Nareszcie
-
DST
20.49km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
20.49km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nareszcie udało się coś pokręcić. Sesja zbliża się już ku końcowi, 5 egzaminów za mną, jeszcze tylko jutro z matematyki i mam nadzieję będzie spokój ( o ile się zda wszystko ). Zwracając już wchłoniętą naukę postanowiłem wyjść na rower.
Ostatnio czyściłem amortyzator, niestety brakło klucza przy przykręcaniu, więc najpierw pojechałem do serwisu dokręcić korek. Potem objechałem centrum i Azotanie, poczym pojechałem na chwilę posiedzieć u Roberta. Cyknąłem zdjęcie latarce, niestety nie najlepiej wyszło. Potem na Elektrownię, powrót ścieżką rowerową na OST i dalej już drogą.
Niestety kolano ponownie mnie zaczęło boleć po 10 km. 12 wizyta u chirurga-ortopedy, pewnie skieruje na RTG i USG, poczym powie, żebym mniej jeździł albo że to wzrostowe... =/
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Trenażer...
-
DST
22.99km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
17.24km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
________________________________________________
Żartuję :P
Prędzej bym wolał siedzieć w domu pół roku niż kręcić na tym badziewiu i sobie niszczyć kolana na oglądania TV ;) ( co do kolan to później :( )
Zamiast się uczyć na kolokwia i na zbliżającą się sesję to pojechałem sobie na rower. Na polu przyjemnie, -4 C, nie pada śnieg, z większości głównych dróg zniknęło błoto, a nawet sama woda. Chciałem się gdzieś przejechać, bo po pierwsze od prawie dwóch tygodni nigdzie nie byłem, a dwa chciałem sprawdzić jak po tej przerwie zachowuje się moje kolano. Niestety po 10 km pojawił się ból w prawym... Wynika z tego tyle, że trzeba się przejść do lekarza...
Pojechałem zobaczyć jak wygląda zamarznięty zalew Dziećkowice, czyli standardowa zimowa traska. Powrót przez Jeleń i przez las ( masakryczna jazda, praktycznie nie dało się jechać ) Potem na Elektrownię i do domu.
W rowerze założyłem stary łańcuch, zresztą będe niedługo wymieniać praktycznie cały napęd, więc niech se rdzewieje :P
O dziwo dziś aparat działał :
Droga nad zalew:
Darmowy i co najważniejsze skuteczny błotnik :D:
A tutaj zaliczyłem efektowne i dosyć śmieszne OTB... Jadę sobie po dosyć głębim śniegu w stronę plaży, zapomniałem jednak, że jest tam około 20 cm murek, który był przykryty śniegiem...Jakież było moje zdziwienie, gdy rower nagle poleciał do przodu, ale nie szybko, tylko powoli stanął na przednim kole... Z 2 sekundy zawieszony tak byłem, dopiero potem przeleciałem przez kierownicę :D
Wydreptane dziećki:
kokpit:
Powrót przez las:
I na koniec tworząca się plama na korytarzu :D
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Kraków-Jaworzno, czyli powrót
-
DST
60.01km
-
Czas
02:59
-
VAVG
20.12km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do domu z sylwestra w Krakowie :)
Tragiczna droga, nie dość, że pić mi się chciało jak nie wiem co, to jeszcze przyszła taka mgła, że widoczność miałem w granicach 30 metrów. Tylko czekałem, aż mnie coś z tyłu potrąci, bo lampkę przednią mam dobrą, ale tylną to mogę wyłączyć i będzie taki sam efekt. Dobrze, że chociaż sakwa miała odblaski.
Wyjechałem około 13:30, bo nie zamierzałem wracać po ciemku ( przez tą mgłę i tak wracałem w półmroku ). No i najgrosza rzecz, przez calutką drogę napiepszało mnie prawe kolano, momentami myślałem, że zejdę z roweru i zacznę płakać. Nigdy nie czułem takiego dziwnego bólu w kolanie, tak jakby było obite w jednym miejscu. No nic, trzeba będzie zrobic przerwę w jeździe, zresztą i tak sesja idzie, więc rowerka nie będzie :(
Ale warto było jechać, zabawa była całkiem fajna :)
Parę zdjęć, o dziwo dziś matryca w aparacie zachciała działać :) :
I takie 3 inne, żeby nie było tak szaro, mgliście i ponuro :P
Zabawa latarką:
A to już końcowa faza imprezy... :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Podsumowanie roku 2009
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podsumowanie roku 2009
Na początku statystyki:
Ilość kilometrów: 6355 km
Średnia prędkość: 20,9 km/h
Liczba wycieczek: 125
Średnio na wycieczkę: 47,07 km
Najwięcej km w : 1582.99 km ( Sierpnień 2009 )
Najwięcej w ciągu dnia: 300,99 km ( Jaw-Częst-Krk-Jaw )
Największa średnia: 31.35 km/h
Największa wysokość: 1360m. npm
Największa prędkość: 75,00 km/h
Ilość dystansów >100 km: 29
A teraz słowne, bardziej przyjazne podsumowanie.
Rok ten mogę zdecydowanie nazwać najlepszym rowerowym rokiem jaki kiedykolwiek miałem. Pomimo tego, że zrobiłem mniej km niż w tamtym roku, oraz było o prawie 70 mniej wyjazdów, to jednak jakościowo ten rok bije 2008 na łeb. Zrealizowałem większość postawionych sobie celów, udało mi się przejechać Grecję, objechałem Tatry dookoła oraz podłączyłem się na 3 dni do wyprawy Dookoła Polski. Był też 3 tygodniowy pobyt w górach, podczas którego zjeździłem praktycznie całe Podhale oraz Beskid Sądecki. Zwiększyła się także liczba setek, zwłaszcza lipiec i sierpień obfitował w takie dystanse. Zrobiłem całą masę zdjęć, do których powracam często i z sentymentem.
Miałem pecha tylko do awarii w rowerze, a dokładniej do częstego łamania się haków od przerzutki ( chyba 4 razy wyrywałem razem z przerzutką ) oraz do przebitych dętek, których zliczyć się nie da, ale to wina głównie słabych opon maxxisa, które jak się okazało były nieudanym zakupem ( maxxis columbiere slick 1,25 ). Wymieniłem przerzutkę tylną na deore, oraz kupiłem na nowy sezon korbę deore oraz lepsze oponki schwalbe marathon.
O planach na 2009 rok nie pisałem, gdy tworzyłem podsumowanie 08, dlatego i w tym roku tak zrobię :P Co będzie pokaże czas
Chciałem dać parę linków do ciekawszych wycieczek, ale mam problem z ich wybraniem, bo tak dużo mi się ich nazbierało :P
Wstawię za to parę cykniętych fotek, takie mini zdjęciowe podsumowanie:
Górskie podjazdy...:
Letnie opalenizny...:
Błotne masakry z Robertem:
Dookoła Tatr:
Ściganie się w TDP :) :
Grecja:
Jurajskie przeprawy:
Tatrzańskie doliny:
Wszystkiego najlepszego w 2010 roku :) Pozdrawiam
Do Krakowa
-
DST
59.52km
-
Czas
03:12
-
VAVG
18.60km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Krakowa na sylwka :) Impreza trochę dłuższa, bo zaczyna się już dziś :P
Droga tragiczna, cały czas siapila mzawka, do tego wszedzie mokro. Roztopy na calego, dobrze, ze mialem blotniki i prowizoryczne przedluzenie blotnikow w postaci ulotki reklamowej winiary, bo tak pewnie bym ociekal calkiem. I tak mi buty przemokly, a jechałem w trekingowych. Zapakowany jechalem jak na wyprawe, ludzie sie stukali po glowach. No i mgla przyszla taka, ze sie dziwie, ze nikt mnie nie potracil :) Wracamy 1 :P
Pozdro
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Nocne kręcenie
-
DST
24.66km
-
Czas
01:15
-
VAVG
19.73km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Mysłowic na Brzezinkę spotkać się z Tobkiem, bo chciał zobaczyć jak moja lampka świeci. Pojeździliśmy ciemną ścieżką wzdłuż S1, świeci latarynka wystarczająco :)Powrót przez ścieżkę na osiedlu stałym, gdzie bawiłem się w oślepianie ludzi. Wychodziło mi to całkiem dobrze, bo kierowcy mi długie specjalnie włączali, a piesi oczy zasłaniali :P
Zimno się robi, ale chociaż wiatr ustał.
Zdjęć nie ma :(
Kategoria 0-50 km
Wiosna, czyli deszcz
-
DST
18.38km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
17.79km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od ostatniego wyjazdu amplituda temperatury wyniosła 30 C ! Tak, jeszcze parę dni temu było -16 C, dziś jest 14, ale na plusie.
Miałem wyjść gdzieś rano pośmigać, ale za oknem padało, dlatego położyłem się spać :D Ze snu jednak wyrwał mnie telefon. Dzwonił Robert z pytaniem, że można by gdzieś śmignąć. Pomarudziłem trochę na pogodę i przystałem na propozycję.
Spotkanie pod halą w centrum i szybka jazda przez OTK na Sobieski, gdzie wjechaliśmy w las. W lesie owym kupe błota, dlatego już po chwili byłem cały brudny ( Robert był brudny po dłuższej chwili, bo ma wypasiony crossowy błotnik )
Potem pojechaliśmy cały czas lasem na Jeleń, gdzie na przejeździe Robert jeździł sobie po torach ( a raczej jednej szynie ), aby stamtąd śmignąć jeszcze nad Zalane i ścieżką rowerową przez las wrócić do domów.
Kropiło co chwilę, ale dało się przeżyć :) Tylko rower ubłocony masakrycznie.
I niestety potwierdziły się wcześniejsze obawy, mój aparat po ponad roku wiernego służenia w różnych, ciężkich warunkach na rowerze, odmówił posłuszeństwa. Od czerwca nie działał LCD, tym razem jednak padła matryca, robiąc 3/4 zdjęć zamazanych i w innych barwach ( różowe, fioletowe, zielone.. )
Jeżeli w najbliższym czasie nie przyjmą mi na gwarancję ( bo kupowałem używany z serwisu ) to na moim blogu niestety zdjęć nie będzie... :(
4 zdjęcia, które wyszły normalne :
Robert bada, czy może wleźć na taflę lodu :D
Pozdro :)
Kategoria 0-50 km
Świąt radosnych, świąt wesołych...
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oby haki rowerowe pękać nie chciały
Oby dętki przebijać się nie musiały
Oby szosa zawsze sucha była
I żeby w terenie mokra dupa była !
Żeby w piastach suchość nie zagościła
No bo to wtedy chyba kobyła ( ? )
Wiersza tego se napisałem
Bo pokój sprzątałem
I wyjść na rower chciałem
Ale mi powiedzieli, że nie musiałem
Bo sprzątać musiałem…
A teraz jeść i na rower spalać karpika
Bo na bidaka szkoda było pławika
Także, ten tego,
Święta wesołego !!!
Pozdrawiam :)
Nocny mrozik
-
DST
12.93km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:43
-
VAVG
18.04km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
-13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś cieplej, bo tylko -13 C :-)
Wybrałem się po godzinie 18 na małą rundkę dookoła elektrowni. W nocy dosypało śniegiem, nikt sobie z nim przez cały dzień nie poradził, dlatego nawet główne drogi są białe. Nie obyło się bez problemów, wczoraj zniszczył mi się gwint ramy, dziś natomiast urwała się śruba od kupionego w piątek uchwyty na lampkę !
Dlatego wyjazd opóźnił się ponad 40 minut, przez które to szukałem sposobu jak zamontować ją bardziej trwale. Udało się, dlatego wyposażony w nową latarkę śmignąłem sobie na elektrownię, gdzie ścieżką rowerową przez las wróciłem do domu.
Po ulicach się ciekawie jeździ, rozpędziłem się raz nawet do 40 km/h sunąc jak po lodzie, praktycznie bez przeczepności :) Uczucie fajne, hamując w poślizgu jakieś 40 metrów :D
Latarka spisuje się świetnie, podniesiona lekko do góry daje zarówno jasne światło przed samym kołem jak i około 60 metrów przed rowerzystą. Pewnie widać jeszcze dalej, ale w kominiarce jeżdżę bez okularów i tylko tyle dojrzałem :P
PS. Stuknęło 15 tysięcy km z BS :)
Zdjęcia dziś marne, lcd zepsuty, wiec nie mogę naświetlać..:
Butki zmienone na treki, od razu cieplej w stopy :) :
Zamieć :D :
Na drodze rowerowej. Latarka oświetla dosyć widocznie teren aż do tego znaku, który gdzieś tam widać w oddali, ale flesh lampy błyskowej psuje ten widok:
Mocowanie latarki:
Pozdrawiam :)
Kategoria 0-50 km , Śnieżnie
Zamrażające 54 km
-
DST
54.20km
-
Teren
10.20km
-
Czas
02:53
-
VAVG
18.80km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
-15.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli o jeździe w zwykłych spd bez ocieplaczy oraz skosniałych, twardych jak lód palcach stóp i rąk.
Pierwsze co zrobiłem po wstaniu rano z łóżka to obczajenie ile jest stopni na termometrze. Widok -20 C lekko ostudził mój zapał wystawienia nosa na pole, no, ale kiedyś trzeba się ruszyć w tym grudniu. Rano wymieniłem jeszcze opony na Schwalbe Smart Sam oraz zamontowałem bagażnik i błotniki, więc trochę czasu mi zeszło. Pierwsza zła wiadomość dzisiaj była taka, że podczas wkręcania śrubki do ramy ukręcił mi się gwint, w rezultacie czego trzeba będzie kombinować z mocowaniem bagażnika na wyprawy.
Wyjechałem po 10 z zamiarem zrobienia około 100 km. W planach była Czerna, Paczółtowice i powrót przez Olkusz. Niestety już po 20 km wiedziałem, że dziś raczej setki nie będzie - zaczęły mi marznąć palce u nóg. Mimo to jechałem dalej. Jednak gdy przy wjeździe do Puszczy Dulowskiej praktycznie przestałem czuć wszystkie palce, postanowiłem wracać. Nie ma co ryzykować odmrożeń.
Trasa nawet przyjemna, przez Jeziorki zajechałem nad Balaton w Trzebini, potem wjechałem do lasu w Puszczy, który zaprowowadził mnie na drogę do Chrzanowa, którą do wróciłem do domu.
A w domu z 20 minut była walka z bólem palców, bo tak mocno sobie je zamroziłem ...
Zdjęcia z dziś:
Zasypana ścieżka przed Grodziskiem:
Po 15 km już zaczynałem zamarzać :P
Luszowice:
Huhuha idzie zima złA ! :D :
Parujący Balaton:
Rybie oko za darmo :P
Puszcza Dulowska:
Merida ze Smart Sam zachowuje się świetnie zarówno na śniegu jak i na błocie pośniegowym. Ani razu nie wpadłem w poślizg :)
Nawet na ulicach czuć zimno, A4:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie