Najpierw do szkoły łapiąc się
-
DST
41.15km
-
Czas
01:40
-
VAVG
24.69km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw do szkoły łapiąc się busa i z powrotem autobusa :D
Dystans: 7,65 km
Vśr: 30,6 km/h
Vmax: 56,5 km/h
A następnie do Chrzanowa do Tesco po wypłatę. Obrałem najkrótszą drogę, czyli przez Wilkoszyn, Jeziorki, Balin do Chrzanowa i tak samo wróciłem. Pogoda super, lekki wiatr w stronę Chrzanowa, Słonko, mało chmurek, jakieś 10 C :] Ale na sam kask jeszcze zimno, musiałem czapę ubrać :D
Dystans: 33,5 km
Vśr: 23,5 km/h
Vmax: 40,2 km/h
Foty ( dziś jakoś słaba jakość :( )
Roweras w szatni :D Biedactwo samo tam sobie stoi :P
A4 ;]
Tyle :P Pozdro ;)
Kategoria 0-50 km
Dom-Szkoła-Dom
Naa.... kolarce
-
DST
10.50km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
21.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dom-Szkoła-Dom
Naa.... kolarce :D Kto by pomyślał, że ruszę się na tej maszynie ;) Przez lasek ( miałem niedopompowane koła, dlatego wybrałem leśne śnieżki ), a potem asfaltem ze szkoły nawet fajnym tempem. Pogoda tak jak wczoraj- Słońce, śnieżyca, Słońce, śnieżyca. Ale na plusie jest, dlatego asfalty są suche :)
Pomnik w lesie:
Pozdro ;)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Ale jazda ! :D
-
DST
32.80km
-
Teren
26.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
16.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ale jazda ! :D
Dzień zapowiadał się nijak - śnieg z deszczem niezbyt zachęcał do jazdy. Jednak po godzinie 14 wypogodziło się i wyszło nawet Słoneczko. Szybka decyzja i jesteśmy na rowerkach z Robertem. Jako cel obraliśmy Rudną - czyli teren z błotkiem, piachem i jak się później okazało... śniegiem :D Nie było może go dużo, bardziej jednak mękały śnieżyce, których sporo nad naszymi głowami przechodziło :D To dopiero była jazda :D Dobrze, że miałem kask i kominiarkę, bobym nic nie widział ;P Do tego błotko i wszędobylski piach - słowem- poezja :D Z Rudnej ( spoory podjaździk, można się poczuć jak w górach) pojechaliśmy w stronę Jelenia i dalej nad Osadniki - zalewik. Potem na Podłęże do Stonki coś kupić do jedzenia i asfalcikiem już poszwędaliśmy się po Jaworznie.
Pogoda była dziś jakaś dziwna- jak Słońce wyszło, to zdawać by się mogło, że wiosna i 15 C. Jak zaszło i przyszły chmury śniegowe to środek zimy i -5 C :D
Foty :
Zaczęło się niewinnie, od małego błota i piasku :P
Cały czas goniły nas takie chmurki...:
Aż w końcu spadło z nich takie coś:D Robert dzielnie walczy :D
Trzeba było brnąć na przód :D
To zdjęcie Roberta rozwaliło mnie najbardziej :D Co za mina :D
:)
Na osadnikach trzeba było także z wodą sobie poradzić :P
Biedronka rulleezz ;D
Pozdrawiam :)
Kategoria Śnieżnie, 0-50 km
Się ruszyłem :P
-
DST
40.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
21.05km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Się ruszyłem :P
W ramach spalenia tych wszystkich mazurków, babeczek i co tam jeszcze rodzina upiekła trzeba było się ruszyć na rower. Pogoda była trochę dziwna - mimo przebłysków promieni Słońca było zimno i wietrznie. Ubrałem się tylko w polar ( czego później żałowałem). Spokojnym tempem, nie przemęczając kolana, które niestety zaczęło znowu pojękiwać, pojechałem przez las do Jelenia. W lesie tym skręciłem ze znanego mi gościńca i postanowiłem troszkę pobłądzić ;) Niespodziewałem się, że mamy taki duży las :D Jakieś polanki, strumyczki, bunkry, hoho dawno się tam nie było. W Jeleniu odbiłem na Dziećkowice i zalew, który dalej obmurowują. Jechałem spory kawałek po piachu, poczym się okazało, że założyli bramę i nie przelezę:/ Trzeba było szukać dziury w całym :D Na szczęście jakieś 500 metrów dalej mur kończył się w krzakach i jakimś cudem dostałem się na teren zalewu. Tam parę fotek i powrót troszke inną drogą, ale także do Jelenia. Potem już asfalcikiem, przez Byczynę, Jeziorki, centrum do domku. I jeszcze rundka do babci, bo w końcu mamy święta :)
A, wyszło równiutkie 40km :P
Wszystkiego najrowerowszego Bajkstatowicze :)
Fotky ;)
Gdzieś w lasku między Podłężem a Jeleniem:
Jadziem :P
Drzewko...
Most na Przemszy:
Mur...jak w jakimś więzieniu... :/
Nie straszne mi żadne przeszkody :D
Dziećki :)
I jeszcze raz Dziećki ;) Artystycznie :P
Się zapędziłem :D Alpy to mieszkańcy Alp? :D
Pozdrawiam ;)
Kategoria 0-50 km
Zakupów ciąg dalszy ;)
-
DST
51.10km
-
Czas
02:08
-
VAVG
23.95km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakupów ciąg dalszy ;)
Najpierw do szkoły, a potem do Decathlonu kupić namiocik ;) Padło na Quechue T2, dzięki michros za rady, przydały się bardzo.
W stronę Sosnowca bardzo silny wiatr, w dodatku lodowaty - nieprzyjemnie się jechało. Na ekspresówce zdarzył się fajny wypadek :D Jedzie sobie jakis złom dostawczy i pyrka tak śmiesznie. Myślimy, pewnie mu się klapa tłucze albo coś tam na pace. A tu nagle, odrywa mu się od podwozia jakaś rura, pełno śrubek wylatuje, wpada mu to gdzieś w ośki, łogień z asfaltu leci, koła się blokują, dymu pełno, huków, trzasków :D:D:D Na środkowym pasie mu się auto rozleciało :D Czym to ludzie jeżdżą...
Powrót już z namiotem na bagażniku pożyczonym od Krzyśka, nawet dobrze się jechało mimo 3 kg więcej. No, ale z wiatrem ;) I cieplej było, choć gdy już dojeżdżaliśmy do Jaworzna zaczynał prószyć snieżek :P
Fotki;)
Rano obudził mnie taki widok... Trzeba było w tej chlapie do szkoły zadylać...
Dziwnie wygląda z bagażnikiem :D
Z namiotem to już nie mówię jak wygląda ;P Ale jak dojdą sakwy, to się wszysto będzie ładnie komponować :)
Pozdro ;)
Kategoria 50-100 km
Dom- Szkoła- Dom
-
DST
7.30km
-
Czas
00:18
-
VAVG
24.33km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dom- Szkoła- Dom
Rano było nawet sucho, w południe zaczęło lać na maxa i powrót głównie w strumieniu wmordewater. Raczej nigdzie nie wyjdę, raz pogoda z dupy, dwa jutro mamy sprawdzian z Młodej Polski... Tym razem się uczę i nie robię ściąg :D
V-max: 44,9 km/h
Kategoria 0-50 km
Speedzik :)
Po 12
-
DST
42.60km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
25.56km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Speedzik :)
Po 12 musiałem awaryjnie dostać się do Trzebini. I to bardzo szybko. Jabłko, trochę drobnych i w drogę. Przez Jeziorki i Góry Luszowskie mocnym tempem ( średnia 27,8km/h do Trzebini). Tam po załatwieniu spraw pojechałem nad Balaton, który postanowiłem sobie objechać. Fajne miejsca na ogniska i obóz można znaleźć. Po małej sesji foto pojechałem przez Chrzanów, zawitając na nowym rynku- bardzo ładnie im to wyszło ;) Potem już prosto główną do Jaworzna, cały czas pod wiatr :/ Dlatego średnia mi tak spadła. Teraz jak wpisuję notkę, to widzę, że zaczyna padać, czyli wycisnąłem pogodę weekendową na maxa :P
Foty :)
Podjazd pod Luszowice:
Dmuchawce, latawce..... wiatr :/
Z poziomu mrówki ;P
Balaton:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km
Zakupy i przy okazji rekordzik
-
DST
51.20km
-
Czas
02:07
-
VAVG
24.19km/h
-
VMAX
76.30km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakupy i przy okazji rekordzik ;)
Nareszcie się wypogodziło. Od blisko tygodnia lał z przerwami deszcz. Pogoda istnie nierowerkowa. Dzisiejszy dzień nie zapowiadał zmian, jednak około godziny 14... wyszło Słońce i przestał wiać wiatr. Grzechem było by niewykorzystać sprzyjającej aury i nie ruszyć się na rower. Namówiłem Roberta, aby przejechał się ze mną do Sosnowca do Decathlonu, w którym postanowiłem kupić spodenki rowerowe - słowem 3 ostatnie dni to szał zakupów :P Przedwczoraj nabyłem spodnie długie i kask. Wszystko w niesamowice niskich cenach.
(O, i tu ogłaszam konkurs bez nagród:D:D Kto odgadnie ile zapłaciłem za wszystkie 3 rzeczy?:D:D )
W Decathlonie byłem po raz pierwszy i zaskoczył mnie swoją wielkością- jest tam dosłownie wszystko i po bardzo atrakcyjnych cenach. Już wiem, że kupię tam namiot - na allegro takie same stoją po 150-200 zł, w sklepie, uwaga! 89 zł :D
Traska była nawet spokojna, mimo że jechaliśmy cały czas głównymi drogami. Przez OST, Łubowiec, Fashion Hause do Sosnowca, tam na krajówkę do Cieszyna ( bo szybciej się jedzie jakoś :D ) i do sklepu. Powrót taki sam już o zmierzchu.
Między odcinkiem Mysłowice Fashion Hause, a Jaworznem na przystanku zatrzymał się autobus lini S... No cóż, droga super, cały czas prosta, bez żadnych podjazdów, dlaczego się go nie uczepić :D A że na tej prostej kierowcy lubią sobie pocisnąć to przeczuwałem wysoki V-max... I nie pomyliłem się :D Gdy licznik przekroczył 70 km, gdy moje zagorzałe fanki z tylnych siedzeń wytrzeszczały oczy ze zdumienia, gdy kierowca przyspieszył jeszcze bardziej, mi nie pozostało nic innego jak depnąć na pedały i osiągnąć rekordową prędkość 76,3km/h :D
Niesamowite wrażenie :)
Zmieniłem także wygląd blogaska :) Jak się podoba? :D
Fotky :
W drodze do Sosnowca, w tle Elektrownia Jaworzno III :
Krajówka, sepia ;] :
Stosunek ceny do jakości bardzo dobry, w miarę lekki ;) Spokojnie zmieści się 1 osoba+rower+bagaż ;)
V-max:
Kask, spodenki i tak brzydko wychodzą :P
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Klasowo ponownie :)
-
DST
71.60km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:46
-
VAVG
19.01km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Klasowo ponownie :)
I znowu udało się zebrać ekipkę na wspólne rowerkowanie :) Do stałych bikerów ( czyt. Asia i Sebastian ) dołączyli: Madzia, Marzena i Witek. Z domu wyjechałem o 13:30, na początek samotny sprint pod górkę do Szczakowej, gdzie pomieszkuje sobie Magda. Średnia na trasie głównie podjazdowej- 29,1km/h, Vmax 61,6km/h :) Potem już szybkim tempem z Madzią na Statoil i dalej już z Sebą i Asią przez las do Jelenia, gdzie czekał Witek. Potem ( Dziewczyny mają zapędy ma maratony, prują do przodu ile wlezie :D:D ) do Byczyny i nad zalew Groble. Tam po krótkim odpoczynku dalej, przez Jeziorki ( znowu odpoczynek przy innym zalewiku) i prosto na Wilkoszyn ( Tam Madzia z Asią dały popis, na odcinku 4 km miały średnią około 30 km/h :D:D ), dalej przez pola Warpia. Tam się rozstaliśmy, poczym ja z Witkiem odprowadziliśmy Marzenkę do centrum i rozjechaliśmy się do domu:) Prawie...
...Bo po 50 km postanowiłem jeszcze trochę pokręcić ;D Dlatego razem z Robertem wybraliśmy się na nocną przejażdżkę do Jelenia ;) Ahh jazda nocą ;) Całkiem inaczej niż za dnia. Pojechaliśmy po Witka, ale ten postanowił się uczyć fizyki Oo.. :D Dlatego wróciliśmy taką samą drogą i jeszcze poszwędaliśmy się po Leopoldzie itp ;)
Teraz muszę robić ściągi z fizy, bo jutro sprawdzian :D
Foty:)
Bikerki i bikerzy :)
Jak w peletonie :
Groble:
Piesio biedny :D
Akuku :)
Cwaniaki:P
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Wiosenka :)
Po wczorajszym
-
DST
71.82km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:16
-
VAVG
21.99km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiosenka :)
Po wczorajszym taplaniu się w błotku, dziś przyszła kolej na mycie rowerka :) Tak więc udałem się z kwiatuszkiem do babci i po życzonkach zabrałem się za pucowanie :] Dziś moim pomocnikiem był wąż, więc z rowerkiem uporałem się szybko. Potem króciutko pojeździłem sobie po Jaworznie - Centrum, Komuna ( od centrum do Komuny dorwałem autobusik, V-max 63,5 km/h :D ojj panowie kierowcy nie przestrzegają przepisów :P ) i potem przez Gigant i Podłęże do domku :) Kupiłem sobie neoprenik pod ramę i teraz mi się łańcuch nie tłucze na dziurach :P
To wszystko było rano - Dystans 16,92 km, Vśr: 21,60km/h
A po obiedzie, tak jak obiecałem, wybrałem się troszkę dalej - dzisiaj moim celem stała się Dąbrowa Górnicza oraz urokliwy zalew Pogoria III. Przez Maczki, Kazimierz Górniczy zajechałem do Dąbrowy. Tam się pogubiłem zupełnie, w rezultacie czego wjechałem na krajówkę do Cieszyna :D Nabiłem tam sporo km klucząc po mieście. Gdy w końcu, po wypytaniu sporej części rdzennych mieszkańców, udało mi się trafić do celu, okazało się, że trzeba się szybko zwijać, bo godzina była już 5, a ja światełek nie mam. No ale niestety- znowu się pogubiłem :D:D Wjechałem nawet do Sosnowca przez przypadek- na szczęście jakiś starszy pan na składaczku polecił mi udanie się na... krajówkę :D:D Popędziłem jak na taką drogę przystało 40km/h i znalazłem się obok Reala- mojego odnośnika do całego miasta :D Potem już po mroku taką samą drogą:)
Dziś spotkałem spoooro rowerzystów;)
Dystans: 54,9km, Vśr: 21,9km/h
Tym samym dziś stuknął pierwszy TYSIAK :D :D Teraz mam idealnie 1000 km :] Aż żal psuć taką liczbę :D
No i oczywiście składam życzonka wszystkim paniom na BS :) Starcia gum ( bez skojarzeń proszę ;D ), złamania szprzych i samych setek na liczniku !
Foty :)
Na błysk :D
Wszyscy na blogach mają kwiatki, ja nie będę gorszy, a co ! :P
I zdjęcia z popołudniowgo wyjazdu:
Park w Kazimierzu Górniczym - bardzo ładne miejsce :)
Pogoria III - chciałem sobie objechać, ale czasu brakło :(
Pozdrawiam ;)
Kategoria 50-100 km, 0-50 km