50-100 km
Dystans całkowity: | 12181.94 km (w terenie 1098.90 km; 9.02%) |
Czas w ruchu: | 645:25 |
Średnia prędkość: | 18.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 85.00 km/h |
Suma podjazdów: | 11210 m |
Liczba aktywności: | 168 |
Średnio na aktywność: | 72.51 km i 3h 50m |
Więcej statystyk |
Pętelka po Małopolsce
-
DST
53.40km
-
Czas
02:23
-
VAVG
22.41km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw 7 km do Kerfóra, a potem na przejażdżkę po skraju województwa małopolskiego. Trasa prosta i przyjemna : Jeleń-Dąb-Chełmek-Libiąż-Chrzanów-Byczyna. Na drogach totalne pustki ! I wszechobecna policja - na każdym moście nad autostradą cywilny radiowóz, do tego przy każdym wlocie na autostradę drogówka z suszarką, pełno patroli także na drogach powiatowych ( przyjeżdżałem obok 5 ! ) Nieźle dzisiaj pilnują porządku :)
Tylko trochę wiało, ale do tego trzeba się przyzwyczaić, bo wieje odkąd śnieg znikł :P
Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Zamek w Tenczynku
-
DST
65.06km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
21.81km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu na rowerze :) Nękało mnie jakieś dziadostwo prawie 3 tygodnie i puścić nie chciało, więc siedziałem i łaziłem po domu wkurzony na wszystko co się rusza.
Przez ten czas zdążyłem jednak doprowadzić rower do stanu prawie jak w chwili zakupu. Merida dostała:
-Korbę deore HII 44
-Przerzutkę przód Alivio Down Swing
-Łańcuch+kasetę HG50
-Obręcz Alexrims DM18 + szprychy DT
Teraz wszystko chodzi idealnie, nic się nie tłucze na dziurach i jakoś jedzie aż szybciej :) Na wymianę czekają jeszcze linki, pancerze i okładziny hamulcowe.
A teraz o wycieczce. Pojechałem razem z Michałem i Łukaszem na zamek do Tenczynka. Ciepło, ale jednak dosyć mocno wiało. Najpierw przez Góry Luszowskie, potem trasą rowerową przez Puszczę Dulowską. Przed Rudnem Łukasz łapie gumę, ale szybko zmieniamy i jedziemy po zamek. Tam chwilę postoju, ubranie cieplejszych rzeczy ( zrobiło się zimno ) i droga powrotna, tym razem przez Bolęcin i Chrzanów. Baliśmy się trochę wiatru, ale się okazało, że drzewa skutecznie nas przed nim chroniły, więc sprawnie zajechaliśmy do Jaworzna.
Mam nadzieję, że taka pogoda będzie cały czas, za tydzień zlot forum podróże rowerowe w Istebnej, oby tylko nie padało.
Zdjęcia z aparatu Michała, mało bo bateria padła:
Balaton:
Michał i Łukasz:
Zamek w Tenczynku:
Oczywiście zamknięty:
Widok na Małopolskę:
I nasze rowery na koniec, zapomniałem napisać wcześniej, że śmignąłem dziś z sakwą :) :
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Olkusz
-
DST
58.49km
-
Czas
02:28
-
VAVG
23.71km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu mokro. Wczoraj wszystko zdążyło ładnie wyschnąć, to w nocy przyszedł deszcz i padał do rana. Jak wstałem to raczej nie myślałem o wyjściu, lało nieprzyjemnie. Ale przed 11 wyszło słońce, dlatego się ruszyłem. Chciałem jakąś szybką i prostą traskę, dlatego pojechałem do Olkusza przez Bukowno. Droga przez las do Bukowna po zimie jest w tragicznym stanie, dziura na dziurze, do tego wielkie kałuże. Przed Olkuszem już trochę lepiej, bo asfalt z tamtego roku jest. Pomimo, że nie padało to i tak zmokłem cały, kałuż praktycznie nie dało się objeżdżać. W dodatku wpadłem jeszcze pod mostem przed Sosiną w kałużę, która mi pedał ustawiony w dolnej pozycji przykryła... Tak więc butki też mokre.
No, ale prawie 60 km wpadło.
Ja chcę normalny aparat ! :(
Droga na Bukowno:
Najłatwiej ustawić takie tabliczki... Ostatnio je widuję praktycznie na każdej większej drodze :/
Z marathonami :
Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Mokry asfalt
-
DST
71.01km
-
Czas
03:09
-
VAVG
22.54km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wolne od uczelni, więc pora wykorzystać ładną pogodę i więcej czasu.
Nie mam nadal aparatu, więc nie będzie normalnych zdjęć, tylko brzydaśne z komórki. Trasa dosyć dziwna, kręciłem się po okolicach trochę bez celu.
Najpierw nad Balaton w Trzebini, potem do Chrzanowa, gdzie skręciłem na powiatówkę do Oświęcimia. Nie dojechałem tam jednak, bo odbiłem na Chełmek, skąd już przez Jeleń do domu. Pojawili się już idioci na drogach, dwa razy musiałem uciekać na pobocze, bo dwóch pacanów zaczęło wyprzedzać na trzeciego wcale nie patrząc na rower. No i zajeżdżanie naczepą po wyprzedzeniu...Standard.
Jednak największą atrakcją dzisiejszego dnia była pierwsza przejażdżka na nowych oponkach Schwalbe Marathon. Spisują się całkiem fajnie, bałem się, że będzie mniejsza przyczepnośc, ale jest w porządku. Dopakowałem 7 atmosfer na stacji i jedzie się OK. Tylko wszędzie jest mokro, przyjechałem cały upaprany z błota drogowego...
Gdzieś na drodze do Oświęcimia:
Marathon:
Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Kraków-Jaworzno, czyli powrót
-
DST
60.01km
-
Czas
02:59
-
VAVG
20.12km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do domu z sylwestra w Krakowie :)
Tragiczna droga, nie dość, że pić mi się chciało jak nie wiem co, to jeszcze przyszła taka mgła, że widoczność miałem w granicach 30 metrów. Tylko czekałem, aż mnie coś z tyłu potrąci, bo lampkę przednią mam dobrą, ale tylną to mogę wyłączyć i będzie taki sam efekt. Dobrze, że chociaż sakwa miała odblaski.
Wyjechałem około 13:30, bo nie zamierzałem wracać po ciemku ( przez tą mgłę i tak wracałem w półmroku ). No i najgrosza rzecz, przez calutką drogę napiepszało mnie prawe kolano, momentami myślałem, że zejdę z roweru i zacznę płakać. Nigdy nie czułem takiego dziwnego bólu w kolanie, tak jakby było obite w jednym miejscu. No nic, trzeba będzie zrobic przerwę w jeździe, zresztą i tak sesja idzie, więc rowerka nie będzie :(
Ale warto było jechać, zabawa była całkiem fajna :)
Parę zdjęć, o dziwo dziś matryca w aparacie zachciała działać :) :
I takie 3 inne, żeby nie było tak szaro, mgliście i ponuro :P
Zabawa latarką:
A to już końcowa faza imprezy... :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Do Krakowa
-
DST
59.52km
-
Czas
03:12
-
VAVG
18.60km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Krakowa na sylwka :) Impreza trochę dłuższa, bo zaczyna się już dziś :P
Droga tragiczna, cały czas siapila mzawka, do tego wszedzie mokro. Roztopy na calego, dobrze, ze mialem blotniki i prowizoryczne przedluzenie blotnikow w postaci ulotki reklamowej winiary, bo tak pewnie bym ociekal calkiem. I tak mi buty przemokly, a jechałem w trekingowych. Zapakowany jechalem jak na wyprawe, ludzie sie stukali po glowach. No i mgla przyszla taka, ze sie dziwie, ze nikt mnie nie potracil :) Wracamy 1 :P
Pozdro
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Zamrażające 54 km
-
DST
54.20km
-
Teren
10.20km
-
Czas
02:53
-
VAVG
18.80km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
-15.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli o jeździe w zwykłych spd bez ocieplaczy oraz skosniałych, twardych jak lód palcach stóp i rąk.
Pierwsze co zrobiłem po wstaniu rano z łóżka to obczajenie ile jest stopni na termometrze. Widok -20 C lekko ostudził mój zapał wystawienia nosa na pole, no, ale kiedyś trzeba się ruszyć w tym grudniu. Rano wymieniłem jeszcze opony na Schwalbe Smart Sam oraz zamontowałem bagażnik i błotniki, więc trochę czasu mi zeszło. Pierwsza zła wiadomość dzisiaj była taka, że podczas wkręcania śrubki do ramy ukręcił mi się gwint, w rezultacie czego trzeba będzie kombinować z mocowaniem bagażnika na wyprawy.
Wyjechałem po 10 z zamiarem zrobienia około 100 km. W planach była Czerna, Paczółtowice i powrót przez Olkusz. Niestety już po 20 km wiedziałem, że dziś raczej setki nie będzie - zaczęły mi marznąć palce u nóg. Mimo to jechałem dalej. Jednak gdy przy wjeździe do Puszczy Dulowskiej praktycznie przestałem czuć wszystkie palce, postanowiłem wracać. Nie ma co ryzykować odmrożeń.
Trasa nawet przyjemna, przez Jeziorki zajechałem nad Balaton w Trzebini, potem wjechałem do lasu w Puszczy, który zaprowowadził mnie na drogę do Chrzanowa, którą do wróciłem do domu.
A w domu z 20 minut była walka z bólem palców, bo tak mocno sobie je zamroziłem ...
Zdjęcia z dziś:
Zasypana ścieżka przed Grodziskiem:
Po 15 km już zaczynałem zamarzać :P
Luszowice:
Huhuha idzie zima złA ! :D :
Parujący Balaton:
Rybie oko za darmo :P
Puszcza Dulowska:
Merida ze Smart Sam zachowuje się świetnie zarówno na śniegu jak i na błocie pośniegowym. Ani razu nie wpadłem w poślizg :)
Nawet na ulicach czuć zimno, A4:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km, Śnieżnie
Zamek w Rabsztynie z Hose
-
DST
70.12km
-
Czas
03:19
-
VAVG
21.14km/h
-
VMAX
66.50km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda, w sam raz na jakąś późno jesienną wycieczkę.
Zadzwonił do mnie wczoraj Hose z pytaniem, czy nie mam ochoty gdzieś pośmigać w niedzielę. A że nie jeździłem w sobotę, to pomyślałem, że można by się gdzieś ruszyć.
Wybór padł na Rabszyn, zamek warowni jurajskich leżący zaraz za Olkuszem.
Prostą, ale bardzo przyjemną trasą przez Bukowno oraz Olkusz dosyć szybko zajechaliśmy na miejsce. Warto powiedzieć o nowej drodze na trasie Bukowno-Olkusz, teraz ten leśny odcinek jedzie się naprawdę świetnie.
No i oczywiście musiały być problemy z moją dętką, tym razem urwałem wentyl w przednim slicku ( bo z tyłu mam terenowe 2.10 ), bo przez dwa lata van nie nauczył się obsługiwać presty. Ale jakoś nie mam ochoty się uczyć, już niedługo przyjdą nowe opony, mam nadzieję, że skończą się problemy z dziurami, bo podobno potrafią wytrzymać 20 k km bez kapcia :]
Na zamku posiedzieliśmy trochę przed bramą ( bo była zamknięta, to już kolejny, po Tenczynku zamek, który zamykają :/ ) i zabraliśmy się za drogę powrotną. Tu trasa identyczna jak dojazd, nie było co kombinować jak 90 % trasy to jazda przez lasy :)
Zdjęcia dziś niestety będą marne, a to dlatego, że aparat mi głupieje i robi różowe zdjęcia co jakiś czas... Może później jeszcze parę zamieszczę, gdy mi Hose ze swojego aparatu prześle:)
Nowa droga do Olkusza:
Wolność :] :
Na rynku w Olkuszu. Ciekawy kolor nieba, co nie ? :)
Zamek w oddali:
Powrót, Hose na podjeździe:
Helooł :D :
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Puszcza Dulowska i zamek w Tenczynku
-
DST
87.16km
-
Teren
31.50km
-
Czas
04:09
-
VAVG
21.00km/h
-
VMAX
67.50km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zakręciło mnie trochę dalej, bo umówiłem się na 11:30 z vol7 pod Biedronką w Krzeszowicach na sprzedaż torby, którą Kuba kupił przypadkowo ode mnie na allegro :P Trasa do Krzeszowic była bardzo przyjemna, za Trzebinią wbiłem na Puszczę Dulowska, która o tej porze dnia była świetnie doświetlona nisko padającymi promieniami słońca. W lesie co chwilę prześwitywały pojedyńcze promyczki, które tworzyły urokliwą atmosferę. Bardzo spokojnie, nie spiesząc się, dojechałem do Krzeszowic, gdzie po 10 minutach dojechał Kuba.
Postanowiliśmy pokręcić trochę razem, wybór padł na zamek w Tenczynku, jednak jak się okazało jest nadal zamknięty... Pogadaliśmy trochę, poczym wróciliśmy tą samą drogą. Nie obyło się też bez przykrego motywu, niedaleko Rudna motor zderzył się z autem, leżące na poboczu resztki ścigacza ciężko było rozpoznać, bo wyglądały jak ubity kawał metalu. Samochód też nieźle rozbity, pewnie ktoś ściął zakręt i bach...
Powrót również Puszczą, z tym, że w środku lasu skończyło mi się picie, co było ( jak się później okazało ) niezbyt wesołą wiadomością, bo przez 30 km suszyło mnie jak nie wiem co. W Balinie wyprzedziło mnie dwóch szosowców, złapałem się na parę km, dzięki czemu szybciej byłem w centrum, skąd blisko do domu.
Po przyjściu wypiłem 1 litr herbaty i... jeszcze mi mało ;P Trzeba będzie wozić większy termos, bo szklanka herbaty na 80 km to stanowczo za mało.
V-max z Tenczynka
Zdjęcia :
Wjeżdżamy w Puszczę :
Zamek w Tenczynku:
I ścieżka rowerowa w Jaworznie. Jak widać ludzie sobie z niej nic nie robią. Ta pani, która stoi sobie pociesznie po lewej stronie nie była łaskawa nawet się ruszyć o 1cm, gdy jechałem prosto na nią...:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km
Balaton w Trzebini+nocne kręcenie
-
DST
61.93km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
20.76km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida TFS 100 V
-
Aktywność Jazda na rowerze
Się zrobiło ciepło. Na termometrze 13 stopni i bezchmurne niebo, nie można było nie wykorzystać takiej pogody, zwłaszcza, że pewnie niedługo będzie ona rzadkością. Pojechałem sobie spokojnym tempem przez okoliczne wsie jaworznickie na Balaton w Trzebini. Droga do wręcz tragiczna, nie miałem w ogóle siły kręcić, dopiero z powrotem trochę ożyłem. Ciepło, miło i przyjemnie:)
Edit[19:40]
Jakoś mi było mało tego kręcenia, dlatego po 18 wyskoczyłem jeszcze na szybką rundkę po Jaworznie. Najpierw na elektrownię, skąd ścieżką w zupełbych ciemnościach poleciałem na Azotkę, skąd nową ścieżką rowerową przy nowej drodze ( super zrobiona, szeroka i w miarę ciągła ) pojechałem do centrum. Tam też ścieżką rowerową, ale już mniej ciągłą, bo tylko pod halą ją pociągli. Pechnik i dom :) Lampki miałem, więc jechało się przyjemnie. Do tego mgiełka na terenach niezabudowanych, miodzio :]
Zdjęcia:
Balaton:
Pozdrawiam :)
Kategoria 50-100 km