vanhelsing prowadzi tutaj blog rowerowy

vanhelsing

Balaton w Trzebini

  • DST 40.79km
  • Czas 01:48
  • VAVG 22.66km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 marca 2009 | dodano: 06.03.2009

Po szkole, o 14 wyjechałem w kierunki Trzebini. Na polu było 11 C, ale wschodni wiatr trochę przeszkadzał w jeździe w jedną stronę. Jechałem przez Luszowice, jak się potem okazało był to wielki błąd - na podjeździe pod górkę prowadzącą do Trzebini remontują drogę i kładą wodociągi. Skutek: w ciągu 2 minut cały rower wraz ze mną był po prostu uwalony pomarańczowym błotem, czyli czystą, płynną gliną. Slicki perfekcyjnie odprowadzają wodę z błotem, ale na twarz rowerzysty... Dalej natomiast jest nieskończona od pół roku droga w Trzebini, więc średnia pod wiatr w tamtą stronę nie była najlepsza. Przed Balatonem spotkałem znajomych z Krościenka, dlatego wstąpiłem na chwilę na herbatę i placki ( pozdrawiam Ich z tego miejsca :P ). Potem na Balaton, który jeszcze jest zamarzanięty i główną, przez Trzebinię i Chrzanów do domu. Średnia trochę lepsza, bo około 27km/h. Pod domem spotkałem jeszcze Justynę, niestety na nogach była:P
Dziś jechałem w nowym nabytku- buffie, który sprawdza się wyśmienicie przy takich temperaturach. Dobra, parę fotek, ale nic szczególnego, bo szaro i ponuro.


Luszowice:




Balaton:




A4 zakorkowana:


Zakupów ciąg dalszy, czyli dętki, 2 buffy i plecak, bo stary się już zniszczył całkiem:


Pozdro :)


Kategoria 0-50 km

Slick, czyli szybko.

  • DST 12.77km
  • Czas 00:31
  • VAVG 24.72km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 marca 2009 | dodano: 04.03.2009

Dziś była taka ładna pogoda, że postanowiłem wyjechać w końcu na rower. Oprócz świecącego słońca, do czynu tego zachęciła mnie merida stojąca w pokoju. Przeszła lekką transformację, ponieważ włożyłem do niej slicki 1,25 wspomniane we wpisie z lutego. Oprócz wyglądu zyskała nieco na wadze ( tzn pozytywnie, czyli utraciła na wadze ) około 0,5 kg. Teraz rowerek waży gdzieś około 12,45 kg i zaczyna się już robić lekki. Nie miałem dużo czasu, dlatego pojechałem tylko na BP dopompować koła - po 6 atm. na każde. Zrobił się prawdziwy kamień i slicki pokazały na co je stać :] Na prostej utrzymywałem sobie prędkości rzędu 30-36 km/h, na obwodnicy pocisnąłem sobie całe 47,5 km/h. Jak na początek sezonu i brak kondychy to dobre wyniki, aż strach pomyśleć co będzie dalej :D
Potem w kierunki Azotki i do domu, bo trzeba się uczyć...

Fotki:

Zdjęcia tylko na stadionie, bo czasu brak :









Pozdro :)


Kategoria 0-50 km

Ehć...

  • DST 0.01km
  • Czas 00:01
  • VAVG 0.60km/h
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lutego 2009 | dodano: 28.02.2009

Luty się kończy, a ja nadal nie jeżdżę na rowerze. Wydawać by się mogło, że przez dwa miesiące przeszkadzały temu zimowe warunki, jednak one tylko po części hamują mój zapał do jazdy. Główną przyczyną jest idiotyczny brak odporności, który powoduje, że po każdym wyjeździe popadam w lekkie przeziębienie skutecznie zniechęcające do wyjścia na rower. Owszem, w tamtym roku było o tej porze o wiele cieplej i mniej chorowałem. Ale co zrobić, jak dzisiaj była taka ładna pogoda, a ja zamiast wpiąć się w spd, to leżałem w wyrku. Wpisa daję, bo przez ten bezjezdny okres coś tam się działo, dlatego przydało by się coś tu zostawić, by potem sobie móc powspominać jak to źle było ;) A więc kupiłem opony maxxisa, slicki 1.25. Zamontowałem na razie jedną, na przód - wygląda komicznie. Ale pewnie średnia wzrośnie. Już sobie mówię, że jak wyzdrowieję, to pierwszą rzeczą ( przy takiej pogodzie jak dziś ) będzie zrobienie jakiejś setki. Bo trzeba trochę nadgonić statystyki. Poza tym kupiłem filtr polaryzacyjny do aparatu, dzięki niemu o wiele lepiej będzie wyglądać niebo i woda w słoneczne dni. No i pojechałem na zawody rejonowe w Sosnowcu z siatkówki, ale nas sosnowiaki pokonały :P No i chyba tyle, na razie zdrowieję, więc jakiś tam wpis niedługo się powinien pojawić Parę zdjęć, żeby nie było pusto.

Opony maxxisa:




Canon teraz wygląda tak:


A filtr daje takie efekty ( po prawej filtr ) :


Tu drużyna :P :


A tu zdjęcie wykonane przez Miłosza, ale obrobione przeze mnie, wpakowałem w brata Miłosza trochę HDR:


No, to tyle :P Pozdro :)



Śnieżny armagedon

  • DST 14.55km
  • Teren 12.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 17.46km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 lutego 2009 | dodano: 18.02.2009

To już nie jest apokalipsa, to już istny armagedon ! Śnieg pada praktycznie bez przerwy od dobrego tygodnia. Na odkrytych przestrzeniach napadało z pół metra, tam gdzie robią się zaspy to jeszcze więcej. Ale co będę gadać, połowa Polski tak ma ;) Dziś pojechałem znowu w teren, jednak szybko okazało się, że nie jest to najlepszy pomysł. W lesie ścieżki albo totalnie zasypane ( niestety w takiej ilości się już nie da kręcić ) albo rozdeptane tak, że wpada się w 20 cm dziury. Pomęczyłem się tak przez dobre 5 km, po czym wjechałem na drogę. Tam trochę lepiej, ale jakoś niepewnie się czuję. Za to średnia na śliskim asfalcie fajna - jakieś 30 km/h bez oporów ( tak to jest jak się jedzie po lodzie :D ). Pojechałem potem na Dąbrowę i główną, przez Elektrownię do Roberta, żeby obczaić igloo, które z nudów wybudował dla bratanicy :P Przyjazd skończył się na śnieżnej bitwie na łopaty :D A potem już do domu w śnieżycy, która trwa sobie cały czas, że nic praktycznie nie widać :P

Zdjęcia:

Las na Podłężu:


Pomnik w lesie:


Magia zaśnieżonego lasu :) :




Rower sam stoi :D :


Na ścieżce:


Oraz na drodze:



Sople:


Zasypany :


5 min na polu:


Igloooo:


Pozdro :)


Kategoria Śnieżnie, 0-50 km

Śnieżna apokalipsa

  • DST 15.08km
  • Teren 14.55km
  • Czas 01:20
  • VAVG 11.31km/h
  • VMAX 28.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 lutego 2009 | dodano: 13.02.2009

Oj dawno tyle śniegu u mnie nie spadło. Sypało wczoraj cały dzień, całą noc, oraz nadal pada. W rezultacie nawet główne drogi są białe. Chciałem wykorzystać taką ilość białego puchu, dlatego pojechałem sobie standardową traską nad Zalane. Zaczyna się to już robić nudne, ale to najbliższy leśny teren jaki znam, dlatego tak tam często jeżdżę. Na drogach masakrycznie ślisko, praktycznie nie da się jechać, tzn jechać się da, ale gorzej już z hamowaniem. Szybko wjechałem do lasu, bo tam chociaż auta nie jeżdżą. A w lesie śniegu po piasty, ale był lekki, dlatego dało się jechać. Rozdziewiczyłem parę ścieżek i pojechałem w kierunku Jelenia, ale zaraz przed pierwszą ulicą wyglebiłem boleśnie na lewe kolano. Gdy leciałem do przodu to uderzyłem nogą o kierownicę ( coś mi się zdaje, że rama 20' jest za mała na 184 cm ). Zrobiła się dziura w kolanie, bolało jak nie wiem co, dlatego postanowiłem wrócić się do domu. Jednak na wysokości Zalanego przestało boleć, dlatego pojechałem dalej, na ścieżkę na elektrownię. Tam chociaż lepiej, bo wczoraj traktorek odśnieżał drogę, więc śnieg sięgał tylko do obręczy. A potem szybko przez las do domu. Pada cały czas, jak do jutro tak będzie sypać, to jazda na rowerze przestanie być możliwa :P

Zdjęcia :

Rower:


Las:




Lodowiec :P :


Butki :D :


Rowerka cd :P












Pozdro :)


Kategoria 0-50 km , Śnieżnie

Zimowe wyprostowanie kości.

  • DST 36.33km
  • Teren 10.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lutego 2009 | dodano: 02.02.2009

Miało być coś dalej, ale liczyłem na bezchmurne niebo i więcej słońca. Wyjechałem więc po 1 ( co robić do tego momentu jak nie spać ;-) ) i praktycznie bez pomysłu na trasę pojechałem sobie ścieżką rowerową na elektownię, skąd odbiłem nad osadniki, aby potem ruszyć w kierunki Mysłowic. Tam wjechałem na główną drogę, która mnie poprowadziła do Imielina, gdzie skręciłem na zalew Dziećkowice. Cały jeszcze zamarznięty, jacyś wędkarze wleźli na środek, jednak ja po ostatnich temp. wolałem nie ryzykować. Potem do Jelenia i przez Zalane ( to zalane robi się żelaznym punktem każdej wycieczki ) do domu. Dopiero po 16, w czasie zachodu, niebo zrobiło się niebieskawe. Dosyć ciepło, 1 C i da się jechać ;)

Foty:

Zalane:


Dziećkowice:


Huang He :) :


Dziećki:






Kolorki:


Pozdro :)


Kategoria Śnieżnie, 0-50 km

Zima...

  • DST 10.76km
  • Teren 8.50km
  • Czas 00:55
  • VAVG 11.74km/h
  • VMAX 24.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 stycznia 2009 | dodano: 21.01.2009

...się kończy :) Z jednej strony dobrze, ale z drugiej wolę już minusowe temperatury i normalny śnieg, niż +9 C i wszechobecną chlapę. Na drogach jedna wielka kałuża, w terenie jeszcze gorzej. Paćka śniegowo firnowa, jakby się miał lodowiec w Jaworznie utworzyć. Nie da się w ogóle jechać po takim śniegu, koła się zapadają i wcale nie chcą ruszyć, do tego buksują cały czas. Normalnie porażka. Chciałem jechać gdzieś do 30 km, ale po 5 km w terenie zrezygowałem, w związku z czym pojechałem tylko nad zalane. W dodatku zaczął padać deszcz, więc szybko ewakuowałem się do domu.

Ale chociaż się ruszyłem po dłuższej przerwie :)

Foty:

















Zdjęcia będą kiedyś tam, bo niestety złapało mi wirusa, który rozwalił mi 95 % programów na kompie :| Czeka mnie format całego dysku, więc pewnie trochę minie, zanim się pozbieram... Do tego trzeba nagrać niektóre rzeczy.. Ehh.. Wiruch nazywa się Win32:Daum...

PS. Dodane zostały 4 nowe utwory w odtwarzaczu: )
Pozdro :)


Kategoria 0-50 km , Śnieżnie

Zzzimno !!

  • DST 17.41km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 17.12km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Merida TFS 100 V
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 stycznia 2009 | dodano: 03.01.2009

-7 stopni, czyli proszę o doradzenie w wyborze rękawiczek zimowych :D

Bo jakieś muszę kupić. Dziś wyjechałem po zmroku, temp z -4 skoczyła do -7 i jedyną rzeczą jaka mi zmarzła były moje palce u rąk. Jeżdzę w dwóch parach zwykłych rękawiczek bawełnianych i na takie mrozy to zdecydowanie za mało.

Wyjechałem z zamiarem pojeżdżenia na łyżwach na Sosinie, ale jakoś jeszcze nie byłem pewny lodu, zwłaszcza, że byłem sam i było już ciemno, ponadto coś tam co chwile gruchotało pod lodem, powietrze czy ki pieron, także na łyżwach nie pojeździłem, ale za to pobawiłem się przy brzegu w gubienie przyczepności.
Poza tym dużo aut driftujących na lodzie na rondzie na Sośce.

Z ciekawostek jeszcze- fajnie wyglądają zmrożone rzęsy i brwi w takiej temperaturze. Cała para z ust przez kominiarkę ucieka górą i osiada na włoskach momentalnie zamarzając :D

Fotki dwie:

Pola na gigancie, zachód:


Pustki na Sosinie:


Pozdro :)


Kategoria 0-50 km , Śnieżnie

Sezon rowerowy 2009 rozpoczęty !

  • DST 39.65km
  • Teren 30.50km
  • Czas 02:36
  • VAVG 15.25km/h
  • VMAX 31.78km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 stycznia 2009 | dodano: 02.01.2009

Pierwsza, śnieżna przejażdżka w tym roku.

Postawiłem na teren, bo po nocnych opadach drogi nie nadają się do jazdy na rowerze. Najpierw przez kamieniołom na Sosinę. Tam trochę zabawy na zamarzniętym zalewie, można bezpiecznie cały zbiornik objechać po lodzie. Podriftowałem sobie, pośmigałem 30 km/h po samym lodzie i pojechałem dalej, do Ciężkowic. Cały czas lasem, aż dojechałem nad Żabnik, rezerwat z małym jeziorkiem. Chwilę tam posiedziałem, wypiłem herbatę i pokręciłem dalej, nadal lasem, do Trzebini. Potem był krótki odcinek na drodze, paskudna sprawa, samo błoto pośniegowe zmieszane z solą. Szybko odbiłem na terenową drogę do Ciężkowic, która po 3 km się niestety skończyła i do domu musiałem kręcić już po szosie. 7 km asfaltu, a świeżo umyty rower przypomina czołg po błotnym poligonie... Jeszcze dwa razy mnie pług obsypał błotem...
Po przyjeździe do domu wyczyściłem i wytarłem cały rower do sucha oczywiście :)

Zdjęcia:

Zamarznięta Sosina:





Leśna droga do Ciężkowic:


I mniej leśna... :


Żabnik:




:P:


Płatki śniegu... :


Kopalnia piasku:


Brud:/ :



Drzywko:


Krzoki:


Trzebinia:


I takie tam na koniec:


Pozdro :)


Kategoria 0-50 km , Śnieżnie

Zakończenie sezonu rowerowego 2008 :)

  • DST 0.10km
  • Czas 00:01
  • VAVG 6.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 grudnia 2008 | dodano: 31.12.2008

Zakończenie sezonu rowerowego 2008 :) I małe podsumowanie roku, coby później mieć blisko wszystkie wspomnienia razem :)

Przejechane 7047 km w czasie 323 godzin.
Około 190 aktywnych dni na rowerze.
17 dystansów powyżej setki, w tym dwie dwusetki ( 235,49km max )
Średnia prędkość, jak widać na batonie, to 21,9km/h.
Najaktywniejszy miesiąc - czerwiec, 27 dni na rowerze.
Najwięcej km w miesiącu - lipiec, 1161 km
Największa średnia w miesiącu - czerwiec - 23,33 km/h
Największa średnia na pojedyńczym dystansie - sierpnień, 29,9 na 60 km
Największa prędkość - marzec - 76,3 km/h za autobusem na prostej :)
Ilość gleb - około 6 :D
Średnia cena wypadu powyżej 100 km - około 5 zł :)



Dobra, tyle tych cyferek. Teraz coś ode mnie. Generalnie to sezon był udany, najlepszy jaki miałem ( ah ta młodość :D ). Nowy rower w styczniu zachęcał do coraz dalszych wycieczek. Dzięki tej maszynie zwiedziłem praktycznie całą swoją okolicę, choć oczywiście jeszcze wiele czeka na odkrycie.
Mało były jednak większych wypraw. Oprócz dwudniowej wycieczki do Krościenka ( 2x180 km ) i 3 tygodniowego pobytu w górach na kwaterach nie udało mi się zrealizować typowo sakwiarskiej wyprawy. Ale może w przyszłym roku się uda.... coś mega, ale nic nie mówię, żeby nie zapeszyć.
7 tysięcy km... mogło by być jakieś 9 tysiaków, gdyby nie ciągle nękające mnie choroby w okresach przejściowych. A to miesięczna w kwietniu i maju, która zjadła mi spokojnie jakiś 1k km, a to wrzesień, któy był najgorszym miesiącem w roku, potem znowu kawałek listopada. Trzeba będzie popracować nad odpornością.

Na przyszły rok mam parę planów, ale o większości na razie nie mówię. Chciałbym jednak w dużej mierze zmienić tok wycieczek. Zamiast co dzień czy dwa wychodzić na dystanse do 50 km, wolę wyjść dwa razy na tydzień w weekend i zrobić jakieś setki. Bo i więcej zwiedzę i więcej się najeżdżę.

Dobra, tyle gadania, jeszcze tylko chciałbym życzyć spełnienia marzeń wszystkim, którzy tu zaglądają, nie tylko tych rowerowych, w nadchodzącym przyszłym roku 2009 !!!

A teraz zdjęcia...Wybrane na szybkiego, ale to taka kwintesencja mijającego roku... Powspominajmy:



Do zobaczenia w przyszłym roku !!


Kategoria 0-50 km