdro :)
Kategoria Śnieżnie, 0-50 km
Zima...
-
DST
10.76km
-
Teren
8.50km
-
Czas
00:55
-
VAVG
11.74km/h
-
VMAX
24.50km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
...się kończy :) Z jednej strony dobrze, ale z drugiej wolę już minusowe temperatury i normalny śnieg, niż +9 C i wszechobecną chlapę. Na drogach jedna wielka kałuża, w terenie jeszcze gorzej. Paćka śniegowo firnowa, jakby się miał lodowiec w Jaworznie utworzyć. Nie da się w ogóle jechać po takim śniegu, koła się zapadają i wcale nie chcą ruszyć, do tego buksują cały czas. Normalnie porażka. Chciałem jechać gdzieś do 30 km, ale po 5 km w terenie zrezygowałem, w związku z czym pojechałem tylko nad zalane. W dodatku zaczął padać deszcz, więc szybko ewakuowałem się do domu.
Ale chociaż się ruszyłem po dłuższej przerwie :)
Foty:
Zdjęcia będą kiedyś tam, bo niestety złapało mi wirusa, który rozwalił mi 95 % programów na kompie :| Czeka mnie format całego dysku, więc pewnie trochę minie, zanim się pozbieram... Do tego trzeba nagrać niektóre rzeczy.. Ehh.. Wiruch nazywa się Win32:Daum...
PS. Dodane zostały 4 nowe utwory w odtwarzaczu: )
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zzzimno !!
-
DST
17.41km
-
Teren
9.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
17.12km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
-7.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
-7 stopni, czyli proszę o doradzenie w wyborze rękawiczek zimowych :D
Bo jakieś muszę kupić. Dziś wyjechałem po zmroku, temp z -4 skoczyła do -7 i jedyną rzeczą jaka mi zmarzła były moje palce u rąk. Jeżdzę w dwóch parach zwykłych rękawiczek bawełnianych i na takie mrozy to zdecydowanie za mało.
Wyjechałem z zamiarem pojeżdżenia na łyżwach na Sosinie, ale jakoś jeszcze nie byłem pewny lodu, zwłaszcza, że byłem sam i było już ciemno, ponadto coś tam co chwile gruchotało pod lodem, powietrze czy ki pieron, także na łyżwach nie pojeździłem, ale za to pobawiłem się przy brzegu w gubienie przyczepności.
Poza tym dużo aut driftujących na lodzie na rondzie na Sośce.
Z ciekawostek jeszcze- fajnie wyglądają zmrożone rzęsy i brwi w takiej temperaturze. Cała para z ust przez kominiarkę ucieka górą i osiada na włoskach momentalnie zamarzając :D
Fotki dwie:
Pola na gigancie, zachód:
Pustki na Sosinie:
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Sezon rowerowy 2009 rozpoczęty !
-
DST
39.65km
-
Teren
30.50km
-
Czas
02:36
-
VAVG
15.25km/h
-
VMAX
31.78km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza, śnieżna przejażdżka w tym roku.
Postawiłem na teren, bo po nocnych opadach drogi nie nadają się do jazdy na rowerze. Najpierw przez kamieniołom na Sosinę. Tam trochę zabawy na zamarzniętym zalewie, można bezpiecznie cały zbiornik objechać po lodzie. Podriftowałem sobie, pośmigałem 30 km/h po samym lodzie i pojechałem dalej, do Ciężkowic. Cały czas lasem, aż dojechałem nad Żabnik, rezerwat z małym jeziorkiem. Chwilę tam posiedziałem, wypiłem herbatę i pokręciłem dalej, nadal lasem, do Trzebini. Potem był krótki odcinek na drodze, paskudna sprawa, samo błoto pośniegowe zmieszane z solą. Szybko odbiłem na terenową drogę do Ciężkowic, która po 3 km się niestety skończyła i do domu musiałem kręcić już po szosie. 7 km asfaltu, a świeżo umyty rower przypomina czołg po błotnym poligonie... Jeszcze dwa razy mnie pług obsypał błotem...
Po przyjeździe do domu wyczyściłem i wytarłem cały rower do sucha oczywiście :)
Zdjęcia:
Zamarznięta Sosina:
Leśna droga do Ciężkowic:
I mniej leśna... :
Żabnik:
:P:
Płatki śniegu... :
Kopalnia piasku:
Brud:/ :
Drzywko:
Krzoki:
Trzebinia:
I takie tam na koniec:
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zakończenie sezonu rowerowego 2008 :)
-
DST
0.10km
-
Czas
00:01
-
VAVG
6.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakończenie sezonu rowerowego 2008 :) I małe podsumowanie roku, coby później mieć blisko wszystkie wspomnienia razem :)
Przejechane 7047 km w czasie 323 godzin.
Około 190 aktywnych dni na rowerze.
17 dystansów powyżej setki, w tym dwie dwusetki ( 235,49km max )
Średnia prędkość, jak widać na batonie, to 21,9km/h.
Najaktywniejszy miesiąc - czerwiec, 27 dni na rowerze.
Najwięcej km w miesiącu - lipiec, 1161 km
Największa średnia w miesiącu - czerwiec - 23,33 km/h
Największa średnia na pojedyńczym dystansie - sierpnień, 29,9 na 60 km
Największa prędkość - marzec - 76,3 km/h za autobusem na prostej :)
Ilość gleb - około 6 :D
Średnia cena wypadu powyżej 100 km - około 5 zł :)
Dobra, tyle tych cyferek. Teraz coś ode mnie. Generalnie to sezon był udany, najlepszy jaki miałem ( ah ta młodość :D ). Nowy rower w styczniu zachęcał do coraz dalszych wycieczek. Dzięki tej maszynie zwiedziłem praktycznie całą swoją okolicę, choć oczywiście jeszcze wiele czeka na odkrycie.
Mało były jednak większych wypraw. Oprócz dwudniowej wycieczki do Krościenka ( 2x180 km ) i 3 tygodniowego pobytu w górach na kwaterach nie udało mi się zrealizować typowo sakwiarskiej wyprawy. Ale może w przyszłym roku się uda.... coś mega, ale nic nie mówię, żeby nie zapeszyć.
7 tysięcy km... mogło by być jakieś 9 tysiaków, gdyby nie ciągle nękające mnie choroby w okresach przejściowych. A to miesięczna w kwietniu i maju, która zjadła mi spokojnie jakiś 1k km, a to wrzesień, któy był najgorszym miesiącem w roku, potem znowu kawałek listopada. Trzeba będzie popracować nad odpornością.
Na przyszły rok mam parę planów, ale o większości na razie nie mówię. Chciałbym jednak w dużej mierze zmienić tok wycieczek. Zamiast co dzień czy dwa wychodzić na dystanse do 50 km, wolę wyjść dwa razy na tydzień w weekend i zrobić jakieś setki. Bo i więcej zwiedzę i więcej się najeżdżę.
Dobra, tyle gadania, jeszcze tylko chciałbym życzyć spełnienia marzeń wszystkim, którzy tu zaglądają, nie tylko tych rowerowych, w nadchodzącym przyszłym roku 2009 !!!
A teraz zdjęcia...Wybrane na szybkiego, ale to taka kwintesencja mijającego roku... Powspominajmy:
Do zobaczenia w przyszłym roku !!
Kategoria 0-50 km
Mroźny wypad z ćwieksonem
-
DST
33.78km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
16.75km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mroźny wypad z ćwieksonem po okolicznych lasach.
Wyjazd przed 13. Jako pierwszy cel obraliśmy zalew Dziećkowice. Lasem szybko wyjechaliśmy w Jeleniu, gdzie po małym postoju na jedzenie ruszyliśmy nad zalew. Tam cisza i spokój, masa ptactwa, w tym łabędzi sporo. Po krótkich postoju pojechaliśmy dalej, na Byczynę, gdzie odbiliśmy na Cezarówkę. Bardziej terenowo, ale jechało się przyjemnie, mimo - 3 C. Stamtąd już na Jeziorki, gdzie pożegnałem się z Pawłem i popędziłem przez szpital i centrum do domu, bo zaczynało się robić ciemno i coraz bardziej zimno.
Zima zimą, ale przydało by się już na polu jakieś 25 C, bo powoli już mi się nudzi taka aura :P
Foty:
Nad Zalanym:
Parking w Jeleniu :P :
Dziećkowice i łabędzie :
Takie tam :
Zabawa z zamarzniętą wodą i kamieniami :P :
Okolice Cezarówki:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
7 tysięcy km wreszcie
-
DST
15.18km
-
Teren
4.10km
-
Czas
00:50
-
VAVG
18.22km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
7 tysięcy km wreszcie przekroczone :)
Jakoś opornie mi to szło, ale do wyjścia zachęciła mnie wigilia, bo przecież dziś jak zwyczaj mówi, co kto robi, robić będzie przez cały rok :) A że jeździć na rowerze chciałbym na następny rok często, dlatego śmignąłem sobie nad zalane, aby dopomóc temu założeniu :D Bardzo spokojnie w dodatku, żeby nie zabrudzić nowo co wypucowanego rowerka. Tam nad stawikiem parę fotek i z powrotem, bo w domu mi już pachnie od różnego rodzaju dobroci i brzuch zaczyna się upominać o swoje należne :P
Życzę wesołych, rowerowych, radosnych, rowerowych, pogodnych, rowerowych świąt !!!
A teraz parę fotek:
Takie dwie panoramki:
Na razie czysta :P :
Powrót:
Pozdrawiam !!
Kategoria 0-50 km
Wstałem trochę za późno i
-
DST
5.81km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:14
-
VAVG
24.90km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałem trochę za późno i się okazało, że nie będę już miał autobusu, więc pojechałem rowerkiem do szkoły. Ubabrany cały, zaopatrzony w beskidzkie błoto przeleżał sobie spokojnie wszystkie lekcje w szatni.
Brakuje mi 2 km do 7000 tys. km w tym roku... Trudno będzie, ale damy radę :D
PS. Małe zmiany na blogu zaszły ;)
Poranek:
Pozdro:)
Kategoria 0-50 km
Serwisowanie rowera u Marka,
-
DST
20.39km
-
Czas
01:03
-
VAVG
19.42km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Serwisowanie rowera u Marka, który postanowił powykupywać wszystkie narzędzia rowerowe jakie wymyśliła istota ludzka. Dzięki temu mogliśmy zdjąć kasetę i założyć nową szprychę, bo podczas ostatniej wycieczki do Ogrodzieńca urwała mi się jedna. Poza tym podkręciłem sobie spd i wpryskałem cudacznego, wszystkorobiącego WD-40 do amora ( tylko ciut, żeby lekko przeczyścił, a nie wypłukał smar ). Próbowałem jeszcze wyregulować przerzutkę tylną, żeby mi z 8 nie spadał łańcuch, ale ni czorta uczynić tego nie umiem. Chyba jedyna rzecz, która idzie mi opornie w serwisie rowerów - przerzutki. No ale cóż, wszystkiego się nie da :P
Dobra, a teraz pytanie, kto jest chętny na 150-200 km w niedzielę po Beskidach ? Trasa z Jaworzna w Beskid Mały i Żywiecki, średnia około 21-22 km/h, spokojne tempo ? Bo samemu znowu mi się nie chce jechać :(
Zdjęć z dziś nie ma, bo krzywej szprychy wstawiać nie będę, za to znajdę jakieś robione ostatnio:
Na dachu mojego bloku:
Polowanie na księżyc:
Poranny widok z mojego okna, ciemne zdjęcie jakoś wyszło :/ :
Nowe zakupy: łańcuch wippermanna i kaseta deore; zakładam jednak dopiero na wiosnę :
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km
JaworSprint 2008.
Dziś,
-
DST
2.25km
-
Czas
00:08
-
VAVG
16.88km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
JaworSprint 2008.
Dziś, z okazji jutrzejszego otwarcia obwodnicy miasta, zorganizowano wyścig samochodowy Jaworsprint ( Info. )Pojechałem zostawić rower u Roberta i poszliśmy razem oglądać wyścig. Generalnie to fajna sprawa, Kajetanowicz nawet przyjechał, woził naszego prezydenta po trasie... Potem prezio wyszedł ładnie hmm... zmulony :D
Porobiłem zdjęcia i pojechałem do domu.
Pogoda dziś zrobiła się cudna, dawno takiej przejrzystości powietrza nie widziałem, z okna widzę całe pasmo Beskidu Śląskiego, Małego i chyba nawet kawałek Żywieckiego. No i majaczy mi się albo Barania Góra albo Skrzyczne :]
Na rower bym poszedł, ale trzeba się uczyć :/
A, zapomniałem dodać. Z racji tego, że kupiłem sobie aparat i fotki są lepszej jakości niż z telefonu, wracam do standardowej wielkości zdjęć, to jest 800x600. Wg mnie lepiej wtedy jest, bo można się poczuć jakby się było w miejscu zrobienia zdjęcia, gdy fotka jest na cały ekran :)
Także dziś większe, z rajdu:
A to dzisiejszy widok z mojego okna. Nie chodzi o góry, bo one są na prawo, ale o całkiem ładne chmurki ( HDR )
Pozdro :]
Kategoria 0-50 km